Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

środa, 15 lutego 2012

Mały dylemat i małe radości

Zapowiada się upojny weekend. 
W piątek we Wrocławiu w Hali Ludowej zostanie otwarte Centrum Poznawcze- stała multimedialna wystawa poświęcona historii Hali Ludowej. Wydarzenie uświetnią koncerty Lao Che, Lecha Janerki i Voo Voo. Punktem kulminacyjnym ma być video-mapping, który o godzinie 1:00 będzie wyświetlony pod kopułą. Organizatorzy obiecują jeszcze wiele atrakcji m.in. teatry uliczne i zwiedzanie wyremontowanej Hali. A ponieważ jakoś mnie szczęście nie opuszcza - wygrałam wejściówkę :). A jak już wygrałam, to polezę, a co mi tam...Wszakże mam wcześniej umówionego fryzjera, a ostatnio siedziałam u niego TRZY godziny, ale jak chce się mieć taki kolor, to trzeba siedzieć z jakimiś pięcioma tysiącami mazi na włosach. Ale przecież nie muszę być punktualne, a wyglądać jakoś trzeba. Zarosłam już straszliwie, a w sobotę kolejne koncerty. 
Tak, jadę do Katowic na Odjazdy. Będzie Hey i Pidżama Porno (poza tym jeszcze Acid Drinkers, CKOD,Koniec Świata i Armia). Już wyczyściłam moje różowe glanciki.
A żeby dopieścić me koncertowe ego, zakupiłam bilet na koncert, o którym już od dawna marzyłam. Tak moi Kochani, 27.07. jadę do Warszawy na Red Hot Chili Peppers :)))).
A teraz mam dylemat. Sprawa jest poważna. Kochany Pan Kurier przytachał mi dziś dwóch Mironów, za których bardzo dziękuję wydawnictwu Znak.
I patrzę na jednego- chcę czytać. Patrzę na drugiego- też chcę czytać. Wprawdzie dwoje oczu mam, ale jeszcze nie posiadłam umiejętności czytania jednym jednaj, a drugim drugiej książki. Ech. Siedzę tak, patrzę na dwóch Mironów, wsadzam nosa między okładki i...no nie wiem, nie wiem...

Acha-  bo mi gdzieś umknęło- dziękuję za wszystkie propozycje imion dla mego blogowego kota. Podjęłam decyzję, a w sumie samo się to imię do kota przyczepiło i stanęło na Łajzie.


12 komentarzy:

  1. Miroooneeek... Ja się tak nie bawię... Uwielbiam Mironka...
    Ja bym zaczęła od dzienników, ale de gustibus non est disputandum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie też tak chciałam,ale później pomyślałam,że może lepiej najpierw biografię, co by go z dystansu poznać, a później zagłębiać się w jego świat.

      Usuń
  2. Ja bym właśnie na odwrót - coby mi życiorys nie rzutował na odbiór prozy. Wyrobiłabym sobie swoje zdanie, a potem czarne plamy interpretacyjne połatała biografią.

    OdpowiedzUsuń
  3. To zależy, którą szkołę interpretacyjną preferujesz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. ależ oczywiście, tylko wcześniej jakoś się zgadamy, bo ja akurat w ten weekend będę się przeprowadzać i sobota to będzie dzień pakowania :))))

      Usuń
  5. Mirona zazdroszczę, do zakupu dopiero się przymierzam. Chyba będę czytać na dwie ręce.;) Albo: dwoje oczu.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to się tak nie da- książki są zazdrosne i każda domaga się maksymalnej uwagi ;)

      Usuń
    2. E tam, nie musisz im o tym od razu mówić.;)

      Usuń
  6. "Osiołkowi w żłoby dano..." ;-) Ja co prawda Mironów nie mam, ale też się tak czuję często wśród książek.
    Głaski dla Łajzy;-D
    Udanego koncertowania - życzę już na zapas ;P

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.