Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

niedziela, 4 maja 2014

Oskarowa wycieczka

Oskar przeżył traumę. Gupek jeden wylazł na korytarz, czego nie zauważyłam i zamknęłam drzwi. Słyszę, że miauczy i miauczy, ale nigdzie go nie widzę. Ale miauczy, to gdzieś jest. Ale gdzie? Do miauczenia doszło drapanie...w drzwi wejściowe...Ech. Otworzyłam, a za drzwiami znalazłam wystraszonego Oskara w formie najeżonej kulki. Myślę, że odechce mu się wycieczek... A tymczasem znalazł sobie bezpieczne miejsce na łóżku i teraz próbuje dojść do siebie.




2 komentarze:

  1. Niestety koty mają do siebie że jak coś raz im się uda to z reguły spróbują kolejny raz. Ja to nawet z premedytacją zamknęłam po takiej "ucieczce" drzwi w nadziei że moja kotka drugi raz tego nie zrobi. Niestety robi, mój kocur również. To ich nowy rodzaj sportu - ilekroć wracam z pracy zaczyna się zabawa - uda się wymknąć czy się nie uda. Niestety czasem się udaje i nawet jeśli później kociaki same nie wiedzą co robić dalej, nie poprzestają tych prób...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihihihi, Oskarek też się ze mną w to bawi :) Ale na szczęście mieszkamy w bloku i jak wylezie na korytarz, to nie ma za bardzo gdzie zwiać, zresztą on jest strachliwy, to będzie darł pyszczek pod drzwiami, jak ja nie usłyszę, to sąsiad na pewno usłyszy :)

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.