Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Angelika Kuźniak "Papusza"



 


Autorka: Angelika Kuźniak
Tytuł: Papusza
Wydawnictwo: Czarne
Seria: Reportaż
Rok wydania: 2013







Angelika Kuźniak pewnego dnia trafiła na tomik wierszy Pieśni Papuszy" z 1956 roku. Prostota tej poezji ją zachwyciła, zaczęła szukać informacji o poetce. Zbieranie materiałów i praca nad książką trwały 8 lat i jak wspomina autorka, była to typowo reporterska robota polegająca na sprawdzaniu nazwisk, próbach dotarcia do osób znających Papuszę, grzebanie w archiwach, siedzenie w bibliotekach. Dopiero dzięki uprzejmości Elżbiety Ficowskiej, która udostępniła jej archiwum Jerzego Ficowskiego otworzył się przed nią cygański świat. Kuźniak miała dostęp do wielu zachowanych nagrań z wypowiedziami swojej bohaterki, to z nich oraz z fragmentów pamiętnika została ulepiona postać cygańskiej poetki .

Nie wiadomo kiedy przyszła na świat, czy był to rok 1908, jak napisała w ankiecie członkowskiej do Związku Literatów Polskich, czy też, jak głoszą inne źródła, rok 1910? Nie jest określone również miejsce jej narodzin, w dokumentach widnieją dwie miejscowości-Sitaniec i Lublin, ale tam nie ma żadnych śladów, więc może, jak to sugeruje Angelika Kuźniak, Bronisława Wajs, nazywana przez Cyganów Papuszą, czyli laleczką, przyszła na świat w lesie pod gwiazdami, bo tam się dzieci rodziło.

Była skromną, ładną dziewczyną, obrotną i zaradną. Już w wieku czterech lat zabiła pierwszą kurę i pomagała matce. Nie stroiła się, ale korale zawsze musiała mieć na szyi. Dobrze pamięta dzień, w którym nauczyła się czytać. W zamian za lekcję u Żydówki prowadzącej sklep przynosiła kradzione kury. Poznanie alfabetu otworzyło przed nią świat literatury, ale stało się też jedną z przyczyn jej osamotnienia.

W 1949 roku do taboru Wajsów dołączył Jerzy Ficowski, uczestnik powstania warszawskiego, żołnierz AK, chciał się ukryć przed bezpieką. Podczas wędrówki zachwycił się twórczością Papuszy i namówił ją do spisywania piosenek. To był decydujący moment.  Papusza po opuszczeniu przez Ficowskiego taboru zaczęła korespondować ze swoim Braciszkiem-jak go czule nazywała w listach. Ficowski tłumaczył jej wiersze i podsyłał Julianowi Tuwimowi, dla którego cygańska poetka stała się objawieniem i muzą. Braciszek doprowadził do wydania pierwszego tomiku poezji Papuszy, a w międzyczasie wydał książkę „Cyganie polscy", w której opisał życie w taborze, twarde kodeksy cygańskie, umieścił w niej również słowniczek polsko-cygański. Cyganie się wściekli, że zostały ujawnione rzeczy, które nie powinny wydostać się poza ich społeczność. O zdradę posądzili Papuszę. Na sądzie starszyzny Bronisława Wajs została uznana za magerdo i brać cygańska się od niej odwróciła, skazując ją na wykluczenie.
„Czy miałem prawo narażać Papuszę publikacją jej wierszy? Czy miałem prawo ukryć te poezje przed światem?" zastanawiał się Ficowski, Papusza z kolei przeklinała dzień, w którym nauczyła się alfabetu.
Jej losy to jedna wielka sinusoida: życie w taborze, zanim jeszcze poznała Ficowskiego toczyło się spokojnym torem według cygańskiego czasu i kodeksu. Obraz Papuszy z tamtego okresu jaki wyłania się z książki Kuźnik przedstawia dziewczynę piękną, nieco kochliwą, sprytną i pojętną. Szybko nauczyła się wróżyć, wprawiła się w kradzieży kur i wcale nie uznawała tego za przestępstwo: Bo porządek świata jest prosty-tłumaczy Papusza-Co w polu rośnie, to Pan bóg zasiał, a co grzebie i gdacze, rosło z woli Boga dla wszystkich ludzi. Pan bóg stworzył dużo kurek. Dla Cyganów też wystarczy.
Była też osobą honorową i karną wobec twardych zasad cygańskiego kodeksu. Gdy poznała swoją prawdziwą miłość była już mężatką i choć mogła uciec z ukochanym, nie zrobiła tego, bo cygańska żona nie może zostawić męża-  gdzie on tam i ja.

