Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

czwartek, 25 października 2012

Marek Susdorf "Trzy śmiertelne historie: Dziennik znaleziony w piekarniku"


 



Autor: Marek Susdorf
Tytuł: Trzy śmiertelne historie: Dziennik znaleziony w piekarniku.
Wydawnictwo: Nowae Res- Wydawnictwo Innowacyjne
Rok wydania: 2012







Utwór po pierwsze jest tragedią, po drugie autohagiografią niejakiej magdaleny d. (pisownia oryginalna, przyp. mój) Po trzecie jest powieścią - zabawą lalkami: jest to forma nowa, choć stara, osoby uczestniczące w tej tragedii można dotknąć i opluć, bo są na wskroś realne, istnieją w konkretnym czasie i konkretnym miejscu, z charakterystycznym dla siebie chamstwem i bezczelnością chwyciłam je w obie dłonie i rozpoczęłam ich nowe życie."

Tak właśnie zaczyna swój wulgarny monolog narratorka i jednocześnie bohaterka książki Marka Susdorfa „Trzy śmiertelne historie: Dziennik znaleziony w piekarniku".

Susdorf wciela się w rolę młodej sfrustrowanej życiem kobiet,  magdalena d. jest bowiem heroiną, niczym Jezus poświęca się dla ludzkości, bo rodzi dziecko, przedłuża gatunek, przez osiem i pół miesiąca nosi je w sobie, by później wypluć na świat.

Magdalena D. jest wulgarna, pluje jadem, nie przebiera w słowach. Całą swoją nienawiść do świata, do krzyśka-mój - półroczny-  mąż przelewa na kartki swojego pamiętnika, tworząc autohagiografię.

Kiedyś było inaczej, na studiach mieszkała z mladim, jej ówczenym chłopakiem, ale okazało się, że mladi odkrył swoje prawdziwe ja i zostawił ją dla faceta. Ale się nadal przyjaźnią.

Wpadła. Zaszła w ciążę. Z krzyśkiem, nieporadnym życiowo gościem, który jest śmierdzącym leniem i nie interesuje go nic prócz mundialu.

Pojawiło się dziecko. Pojawiły się problemy. Odcięli prąd, gaz, a jedyną pracą, jaką załatwiła jej aseksualna koleżanka ada- notabene, podobno pierwsza w literaturze polskiej bohaterka aseksualna, tzw. „aska"- to skręcanie długopisów.

Dziwicie się, że magdalena d. jest sfrustrowana, że rzuca mięsem i ma serdecznie dość wszystkiego? Ja się nie dziwię i nawet jej współczuję, ale nie lubię jej.

Susdorf przełamuje wszelkie stereotypy. To zadziwiające, że autor ma tak ogromny dar empatii przez co jego bohaterka nie jest papierową kukiełką- z kart tej książki bije autentyczna czarna rozpacz. To literatura drażliwa, jątrząca, podejmująca w sposób nietypowy temat macierzyństwa , mówiąca o traumach, zagubieniu i niezgodzie na zastaną rzeczywistość. Zamiast miłości rodzicielskiej jest żal, jest złość, jest poczucie beznadziei.  magdalena d. nienawidzi swojego dziecka, nie potrafi się nim zająć, nie jest kobietą, w której dojrzewa instynkt macierzyński: „(...) pytam się: co do cholery, znaczy matka?! Kim jest matka?! Kim musi być?! Ja nie chcę, ja chcę być sobą, to dziecko, to półzwierzę przez kosmitów podrzucone". Tak, wszystko to jeden wielki spisek przeciwko niej.  Ona nie nadaje się na matkę, a on nie nadaje się na ojca, ale dziecko jest.

Tak, Susdorf łamie stereotyp kobiety, która powinna bez problemu dojrzeć do roli matki, tak, autor świetnie wciela się w rolę swej głównej bohaterki, tak daje czytelnikowi siarczysty policzek, ale to tylko na tym poziomie. Postaci męskie bowiem są już marionetkowe- mąż, który spędza całe dnie przed telewizorem, były chłopak, który odkrywa, że jest gejem, ale gdy przeżywa miłosny zawód, przychodzi się wyżalić do swej dawnej miłości.
Jest jeszcze była przyjaciółka, której się w życiu ułożyło.
magdalena d. nienawidzi ich wszystkich.

„Trzy śmiertelne historie: Dziennik znaleziony w piekarniku" to książka niewielkich rozmiarów, ale z wielkim ładunkiem emocjonalnym. Pisana wulgarną polszczyzną, ociekająca jadem płynącym z poczucia niesprawiedliwości.  To monolog, który wpędza w depresję, proza krwista, przywodząca na myśl styl Elfriede Jelinek. Autor nie bał się z innej perspektywy ukazać problemu macierzyństwa, ale Ty Czytelniku zastanów się, czy nie boisz się konfrontacji z magdaleną d. Ja się nie bałam. Warto było podjąć ryzyko.

4 komentarze:

  1. po przeczytaniu recenzji widzę, ze to chyba mocna książka, z chęcią, jak tylko wpadnie mi w ręce ją przeczytam!
    zapraszam w wolnej chwili do siebie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, to mocna rzecz, polecam.
      Dziękuję za zaproszenie , na pewno zajrzę do Ciebie :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Brzmi rzeczywiście dobrze, choć ze względu na podkreślany przez Ciebie wulgarny język zastanawiam się, czy mam ochotę się przez to przekopywać [wulgarności mam za dużo na co dzień niestety]. Ano, pomyślim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee, to zdecydowanie nie dla Ciebie książka :)

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.