Wczoraj zaczął się
20. Port Wrocław. Zaglądam w program - szału nie ma, tylko dwa wydarzenia na
rozkręcenie: spektakl „Niewidzialny chłopiec" Tymoteusza Karpowicza w reż.
Weroniki Szczawińskiej oraz spotkanie z okazji finału konkursu „Zagraj
literaturą z Portu".
Na spektakl nie
zdążyłam, a na drugie wydarzenie nie bardzo miałam ochotę iść, bo dla mnie Port
to przede wszystkim czytania i dyskusje, ale przecież nie będę siedziała w
piątkowy wieczór w domu, zawsze warto wyjść do ludzi, gdy się ku temu okazja
nadarzy.
Na początek kilka słów wyjaśnienia.
„Zagraj literaturą
z Portu" to projekt towarzyszący 20. Portowi Wrocław. Uczestnicy konkursu
przez kilka miesięcy pracowali nad adaptacjami na scenariusze filmowe,
teatralne albo słuchowisk radiowych książek wydanych na festiwalach w latach
1996-2014 (m. in. książki Filipa Zawady, Andrzeja Sosnowskiego, Julii
Fiedorczuk, Bohdana Zadury, Kzysztofa Jaworskiego, Agnieszki Wolny-Hamkało i mnóstwa
innych, pozycji jest około 400). Wyobrażacie sobie? Przełożyć tomik poetycki na
dramat? Albo na film akcji?
Prac z pomysłami
było wiele i jury stanęło przed trudnym wyborem. Oczywiście się posprzeczać
musieli, szło czasami na noże. Już samo ustalenie kryteriów wyłonienia laureata
stanowiło problem.
A w szacownym jury
znaleźli się Bogusław Kierc - aktor, poeta, krytyk literacki, wykładowca,
Jolanta Kowalska - dziennikarka i historyk sztuki oraz Przemysław Wojcieszek - reżyser
(na spotkaniu był nieobecny, ale przesłał list z przeprosinami).
Zasiadłam sobie
cichutko w drugim rzędzie, myśląc: cóż, ogłoszenie wyników pewnie nie będzie zbyt porywajacym doświadczeniem...
Tyle lat łażę na Porty i jeszcze się nie
nauczyłam, że u Artura Burszty nie może być tradycyjnie...
Owszem, zaczęło się
zwyczajnie, Dariusz Bugalski- redaktor radiowej „Trójki" poprosił o
uczczenie chwilą ciszy pamięci Tadeusza Różewicza, gdyż właśnie wczoraj mijała
pierwsza rocznica śmierci poety. Następnie goście porozmawiali o spektaklu „Niewidzialny
chłopiec" i odsłonili nieco kulis z obrad nad pracami konkursowymi.
I zeszli ze sceny.
A na ich miejsce pojawili
się aktorzy. Nastąpiła prezentacja prac finałowych. Oczywiście nie mogło to być
zwykłe odczytanie nazwisk finalistów i omówienie ich prac. Nie. Aktorzy Teatru
Współczesnego przedstawili krótkie etiudy teatralne oparte o nadesłane
scenariusze. Publiczność również została wciągnięta do zabawy.
Wieczór rozpoczął
się standardowo, więc, aby zachować klamrę, standardowo musiał się zakończyć.
Dariusz Bugalski, dawkując napięcie, odczytał protokół z obrad jury.
III miejsce zajęła
Joanna Żabińska, która opracowała scenariusz na podstawie książki Romana
Honeta.
II miejsce zajęła
para- Michał Latocha i Iga Woźniak za scenariusz do książki Filipa Zawady.
Laureatką konkursu
została Natalia Ossowska za adaptację na stand-up commedy książki Krzysztofa
Jaworskiego.
A już dziś w Porcie
to co lubię najbardziej - maraton czytań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.