Po wyroku starszyzny stopniowo popadała w depresję. Kochała swoje gila-piosenki, które nadal przychodziły do niej z lasu, ale tęskniła za życiem we wspólnocie. Z jednej strony wykluczenie odbiło się na jej zdrowiu, z drugiej strony była szczęśliwa, że ludzie doceniają jej poezję, choć cały czas nie mogła wyjść z podziwu, że za te proste piosenki dostawała honorarium. I co z tego, skoro z czasem o niej zapomniano. Po śmierci została pochowana w Inowrocławiu z dala od mogił cygańskich.

Duża woda w moim życiu przepłynęła. Mieniło się w niej raz dobro raz zło. Zła więcej. Szczęście było, ale mało. Co to jest szczęście? Spokojnie żyć w świecie, pracować sobie, uczciwie. I jeszcze wolność mieć. Papusza była wolna, ale za tę wolność zapłaciła wysoką cenę.

Tłem dla opowieści o cygańskiej poetce jest Polska z lat 1910 do ok. lat 80-tych oraz wpisane w naszą historię problemy cygańskiej mniejszości etnicznej. Kuźniak przypomina o pogromach Romów na Wołyniu, o pozbawieniu Cyganów prawa do wędrownego życia i o obowiązku osiedlenia. Splata tragiczne losy Romów z nieszczęściem poetki.

Reporterka oddaje głos swojej bohaterce zachowując pierwszoosobową narrację i gwarowy charakter języka. Kuźniak fonetycznie zapisuje wypowiedzi Papuszy, ze wszystkimi ułomnościami stylistycznymi i gramatycznymi, nie zmienia oryginalnej ortografii z pamiętnikowych zapisków, sama zaś usuwa się w cień. Dzięki takiemu zabiegowi mamy wrażenie, że to właśnie poetka do nas przemawia. Jednak nie wszystko jest jasne i przejrzyste To , co mówi, wywołuje nowe pytania. Nie na wszystkie znajdę odpowiedź. Są więc w mojej opowieści o Papuszy zdarzenia prawdopodobne, prawdziwe i wiele znaków zapytania. Nie zdążyłam z nią porozmawiać. Miałam trzynaście lat, gdy umarła-wspomina autorka w jednym z początkowych rozdziałów.

O Bronisławie Wajs pierwszy raz przeczytałam w „Wysokich Obcasach". Jej wiersze do mnie nie przemawiają i szczerze przyznam, że nie wiem, co w nich widział Tuwim, ale zainteresowała mnie jako kobieta tragiczna w antycznym rozumieniu. We wspomnianej sylwetce Papuszy był jedynie zarys jej historii, ale już w tym szkicu można było zauważyć, że mamy do czynienia z kolejną artystką wyklętą, która popadła w konflikt między wartościami narzucanymi przez jej społeczność- tym co zewnętrzne- a wartościami, które wynikały z wewnętrznych potrzeb. Jakikolwiek wybór w tym momencie nie byłby wyborem właściwym i przynoszącym pełnię szczęścia. Angelika Kuźniak ukazała całą złożoną osobowość poetki. W książce nie ma komentarzy, nie ma ocen, stajemy oko w oko z bohaterką, dzięki temu każdy z nas ma okazję wyrobić sobie własne wyobrażenie Papuszy. Reporterka po raz kolejny okazała się wybitną dziennikarką, która z niewielkiej ilości źródeł potrafi stworzyć wiarygodną biografię.

4 komentarze:

  1. Przeczytałam Twą znakomitą wypowiedź, i tak coraz bardziej zaciekawia mnie "Papusza".
    Popraw tylko sobie w paru miejscach nazwisko Angeliki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, zaczerwieniłam się. A ten chochlik nazwiskowy to się skrył, bo mi word sam poprawiał nazwisko z Kuźniak na Kuźnik i musiałam przeoczyć :)

      Usuń
  2. Jak tylko wpadnie mi do portfela kilka groszy od razu kupię sobie ,,Papuszę". Świat polskich Cyganów interesuje mnie właściwie od zawsze więc książka Kuźniak jest jakby stworzona wprost dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. książka jest świetna, ale przede wszystkim skupia się na bohaterce, na jej rozdarciu, choć o kodeksach i życiu w taborze jest tam mnóstwo informacji

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.