Autorzy: Katarzyna
Boni, Wojciech Tochman
Tytuł: Kontener
Wydawnictwo: Agora
S.A.
Rok wydania: 2014
Uciec, ale dokąd?
„Kontener" to
niewielkich rozmiarów książeczka. Na okładce widzimy pustynię z ogromną ilością
małych punkcików. Te punkciki to domy uchodźców syryjskich, którzy uciekli do
Jordanii, by tu się schować przed okrucieństwami wojny domowej.
Miejsce ze zdjęcia
to Zaatari, miasto wojenne, tymczasowe, zbudowane po to, by zapewnić emigrantom
bezpieczną egzystencję, ale też po to, by Zachód miał czyste sumienie, że nie
odwraca głowy od ludzkiej tragedii. I choć Zaatari jest czwartym co do
wielkości miastem w Jordanii, nie ma go na mapie.
To miasto ze szmat
i blachy, o warunkach, jakie panują w obozie, o prawach, zakazach i nakazach,
codzienności mówią sami uchodźcy. Wojciech Tochman w duecie z Katarzyną Boni,
absolwentką Polskiej Szkoły Reportażu, pochylają się nad ich historiami, oddają
głos matkom, żonom, wdowom, ojcom, synom, którzy doświadczyli okrucieństwa
wojny i zmuszeni zostali opuścić swój kraj.
Format książki jest
niewielki, ale jej zawartość mieści ogromny ładunek emocjonalny. Historie
przedstawione przez dwójkę reporterów przepełnione są żalem, cierpieniem,
ludzkim nieszczęściem, doświadczeniem śmierci, strachu, brudem, bezsilnością.
Bohaterowie próbują zachować godność w warunkach nieludzkich: Nie
ma domu. Niczego nie ma. Tylko ten obóz jest. I życie, jak życie zwierząt w
klatce: dostać jeść, wysrać się. Lepiej byłoby tam zginąć. Całą dziewiątką. Bo
nie ma nadziei - mówi jeden z Syryjczyków.
Przez tych ludzi
przemawia bezsilność i żal: U nas reżim
jest silny, ale tylko przeciw swoim. W Europie szanują zwierzęta, psy, koty,
czytałem, walczą o ich prawa. Może świat nam kiedyś pomoże, może sie opamięta i
człowiek syryjski będzie chociaż jak pies, a nie jak bydło rzeźne.
Reporterzy
odwiedzają również inne miejsca, a każde z nich ma swojego bohatera.
Wstrząsająca jest historia młodej kobiety, aktywistki, która w swojej głowie
nosi kulę, a pieniądze przeznaczone na rehabilitację przekazuje bojownikom
walczącym z reżimem, czy też odmierzana koralikami różańca świętego opowieść
Ahmeda, który koczuje wraz z rodzina w namiocie zszytym ze wszystkiego, co się
tylko nawinęło.
Wojciech Tochman na
jednym spotkaniu dotyczącym jego ostatniej książki „Eli, eli" został
zapytany dlaczego podejmuje się tak ciężkostrawnych tematów? Czy czuje, że ma
do spełnienia jakąś misję? Tak, przyznał reporter, ma w sobie taką potrzebę, by
wziąć wszystkich za mordy i pokazać, że człowiek człowiekowi wilkiem, że na
świecie jest tyle cierpienia, a my sobie siedzimy bezczynnie w fotelach i
oglądamy wszystko jak nierealny film. Dlatego trzeba o tym pisać, bo być może
kogoś to poruszy.
I porusza, bo
Tochman wie jak używać pióra, wie jakie wypowiedzi dobrać i jak je zestawić
tak, by w czytelniku pozostała głęboka, jątrząca rana. Misja zostaje więc
wykonana.
„Kontener"
rozpoczyna nowy projekt reporterski Wojciecha Tochmana „Migracje". Kolejne
książki z tej serii będą pisane we współpracy z absolwentami Polskiej Szkoły
Reportażu- takie informacje podaje autor na swojej stronie. Nic jednak nie
wspomina o tematyce przyszłych publikacji, ale możecie być pewni, że nie będą
to lektury lekkostrawne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.