Autor: Jonas T.
Bengtsson
Tytuł: Baśń
Przekład: Iwona
Zimnicka
Wydawnictwo: Czarne
Seria: Proza świata
Rok wydania: 2013
Król i królewicz
Po zamachu na Olofa
Palmego w 1896 roku ojciec i syn pakują walizki i wyprowadzają się do Danii. To
nie pierwszy już raz zmieniają miejsce zamieszkania. Sześcioletni wówczas Peter
jest więc przyzwyczajony do takiego trybu życia. Ojciec podejmuje się różnych prac, jest
stolarzem, ogrodnikiem, ochroniarzem w klubie ze striptizem. Jego przeszłość
jest zamazana. Był związany ze środowiskiem akademickim, ale co się stało, że
stracił pracę, tego się nie dowiemy. Podobnie jak wielu innych szczegółów z
jego życia.
Bengtsson
umiejętnie podsyca naszą ciekawość, wiele tu niedopowiedzeń, rozsypanych
wspomnień. Autor jest wymagający wobec czytelnika, ciągle próbuje przyciągnąć
jego uwagę hipnotyczną narracją okrytą mgłą tajemnicy.
Ta proza pociąga,
jest w niej coś ukrytego pod poszewką, co trudno sprecyzować.
Bengtsson po raz
kolejny skupia się na relacjach między synem a ojcem. Więź jest silna, rodzic
staje się dla dziecka jedynym nauczycielem życia. Peter nie chodzi bowiem do
szkoły, ponieważ mógłby tam zostać skażony trującymi teoriami. To ojciec uczy
go wszystkiego, jest królewiczem z baśni, którą co wieczór opowiada swojemu
dziecku. W tej opowieści muszą znaleźć białą królową, by ja zgładzić. Są
jedynymi ludźmi na ziemi, którzy nie poddali się jej złemu urokowi.
„Baśń" jest
opowieścią o nieprzystosowaniu i o tym, jak brak zaspokojenia podstawowych
ludzkich potrzeb potrafi doprowadzić człowieka do obłędu. Peter z czasem traci
kontakt z ojcem (przyczyna jest dość wstrząsająca, ale nie mogę jej zdradzić,
by nie odbierać przyjemności lektury), musi zacząć radzić sobie sam, wyjść z
baśniowej otoczki, którą stworzył dla niego tato i zmierzyć się z prawdziwym
życiem, w którym nie wszystko kończy się happy endem.
Czytałam już mnóstwo pozytywnych opinii na temat tego pisarza, ale o tej książce jeszcze nie słyszałam, co mnie niesamowicie dziwi ponieważ jej fabuła jest fenomenalna! Zapiszę sobie tytuł tej powieści.
OdpowiedzUsuńja go uwielbiam,choć to ponura proza. Byłam nawet na spotkaniu z nim, sympatyczny facet :)
UsuńMoże to zabrzmi dziwnie, ale to właśnie ten ponury klimat mnie u Bengtssona zauroczył. Po "Submarino" od razu sięgnęłam po "Baśń" i liczę na więcej.
OdpowiedzUsuńmnie też to u niego ujmuje
Usuń