Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

środa, 1 lutego 2012

[*]

Wisława Szymborska nie żyje....
Jest mi tak smutno, szaro, że słów mi brak. Tak bardzo ją uwielbiam, tyle radości jest w jej wierszach. To była tak pozytywna osoba, do samego końca zachowała pogodę ducha. I już za życia sama sobie napisała epitafium:


Nagrobek

Tu leży staroświecka jak przecinek
autorka paru wierszy. Wieczny odpoczynek
raczyła dać jej ziemia, pomimo że trup
nie należał do żadnej z literackich grup.
Ale też nic lepszego nie ma na mogile
oprócz tej rymowanki, łopianu i sowy.
Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę.

tom "Sól" 1962 rok

Pamiętam, jak pojechałam na spotkanie z Poetką do Krakowa. Siedziała taka cichutka, niepozorna w tym wielkim fotelu. Uśmiechnięta, ciepła. Przeczytała kilka wierszy, a gdy spotkanie się zakończyło, podeszłam do Pani Wisławy. Poprosiłam o zdjęcie. Na co Pani Wisława odpowiedziała cichutkim głosikiem: "Wie Pani, tyle już ze mną zdjęć zrobiono, ze już mi nie wypada robić ich więcej" po czym odwróciła się i wolniutkim krokiem oddaliła się. 

Dzięki uprzejmości i pomocy Pana Michała Rusinka mam podpisaną przez Poetkę książkę- jest to dla mnie jedna z tych bezcennych dedykacji.

Pani Wisławo...tak strasznie pusto.

5 komentarzy:

  1. miałam już iść spać... ale zamykam oczy i czuję, że Kogoś brak. I tak po kolei pustka się pogłębia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam z góry za komentarz, ale właśnie ta wiadomość na mnie spadła i to jest moja pierwsza reakcja:

    O KURWA MAĆ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Umrzeć- tego się nie robi kotu.
    Smutno mi bezbrzeżnie.
    Wybrałam się kiedyś na spotkanie w Krakowie (bodajże w Centrum Sztuki Japońskiej Mangha), ale się gdzieś zgubiłam po drodze i spóźniłam na tyle,że już nie było miejsca (a wcześniej byłam niż godzina spotkania), byłam w drugiej sali, gdzie na telebimie wyświetlano obraz z sali z Noblistką.
    Mimo wszystko i tak było wspaniale.

    Nie chce mi się pisać. Jeszcze mieliśmy awarię i był elektryk, wczoraj i dziś. Już w porządku, ale się przejęłam strasznie.
    Potem ta wiadomość wieczorem...
    Idę zaparzyć melisę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiecie co? Pół nocy przepłakałam, ale nadal do mnie to nie dociera. Może dlatego ,że nie mam TV, może dlatego ,że dziś radia nie włączałam. Nie chcę tego słuchać. A najbardziej żali mi jest teraz Pana Michała Rusinka i Pana Jerzego Illga- oni byli najbliżej, a teraz zamiast pogrążyć się w żalu, opłakać śmierć bliskiej osoby, będę nękani przez media.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ochłonęłam, bo miałam możliwość się odgadać. Cały czwartek w szkole prowadziłam zajęcia wyłącznie o Szymborskiej - mówię uczniom, że stało się coś takiego, że nie wyobrażam sobie, byśmy dziś rozmawiali o przysłówku czy czymkolwiek innym.

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.