Autor: Mark Lamprell
Tytuł: Czysty obłęd
Przekład: Tomasz Wilusz
Wydawnictwo: Prószyński
i Sk-a
Rok wydania: 2014
Prawie jak u Allena
Podobno, gdy czegoś
bardzo mocno pragniemy, cały wszechświat nam sprzyja, by udało się
nam osiągnąć cel. A co jeśli wszechświatowi się odwidziało i
teraz rzuca same kłody pod nogi? Pierwsza kłoda - niebieska toyota
Frannie Prager, która wywraca świat Michaela O' Della do góry
nogami. Dosłownie. Nasz bohater ląduje pod jej kołami i od tej
pory zaczyna nad nim ciążyć jakieś cholernie niesprzyjające
fatum.
Z pozoru facetowi nic się
nie stało. Fizycznie- ot, kilka potłuczeń, ale psychika siadła
zupełnie. Otrzymujemy zatem do rąk studium stopniowego popadania w
depresję, która prowadzi do czystego obłędu. Ale po kolei.
Michael przed wypadkiem
wiódł spokojne życie krytyka filmowego. Wraz z żoną wychowywał
dwoje dzieci - czternastoletnią Rose i Declana, który przygotowuje
się do zdania matury. Nasz bohater podpisał również kontrakt na
książkę o upadku kina australijskiego. Po wypadku wszystko nagle
zaczęło się komplikować. Rose pobiła się z koleżanką i grozi
jej wydalenie ze szkoły, Declan pakuje się w aferę narkotykową, a
do tego Michael zostaje oskarżony o nielegalne używanie broni.
Mężczyzna zupełnie się załamuje, a jedyną osobą, która w tej
całej sytuacji trzyma nerwy w ryzach jest Wendy - żona Michaela.
Obserwujemy zatem
bohatera, który pogrąża się w totalnej rozsypce emocjonalnej.
Lamprell ukazuje mężczyznę, który nie potrafi podołać rolom,
jakie narzucają na niego społeczno - kulturowe stereotypy. Michael
nie jest typem macho, ciągle płacze, okazuje swoje uczucia, szok
pourazowy sprawia, że nie radzi sobie z niczym, a to jeszcze
bardziej go pogrąża. Patrzy na swoją żonę, która przejęła
jego rodzinne obowiązki i popada w coraz głębszą depresję, jego
poczucie wartości zostało zakopane trzy metry pod ziemią i nie
zapowiada się, by miało zmartwychwstać. Jesteś
zalęknionym-zapatrzonym-w-siebie-nikomu-niepotrzebnym-gówno-wartym-żałośnie-słabym-mięczakiem
- to nie tylko słowa narratora, ale również
myśli, jakie krążą O' Dellowi po głowie.
Lamprell w „Czystym
obłędzie" stwarza postać życiowego ciamajdy z klasy
średniej, który nie radzi sobie z rzeczywistością, bo nie potrafi
docenić tego, co do tej pory otrzymał od losu. Ale nie myślcie
sobie, że ta debiutancka powieść australijskiego pisarza to ciężka
psychologiczna książka. Otóż, i w tym cały urok tej prozy,
historia Michaela to skrząca się absurdalnym Allenowskim humorem
opowieść. Lamprell prowadzi narrację w drugiej osobie, co pozwala
czytelnikowi na bliższe przyjrzenie się bohaterowi, wnikamy zatem
do głowy Michaela i śledzimy jego pokręcone rozterki.
Przyznam szczerze, że
dawno się tak nie uśmiałam podczas czytania. Postaci (porąbany
totalnie policjant Johnstone, Juan - chłopak Rosie), sytuacyjny
humor, świetnie skonstruowane wewnętrzne monologi bohatera złożyły
się na lekturę szaleńczo wariacką - inaczej tego nie ujmę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.