Autorka: Natalka Babina
Tytuł: Miasto ryb
Przekład: Małgorzata Buchalik
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy
REBIS
Rok wydania: 2010
Ałła Babylowa ma pięćdziesiąt lat. Już od samego początku jej życie nie
układało się najlepiej. Przy porodzie felczer nie zauważył, że na świat pchają
się bliźniaczki, więc o mały włos nasza bohaterka nie ujrzałaby światła
dziennego tylko "światełko w tunelu ". Pech przylgnął do Ałły i ani
myśli się od niej odczepić.
Tak to więc nasza bliźniaczka wychodzi za bogatego biznesmena i mogłoby
być już wszystko pięknie jak w bajce, ale córeczka, która się im urodziła
umiera na raka. Bohaterka pogrąża się w depresji i zaczyna sprzedawać
i brać narkotyki . A ponieważ wspomniany pech jej nadal nie opuszcza, policja
łapie ją z dragami i tak oto nieszczęsna kobieta przesiedzi półtora roku w
więzieniu, mąż się z nią rozwiedzie, a Ałła zamieszka w domu z babcią Makrynią.
I wydawać by się mogło, że
wreszcie los dał spokój naszej bohaterce, gdyby pewnego dnia nie znalazła trupa
babci na werandzie. A jeszcze jakby tego było mało, okazało się, że znaleziono
kolejnego trupa przy drodze. Wszystko to podejrzane, babcia wprawdzie miała 97
lat, ale okazało się, że ktoś dosypał jej do kawy końską dawkę lekarstwa na
serce. Zaczyna się zatem śledztwo, ale nie prowadzone przez policję, bo po zawracać
głowę stróżom prawa, tylko przez siostry bliźniaczki.
Ale to jeszcze nie koniec rewelacji, bo oto pojawia się kolejna
tajemnica, która jest związana z ukrytym skarbem. A co jeszcze do tego mają wybory prezydenckie i dlaczego Lonicha,
siedemdziesięcioletnia staruszka wkrada się przez okno wieczorem do grobowca na
cmentarzu?
Oto historia, która porywa od pierwszej do ostatniej strony. Już dawno
książka nie dostarczyła mi tyle rozrywki. Bohaterkę polubiłam niesamowicie za
jej cięty język i twardy tyłek, bo , co tu dużo mówić- życie ją mocno w zadek kopnęło,
ale Ałła się nie poddała i wzięła się z losem za bary. Kobita z charakterem i
inteligentna, na dodatek ma metafizyczne zdolności, bo tylko ona potrafi wskoczyć
w norę czasu, by dostać się do tytułowego Miasta Ryb. I tu otwiera się przed czytelnikiem kolejna
perspektywa - zostajemy wrzuceni w przeszłość do siedemnastego wieku i tam
spotykamy...no właśnie, tego już nie będę zdradzać, że by nie odbierać
przyjemności z lektury.
Te dwie perspektywy przeplatają się ze sobą, jedna jest lustrzanym
odbiciem drugiej, co według słów autorki stanowi odzwierciedlenie tytułu
powieści: „Kiedyś
spacerowałam z moją ośmioletnią wtedy córką brzegiem jeziora. Zobaczyłyśmy w
wodzie odbite drzewa, domy, ludzi. Córka zawołała: „Popatrz mamo, to miasto
ryb”. A ja myślałam, że ten obraz odbitego w wodzie miasta to symbol dwóch
przenikających się światów, odbijających się w sobie i obok siebie
istniejących; dobra i zła, piękna i brzydoty, przeszłości i przyszłości."
Natalka
Babina pokazuje w swojej książce ludzi, którzy żyją na granicy epok, współczesność
miesza się tu z archaiczną cywilizacją, ale granica, którą stanowi czas jest do
przekroczenia, czego z kolei nie można powiedzieć o granicach państwowych.
"Miasto
ryb" to książka urocza, dowcipna, z intrygującą i wciągającą fabułą ocierająca
się o tradycję literatury kryminalnej, ale pod tymi wszystkimi warstwami kryje
się drugie dno.
Nie uciekniemy zatem od wątków
politycznych. Babina wplata w fabułę wątek związany z wyborami. Obecny
prezydent Tarasienko terroryzuje kraj, ludzie są aresztowani, zdarzają się
pobicia. Autorka "Miasta Ryb" doskonale odzwierciedla realia dzisiejszej
Białorusi.
Poza tym Ała i Uljanka (siostra
bliźniaczka) to kobiety, które wykazują się niezwykłą odwagą walcząc o to w co
wierzą. Determinacja i siła pochodzi z ich wnętrza, z silnego poczucia
zakorzenienia i świadomości własnej tożsamości.
Zainteresowałaś mnie;-)) Hm, chyba po nią sięgnę, chociaż już tyle tytułów leży w kolejce;-((
OdpowiedzUsuńwitam!
OdpowiedzUsuńzbieram wszystkie recenzje na literaturę białoruską. chciałam też wykorzystać Pani tekst do napisania artykułu o Babinej. Bardzo proszę o zgodę i podanie pełnego imienia i nazwiska.
Pozdrawiam,
Natalia Rusiecka: nrusiecka@poczta.onet.pl
Witam! Właśnie skończyłam czytać tę książkę i uważam, że jest znakomita! Pisałam o niej na swoim blogu. Jeśli taka jest współczesna literatura białoruska to tylko pogratulować! Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńWitaj :)
UsuńJa również jestem nią zachwycona i czekam na jeszcze :)
Pozdrawiam serdecznie