Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

niedziela, 15 czerwca 2014

Katarzyna Boni, Wojciech Tochman "Kontener"



 


 Autorzy: Katarzyna Boni, Wojciech Tochman
Tytuł: Kontener
Wydawnictwo: Agora S.A.
Rok wydania: 2014





Uciec, ale dokąd?

„Kontener" to niewielkich rozmiarów książeczka. Na okładce widzimy pustynię z ogromną ilością małych punkcików. Te punkciki to domy uchodźców syryjskich, którzy uciekli do Jordanii, by tu się schować przed okrucieństwami wojny domowej.

Miejsce ze zdjęcia to Zaatari, miasto wojenne, tymczasowe, zbudowane po to, by zapewnić emigrantom bezpieczną egzystencję, ale też po to, by Zachód miał czyste sumienie, że nie odwraca głowy od ludzkiej tragedii. I choć Zaatari jest czwartym co do wielkości miastem w Jordanii, nie ma go na mapie.

To miasto ze szmat i blachy, o warunkach, jakie panują w obozie, o prawach, zakazach i nakazach, codzienności mówią sami uchodźcy. Wojciech Tochman w duecie z Katarzyną Boni, absolwentką Polskiej Szkoły Reportażu, pochylają się nad ich historiami, oddają głos matkom, żonom, wdowom, ojcom, synom, którzy doświadczyli okrucieństwa wojny i zmuszeni zostali opuścić swój kraj.

Format książki jest niewielki, ale jej zawartość mieści ogromny ładunek emocjonalny. Historie przedstawione przez dwójkę reporterów przepełnione są żalem, cierpieniem, ludzkim nieszczęściem, doświadczeniem śmierci, strachu, brudem, bezsilnością. Bohaterowie próbują zachować godność w warunkach nieludzkich:  Nie ma domu. Niczego nie ma. Tylko ten obóz jest. I życie, jak życie zwierząt w klatce: dostać jeść, wysrać się. Lepiej byłoby tam zginąć. Całą dziewiątką. Bo nie ma nadziei - mówi jeden z Syryjczyków.

Przez tych ludzi przemawia bezsilność i żal: U nas reżim jest silny, ale tylko przeciw swoim. W Europie szanują zwierzęta, psy, koty, czytałem, walczą o ich prawa. Może świat nam kiedyś pomoże, może sie opamięta i człowiek syryjski będzie chociaż jak pies, a nie jak bydło rzeźne.

Reporterzy odwiedzają również inne miejsca, a każde z nich ma swojego bohatera. Wstrząsająca jest historia młodej kobiety, aktywistki, która w swojej głowie nosi kulę, a pieniądze przeznaczone na rehabilitację przekazuje bojownikom walczącym z reżimem, czy też odmierzana koralikami różańca świętego opowieść Ahmeda, który koczuje wraz z rodzina w namiocie zszytym ze wszystkiego, co się tylko nawinęło.

Wojciech Tochman na jednym spotkaniu dotyczącym jego ostatniej książki „Eli, eli" został zapytany dlaczego podejmuje się tak ciężkostrawnych tematów? Czy czuje, że ma do spełnienia jakąś misję? Tak, przyznał reporter, ma w sobie taką potrzebę, by wziąć wszystkich za mordy i pokazać, że człowiek człowiekowi wilkiem, że na świecie jest tyle cierpienia, a my sobie siedzimy bezczynnie w fotelach i oglądamy wszystko jak nierealny film. Dlatego trzeba o tym pisać, bo być może kogoś to poruszy.

I porusza, bo Tochman wie jak używać pióra, wie jakie wypowiedzi dobrać i jak je zestawić tak, by w czytelniku pozostała głęboka, jątrząca rana. Misja zostaje więc wykonana.

„Kontener" rozpoczyna nowy projekt reporterski Wojciecha Tochmana „Migracje". Kolejne książki z tej serii będą pisane we współpracy z absolwentami Polskiej Szkoły Reportażu- takie informacje podaje autor na swojej stronie. Nic jednak nie wspomina o tematyce przyszłych publikacji, ale możecie być pewni, że nie będą to lektury lekkostrawne.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.