Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 12 maja 2014

Anna Fryczkowska "Z grubsza Wenus"



 



Autorka: Anna Fryczkowska
Tytuł: Z grubsza Wenus
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2014



 

Baśka i Janina to kobiety, które dzieli prawie wszystko- wiek, doświadczenie życiowe, charakter, stosunek do świata i do siebie. Połączył je wspólny problem z nadwagą oraz pokój na wczasach odchudzających, na które się zapisały, każda z pozornie tego samego powodu.

Janina jest osobą pogodną, uwielbia jeść i nie przejmuje się swoją wagą. To kobieta wrażliwa i ciepła, lubiąca opiekować się innymi, radosna i znająca się na kuchni- taka stereotypowa grubaska.

Baśka to jej zupełne przeciwieństwo- sfrustrowana trzydziestolatka, nienawidząca swojego za dużego ciała, warcząca na wszystkich wokół, zamknięta w sobie opryskliwa damulka.

Fabuła książki nie jest zbyt dynamiczna, narracja toczy się spokojnym rytmem dyktowanym zajęciami kuracjuszek. Ale walka ze zbędnymi kilogramami to temat poboczny, na tle którego uwypuklają się inne problemy.

Fryczkowska w pozornie lekkiej powieści porusza istotne tematy dotyczące presji wywieranej przez społeczeństwo, by wyglądać szczupło i młodo bez względu na wiek. Pisarka ukazuje jak wychowanie wpływa na stosunek do cielesności. Baśka od dziecka była uczona, że ciało i związane z nim wszelakie procesy są czymś wstydliwym. Kobieta nie potrafi siebie zaakceptować, dla niej wygląd tożsamy jest z poczuciem własnej wartości.

Narracja prowadzona naprzemiennie z dwóch perspektyw odkrywa stopniowo historie każdej z bohaterek. Okazuje się, że łączy je dużo więcej niż tylko zbędne kilogramy. Każda z nich ma swoją historię, w której centrum stoją ich życiowi partnerzy, bo „Z grubsza Wenus" to opowieść również o facetach, którzy nie radzą sobie z sobą i przekładają swoje niepowodzenia na partnerki.

Nawet sobie nie wyobrażacie jak mnie na początku wkurzał mąż Janiny. Zamiast ją wspierać w walce z nadwagą, to ją jeszcze dobijał. I jak tu się odchudzać skoro ciągle słyszy się docinki? Miałam ochotę go zamordować. A to dobrze świadczy o autorce, bowiem stworzyła postacie wiarygodne, choć główne bohaterki mogą wydawać się stereotypowe.

Powieść Fryczkowskiej niewątpliwie należy umieścić na półce ze znakiem literatury kobiecej, ale nie tej „kuchennej", gdzie to się podczytuje kilka stron między gotowaniem ziemniaków, a praniem, bo wtedy nie ma czasu na zbytnie angażowanie szarych komórek. „Z grubsza Wenus" to książka, która w bezceremonialny sposób mówi o trudnej akceptacji własnych słabości, o samotności w związku i potrzebie miłości, o chorobie i śmierci, ale również o tym, że należy zacisnąć pasa i odnaleźć w sobie pasje, które sprawią, że świat zacznie nabierać kolorów.

Nie jest to typowe babskie czytadło, tylko napisana z dowcipem obyczajowa powieść z elementami romansu (no przecież na wczasach musi być wątek romansowy).  Nie tylko dla kobiet z nadwagą.

3 komentarze:

  1. Czytałam dawniej pierwszą i już wtedy podobała mi się bardzo

    OdpowiedzUsuń
  2. To druga część, czy ta sama książka ukazała się kiedyś pod innym tytułem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rozszerzona wersja "Strasznych historii o otyłości..."

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.