Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

środa, 18 lutego 2015

Andrzej Sowa "Ocalony. Ćpunk w Kościele"



 


Autor: Andrzej Sowa
Tytuł: Ocalony. Ćpunk w Kościele
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2015








Andrzej Sowa był wokalistą punkowego zespołu Maria Nefeli. W 1990 roku jego kapela wygrała konkurs na festiwalu w Jarocinie, sam Lech Janerka ich promował. Mogłoby się to skończyć jakąś płytą albo nawet muzyczną karierą, jednak Sowa wybrał inną drogę.

Jedenaście lat przećpanych, początki to „marycha", potem były tzw. twarde narkotyki i heroina. Osiem lat dawania w żyłę, dziewięć zapaści. Spanie po piwnicach, kradzieże, dilowanie - tak wyglądała młodość Andrzeja Sowy. Typowy życiorys ćpuna. To były lata siedemdziesiąte, z jednej strony szara rzeczywistość, z drugiej błyskawicznie rozwijająca się filozofia punkowej anarchii. Sowa odnalazł się w tej subkulturze, nosił irokeza, skórę nabitą ćwiekami, a jego mottem stało się hasło no future.

Tak to po krótce wygląda.

Życie na haju skończyłoby się zapewne w grobie, gdyby nie Marzena, która zabrała „Koguta" z piwnicy, gdzie był niemal padliną i pożywką dla szczurów. Dziewczyna zaopiekowała się nim, dała mu dach nad głową, nakarmiła i ... okłamała.
Mieli jechać na imprezę, tak mu powiedziała, ale w pociągu przyznała się, że zabiera go na rekolekcje. Wpadł w szał, opanował się dopiero jak przygrzał.
Chciał rozwalić całe to nawiedzone towarzystwo, ale został i z każdym dniem doświadczał niewytłumaczalnych rzeczy. I tak to się zaczęło. Pierwsza spowiedź, gluty z nosa, poczucie, że komuś na nim zależy.

„Ocalony. Ćpunk w Kościele" to książka - świadectwo spisana w formie monologu. Zwykły człowiek opowiada o swoim życiu, o tym jak wpadł w narkomanię, jak sięgnął dna i w końcu jak doświadczył boskiej interwencji i został cudownie uzdrowiony z nałogu.

Zawsze podchodzę do takich świadectw z dystansem. Nie, żebym nie wierzyła w cuda, ale jakoś tak nie przemawiają do mnie ludzie, którzy z natchnieniem i charyzmą w oczach opowiadają o swoich nawróceniach i ozdrowieniach. Ale czytając wyznania Sowy, pomyślałam sobie: po co facet miałby kłamać? Z jego monologu bije ogromne zawierzenie boskiej opiece, ale nie jest to nachalne ewangelizowanie. Sowa opowiada swoją historię, by dać nadzieję, że można wyjść z głębokiego uzależnienia bez pomocy Monaru, terapii, bo każdy musi znaleźć swoją drogę, wystarczy tylko chcieć.

Jest wiele takich świadectw, a opowieść Sowy nie wyróżnia się spośród innych narkożyciorysów. Najpierw opisane są lata młodości, pierwsze fascynacje dragami, uprawa własnej konopii, oszukiwanie rodziców, rzucenie szkoły, odejście z domu, wałęsanie się po Polsce, ciągi narkotyczne, detoksy, dno i w końcu cudowne wyjście z nałogu i nowe życie, dla kogoś kto „siedzi" w temacie, książka może smakować jak odgrzewany kotlet. Dla tych jednak, którzy nie czytali wcześniej jakichkolwiek świadectw o wyjściu z uzależnienia, „Ocalony" będzie ciekawym doświadczeniem czytelniczym.





4 komentarze:

  1. Zastanawiałam się nad nabyciem tej książki, ale właśnie miałam obawy, że nie zetknę się z niczym, o czym wcześniej bym nie czytała. Akurat z tą tematyką spotykałam się w literaturze już wiele razy i jeśli autor nie zaskakuje niczym odkrywczym, nie widzę sensu po 'Ocalonego' sięgać. Szczególnie, że wszelkie 'boskie interwencje' nie istnieją w moim światopoglądzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, to kolejne świadectwo, jakich wiele, jeżeli ktoś szuka czegoś nowego, to tego tm nie znajdzie, ale to kolejna historia, która może komuś dać nadzieję, na to ,że można wygrać- każdy jednak musi znaleźć własną drogę, Sowa akurat oparł się na Bogu, w sumie to mu nawet zazdroszczę tak gorącej wiary, choć w książce, nie jest to jakieś nachalne

      Usuń
  2. Moja Droga Klaudyno czy wierzysz czy nie wierzysz w CHRYSTUSA , ale
    spotkasz się z NIM czy prędzej czy póżniej twarzą w twarz i musisz rozliczyć się z tego życia. Egzaminu poprawkowego już wtedy nie będzie Kochana - pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.