Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

czwartek, 4 października 2012

Lidia Ostałowska "Bolało jeszcze bardziej"





Autorka: Lidia Ostałowska
Tytuł: Bolało jeszcze bardziej
Wydawnictwo: Czarne
Seria: Reportaż
Rok wydania: 2012





Niedawno Czarne wydało wznowienie książki Lidii Ostałowskiej „Cygan to Cygan", teraz pojawiło się drugie wydanie innego zbioru reportaży tej autorki.

„Bolało jeszcze bardziej" to dwanaście tekstów publikowanych przez Ostałowską w  „Gazecie Wyborczej".  Autorka ukazuje w nich polską rzeczywistość w okresie przejściowym- tuż po przełomie, ale przed wejściem do Unii Europejskiej.

Najstarszy reportaż - „Dzieci we mgle" pochodzi z 1992 roku i opowiada o akcji zorganizowanej przez „Solidarność", by zaprosić dzieci z terenów Czarnobyla do Polski na święta Bożego Narodzenia. Cel akcji w swej istocie szczytny, ale okazuje się, że Polacy, którzy przygarnęli dzieci nie potrafią się z nimi rozstać. Ostałowska oddaje głos swoim bohaterom i w ten sposób odsłania polską zaściankową mentalność. Konflikt między rodzicami, a opiekunami zaczyna przybierać charakter polityczny i duchowy. Ostałowska wytyka palcem naszą hipokryzję, żerowanie na wartościach chrześcijańskich, przedmiotowe traktowanie Innego.

W rozmowie z Michałem Nogasiem w radiowej Trójce reporterka powiedziała, że zbiór nie ma specjalnie przemyślanej konstrukcji, a tym co spaja wszystkie teksty są emocje. Ja jednak nie zgadzam się z ta opinią, uważam, że „Bolało jeszcze bardziej"  można podzielić na bloki tematyczne. Pierwsze to reportaże dotyczące młodzieży i blokowisk. Ostałowska wchodzi w świat młodych ludzi, oddaje im głos i po prostu słucha. A swymi historiami dzielą się z nią chłopaki z łódzkiej dzielnicy Bałuty, dziewczyny, nastolatki, które co weekend odprężają się na dyskotece w popularnym Transie. Ostałowska jako jedna z pierwszych udaje się na Śląsk, by tam porozmawiać z żyjącymi członkami grupy Paktofonika. Efektem wielogodzinnych rozmów z Rahimem , Fokusem i ich dziewczynami jest tekst  „Teraz go zarymuję".

Ostałowska porusza również tematy społeczne, zagląda do byłych pegeerów. W reportażu  „Zdarzyło się w Atlantydzie" przedstawia ludzi z Przerośli Gołdapskiej. Świat zdaje się tam zatrzymał, panuje bezrobocie, marazm, a tu niby do Europy wchodzimy. Bohaterowie żyją z dnia na dzień, chłopy piją, baby starają się wiązać koniec z końcem i jakoś się to życie toczy. Każdy każdemu do garnka zagląda i obgaduje sąsiadów, zazdrość polska wychodzi tu każdą szczeliną. Na dodatek autorka prześwietla nasz stosunek do innych narodowości, w reportażu  „Mój Murzyn zawsze jest biały" wytyka polski antysemityzm opisując sprawę usuwania antyżydowskich napisów w Łodzi.

Kolejny blok tematyczny dotyczy kobiet. Są to teksty mocne, szokujące, poruszające drastyczne tematy - aborcja, wykorzystywanie seksualne przez ojca, mordowanie noworodków. Są to reportaże krótkie, ale posiadające ogromny emocjonalny ładunek.

Tych dwanaście tekstów łączy coś jeszcze- wątek wykluczenia. Wszyscy bohaterowie Ostałowskiej są  zepchnięci na margines i skazani na społeczny ostracyzm. Większość z nich nie ma perspektyw, choć niektórzy mają wiarę, ze los się do nich uśmiechnie.
Z kart książki bije jednak szarość, groza i totalna beznadzieja. Nie są to teksty lekkie i przyjemne, nie są to historie do poduszki, ani do porannej kawy. Ostałowska z premedytacją zredukowała redakcję reportaży do niezbędnego minimum. Otrzymujemy zatem do rąk historie oparte na surowych wypowiedziach, a komentarz odautorski prawie w ogóle się nie pojawia, bo i po co? Teksty mówią same za siebie. Przedstawiają ustami swych bohaterów twardą rzeczywistość. I bolą. Bolą przez to jeszcze bardziej.

11 komentarzy:

  1. Brzmi nad wyraz obiecująco. Ergo - następna książka czekająca na zastrzyk gotówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocne to teksty, nie wiem, czy na twoja wrażliwość ;)

      Usuń
  2. Bardzo lubię czytać o Polsce nawet nie B, ale D i E. To zupełnie inny świat, niesłusznie spychany na margines i pokazywany w mediach najczęściej tylko przy okazji afer i zbrodni. A przecież większość społeczeństwa żyje chyba właśnie w tym mniej kolorowym świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są własnie tacy najzwyklejsi ludzie, ale historie są niezwykłe, mnie aż zmroziło jak czytałam reportaże o"kobiece" polecam ,ale dla ludzi o silnych nerwach

      Usuń
    2. Pewnie za jakiś czas dotrę do tej książki.;)

      Usuń
  3. Właśnie od tego artykułu o Paktofonice - kiedyś dawno, dawno temu rozpoczęła się moja "przygoda" z reportażem. No i poznałam Ostałowską. Mój podziw, że można tak pisać! A książkę już mam i przeczytam i to koniecznie! :)

    moc serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jestem ciekawa pierwszego wydania, podobno było rozszerzone o więcej tekstów
      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Muszę przyznać że to naprawdę ciekawy pomysł na książkę. Prawdziwe historie są zawsze najbardziej przejmujące...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no reportaże z założenia ukazują prawdziwe historie, problem polega na ich przedstawieniu, a Ostałowska robi to w surowy sposób i to potęguje ich ładunek emocjonalny

      Usuń
  5. Szpiegowanie sąsiada, aborcja, zaściankowość... Brzmi jak przegląd najbardziej schematycznych problemów rodem z Wiadomości. Takie zestaw nie do końca mnie zachęta, wolę czytać o czymś, czego jeszcze nie wiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Warto sięgnąć po tę książkę, choćby ze względu na formę, jaką reportażowi nadaje Ostałowska. Słuchanie kobiety, która rodziła dzieci, a jej teściowa je wynosiła na strych i zapinała do worków jest szokująca i zarazem daje do myślenia- jak w ogóle można coś takiego robić i jeszcze o tym tak beznamiętnie mówić?

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.