Powieść konstelacyjna to taki specyficzny rodzaj prozy, w którym wszystko rozpada się na miliony kawałeczków, tak jak w gwiezdnej konstelacji. Czytelnik zanurzony zostaje w wielogłosową, migotliwą narrację, która ma oddawać chaotyczność i niejednoznaczność świata. Tacy są "Bieguni", za których Olga Tokarczuk, twórczyni tej specyficznej odmiany powieści, dostała Nagrodę Nike. Kombinacje z figurą narratora i konstrukcją powieści nie są jednak dla pisarki najważniejsze, jak to wyznała podczas wczorajszego spotkania:
W powieści nie jest ważny język i forma. Pisanie to specyficzny rodzaj komunikacji, który pozwala piszącemu stać się kimś innym. Jest to rodzaj dogłębnej terapii, coś metafizycznego.
Ja jakoś nie mogę przebrnąć przez książki tej autorki i po paru podejściach odpuszczam sobie jej książki. Chyba ta 'chaotyczność i niejednoznaczność' mi nie pasuje.
OdpowiedzUsuńAle nie wszystkie są chaotyczne, "Bieguni" to szczyt takich kombinacji, ale rozumiem, nie wszystkim podchodzi taka proza, mi akurat bardzo się podoba
UsuńAleż chciałabym posłuchać jej na żywo! "Prawiek i inne czasy" oczarował mnie bez reszty, "Biegunów" mam, ale chemia jakoś nie zagrała, za to obecnie podczytuję "Dom dzienny, dom nocny" i ta książka póki co bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńBliżej mi do wcześniejszych książek Tokarczuk. Póki co coś wygasło, ale jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa.
OdpowiedzUsuńSłuchałam kilka razy rozmów w radio (i raz dawno temu byłam na spotkaniu) i mogłabym słuchać pani Olgi i słuchać.
Dla mnie na razie na "biegunach" się skończyła. Choć te fragmenty nowej powieści są intrygujące. A słuchać to ja jej też mogę w nieskończoność.
OdpowiedzUsuń