Wczoraj na
zajęciach z redakcji publikacji dostaliśmy do korekty zdania wyrwane z relacji napisanych
przez studentów polonistyki. Drugi i czwarty rok miał za zadanie opisać
Wrocławskie Targi Dobrych Książek. I proszę, jakie to „kwiatki" hoduje
nasza filologia polska (interpunkcja oryginalna):
1. Pisarka tak zawierzyła
w ludzkość, że dla niej dzieła światopoglądowo neutralnie nie istnieją.
2. Warunki do tego były niezwykle sprzyjające:
romantycznie zbierające się chmury zwiastujące orkan (cóż za złowroga nazwa w
kraju poczciwych burz, wichur, zamieci), grudniowy szał zakupów, na który
sprzedawcy czekają z wytęsknieniem, oraz oczywiście Wrocławskie Targi Dobrej
Książki.
3. Zagłębiając się
w nich możemy utożsamiać się z różnymi postaciami, przybierać różne postawy, na
które nie mogliśmy pozwolić sobie w rzeczywistym świecie, przenosić się w takie
miejsca, do których teraz nie możemy dotrzeć.
4. Rynek wydawniczy
oraz książka przechodzą przez trudny okres swojej podróży.
5. Czy zatem targi
cieszyły się ogromną frekwencją odwiedzających, którzy zostali zachęceni
czytelną, bez dwóch zdań - dokładnie przemyślaną reklamą?
6. Przyglądając się
wolontariuszom, można dopuścić się śmiałej hipotezy, że to właśnie oni są
przyszłymi „stałymi bywalcami" targów i idąc dalej tym tropem mieć
nadzieję, że Wrocławskie Promocje Dobrych Książek nie tylko nie znikną, ale i
będą odwiedzane coraz to mniej przypadkowo.
7. Dojście na te
stoiska nie było w ogóle dostosowane dla rodziców z wózkami.
A na koniec mój
ulubieniec:
Każda książka
odbywa podróż: pożyczana z rąk do rąk, traktowana jako prezent czy oddana
więźniom, którzy zza krat wyjdą oczami wyobraźni poza mury.
To co, pokusicie
się o redakcję? ;)
Mnie również zdarzają się jakieś buble językowe, ale na pewno nie w pracach na studia. Ostatnio moja koleżanka, także studentka polonistyki, zadziwiła mnie swoim pytaniem (uwaga): ,,Dlaczego twój indeks jest bardziej zieleńszy niż mój?".
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że nie zorientowała się, że coś w jej wypowiedzi ,,jest nie tak".
Każdemu się zdarzają, ale to już jest porażka. I to poloniści tak piszą. Boszzz
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, jak to skomentować, ale nie mam pomysłu. Tak naprawdę - niestety - to wcale mnie nie zaskoczyłaś, bo wiem, jaki narybek kończy licea...
OdpowiedzUsuńWitki opadają, ale śmiechu też trochę z tego było
UsuńNie takie rzeczy poprawiam w pracach zbiorowych kilku niemłodych już pań nauczycielek, również absolwentek polonistyki ;)
OdpowiedzUsuń