Autor: Krzysztof
Tomasik
Tytuł: Seksbomby
PRL-u
Wydawnictwo:
Marginesy
Rok wydania 2014
We wstępie do swej
książki o seksbombach PRL-u Krzysztof Tomasik pisze: Przy okazji omawiania ich historii chciałem opowiedzieć o
funkcjonowaniu erotyki w PRL-u, zastanowić się nad istniejącym wówczas systemem
gwiazd kina, ale też przyjrzeć się przemianie ustrojowej po 1989 roku i temu,
jak wpłynęła na życie i karierę moich bohaterek. Wszystkie te tematy pojawiają
się w kolejnych rozdziałach.
Fakt, pojawiają
się, ale są jedynie krótkimi błyskami, których nie sposób zauważyć. Nie udało
się Tomasikowi stworzyć za pomocą ikon polskich amantek analizy funkcjonowania
erotyki w czasach komunizmu, jego obserwacje ograniczają się do kilku banalnych
zdań, podobnie jest z próbą badania wpływu zmian ustrojowych na kariery pięciu
bohaterek jego książki.
Kalina Jędrusik,
Barbara Brylska, Beata Tyszkiewicz, Grażyna Szapołowska, Katarzyna Figura -
pięć aktorek, każda z nich święciła trumfy na ekranie w kolejnych dekadach
szarego PRL-u. Sylwetki seksbomb są połączone, jedna historia łączy się z
drugą, ich ścieżki przecinają się w pewnych momentach. Tomasik zastosował ramę
konstrukcyjną- „Seksbomby PRL-u" otwiera biografia Kaliny Jędrusik, a
kończy artystyczny biogram Katarzyny Figury, która w 2013 roku wcieliła się w
rolę Kaliny Jędrusik w spektaklu „Kalina" wyreżyserowanym przez Małgorzatę
Głuchowską.
Życiorysy wybranych
gwiazd ekranu Tomasik budował w oparciu o dostępne publikacje. Korzystał z
wydanych biografii (jedynie Figura jeszcze nie doczekała się książki
poświęconej jej życiu), licznych wywiadów i wypowiedzi. Jak sam autor wyjaśnia,
nie rozmawiał ze swoimi bohaterkami (tymi żyjącymi, oczywiście), ponieważ to są
tak bogate osobowości, że na każdą z nich musiałby poświęcić osobną książkę.
Może warto by było jednak poprzestać na jednej seksbombie i stworzyć jej pełny
portret, a tak dostajemy do ręki telegraficzny przegląd faktów, streszczenia
filmów, w których grały wybrane przez niego aktorki oraz kilka luźnych
refleksji dotyczących jakości ówczesnej filmografii.
Nie tego
oczekiwałam od Tomasika, ale być może miałam zbyt wygórowane wymagania.
Chciałam rzetelnych, napisanych z pomysłem portretów, a dostałam coś w rodzaju
uczniowskiego bryka, z suchym przytoczeniem faktów.
Jedynie, co mnie
zachwyciło w książce, to fotografie, jest ich mnóstwo i rzeczywiście oddają
klimat PRL-u. Te fryzury, pozy, charakteryzacje, zdjęcia aktorek z kolejnych
etapów ich ścieżki artystycznej prezentują się nad wyraz ciekawie.
Szkoda, że
Krzysztof Tomasik nie poradził sobie z tematem, choć może i nie miał takich
wielkich ambicji, których od niego oczekiwałam? Może chciał stworzyć książkę
będącą swoistym hołdem fana? Jeżeli tak, to w takim razie autorowi się to
udało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.