„Bo najgorzej w życiu to samotnym być” – jak to śpiewał Ryszard Riedel- wokalista Dżemu. Ale samotność to pojęcie semantycznie bardzo pojemne. Gdy uciekasz od ludzi, bo chcesz pobyć sam ze sobą, wsłuchać się w wewnętrzne „ja”, by znaleźć odpowiedź na nurtujące problemy wtedy sam decydujesz o izolacji od świata. To jest dobra samotność, ale jest też osamotnienie, które odczuwamy, gdy nie ma wokół nas bliskich nam osób, ba!, gdy w ogóle takie osoby nie istnieją w naszym życiu. Bohaterowie „Samotnych.pl” Barbary Kosmowskiej to właśnie ludzie osamotnieni, a raczej opuszczeni.
Zosia jest nauczycielką języka polskiego. Jej przyrodnia siostra Joanna chodzi do gimnazjum. Dziewczyny straciły matkę, zostały same na świecie.
Wiktor- uczeń Zosi, który opiekuje się babcią. Matka jest za granicą. Rzadko dzwoni do syna. Na święta przysyła mu paczkę z ubraniami i butami na dziesięciolatka, a Wiktor już jest młodym mężczyzną., który zaczyna rozumieć, że jego prawdziwy dom i rodzina to przyjaciele, którzy wyciągają do niego dłoń, gdy chłopak schodzi na złą drogę.
Kajka- przyjaciółka Joanny. Sympatyczna grubaska z kompleksami na tle swojej tuszy, ale z ogromnym poczuciem humoru. Taka osoba- „do rany przytul”. Wyzywana i gnębiona przez klasowy gang stara się „trzymać pion”. Wychowuje ją ciotka.
Szymon- przyjaciel Wiktora i jego babci. Weteran wojenny. Jest właścicielem zakładu fotograficznego, ale w międzyczasie zajmuje się nieco ciemniejszymi sprawkami, choć człowiek z niego uczynny i dobry. Roztacza opiekę nad Wiktorem, ma do tego swoje powody. Jakie? O tym już musicie przeczytać w powieści.
Barbara Kosmowska podejmuje w „Samotnych.pl” przede wszystkim motyw samotności związany z zerwaniem rodzinnych więzów. Wszyscy bohaterowie na różne sposoby stracili rodziców. Autorka „Terenu prywatnego” stara się ukazać uczucie osamotnienia w kontekście tzw. eurosieroctwa. Dotyka przy tym również tematu braku akceptacji, „szkoły przetrwania”, jaką przechodzi każdy nastolatek, który odstaje od grupy rówieśników. Problematyka poruszana przez Kosmowską jest istotna, ale sposób w jaki autorka ją przedstawia czytelnikowi może zniechęcić osoby, które od literatury wymagają nieszablonowości i łamana stereotypów. Wprawdzie Kosmowska stworzyła sympatycznych bohaterów, a relacje między nimi są ciepłe i dają nadzieję na to, że jednak ta samotność jest do przezwyciężenia, bo zawsze jest ktoś, kto wyciągnie do ciebie dłoń, to,, niestety, pisarka niczym czytelnika nie zaskakuje. Fabuła jest przewidywalna i przepełniona stereotypami. A szkoda, bo temat wdzięczny, choć już trochę wyeksploatowany.
„Samotni.pl” to nie jest zła książka, ale może raczej jej odbiorcami powinni być młodzi ludzie, którzy nie mają jeszcze wyrobionego literackiego gustu.
Barbara Kosmowska, Samotni.pl, W.A.B., Warszawa 2011.
Dziękuję Wydawnictwu W.A.B. za egzemplarz recenzyjny książki.
Chyba się skuszę, aby się przekonać:)
OdpowiedzUsuńMonika=> czytaj, czytaj, chętnie później poznam Twoje zdanie
OdpowiedzUsuńDroga Mag, chyba małe niezrozumienie! To powieść dla młodzieży, grupy, która w ogóle nie chce czytać. Jakże więc o jej (młodzieży) problemach pisać? Nieszablonowo? Intelektualnie? O jakim łamaniu literackich reguł może być mowa, skoro po drugiej stronie powieści stanie niechętny książce, młodociany czytelnik. Czy świadomość, że to powieść dla młodego odbiorcy, a konkretnie - gimnazjalisty, zmieniłaby Twój punkt widzenia? Pozostaje mi tylko nadzieja, że tak, że Twoje ostre i stosowne dla "dorosłej" literatury uwagi złagodniałyby nieco, gdyby lekturę poprzedziło przekonanie, że to ksiażka dla "nieoczytanych" jeszcze i pozostawionych samym sobie młodych ludzi. A jeśli do końca szczerze - dodam, że to nie jest temat wyeksplatowany dla tej grupy czytelniczej, a nawet zaryzykuję stwierdzeniem, że "Samotni..." są pierwszą książką o eurosieroctwie. Natomiast Twoja recenzja zdradza dobre pióro i dociekliwość krytyczną, której można pozazdrościć. Tylko żal, że te przymioty tym razem uderzyły w moją młodzieżową prozę. Przyjmuję to z pokorą. Pozdrawiam serdecznie. BK.
OdpowiedzUsuńZakładanie, że po książkę sięgnie młody czytelnik, który nie chce czytać,jest raczej mało optymistyczny. Ten kto czytać nie lubi i nie chce, najprawdopodobniej i tak jej nie przeczyta. Natomiast młodzież 'czytająca' może się co najwyżej zrazić do książki, która jest mało ambitna i szablonowa. Wbrew pozorom młodzi są ambitni i mają swój gust, bardzo często bardziej wyrafinowany niż dorosły czytelnik, zwłaszcza w współczesnym społeczeństwie. Dlatego nie sądzę, aby traktowanie młodych jako tych "co nic mądrzejszego nie zrozumieją" było sprawiedliwe.
UsuńPozdrawiam, Czytająca
Chodzę do gimnazjum. Nie czytam jakoś bardzo dużo książek, po nią sięgnęłam, bo musiałam (lektura na konkurs). Zrazilam się do niej okropnie. Nigdy dobrowolnie nie przeczytalabym tej książki. Jest przewidywalna, napisana ogólnikowo, stereotypów. Młodzi nie chcą i nie będą czytać takiej literatury, która zajmuje u nich miejsce tuż obok "Sonetów krymskich". Przez takie książki jak ta, młodzi przestają czytać. Nigfy więcej nie sięgnę po podobne bagno.
UsuńPani Barbaro zgodzę się z Panią, że może temat eurosieroctwa nie jest wyeksploatowany-jednak język nie jest tak giętki, by mógł opisać co pomyśli głowa, bo mi chodziło w ogóle o temat samotności. Nie chciałam, żeby ktoś poczuł się urażony. Fakt, sięgnęłam po "Samotnych.pl", nastawiając się na coś innego, recenzja, a raczej notka, jest bardzo subiektywna. Jeżeli jest to książka przeznaczona dla gimnazjalistów, czy też jeszcze niewyrobionych literacko czytelników (mi się gust literacki dopiero na studiach wyrobił, ale to przez kierunek jaki wybrałam, bo zaczęłam zwracać uwagę nie tylko na fabułę, ale również inne elementy). Tylko powstaje pytanie- skoro książkę mają czytać młodzi ludzie, którzy mało czytają i jakby trafili na jakąś hybrydę literacką to by się mogli do książek zniechęcić- czy w takim wypadku należy ich częstować szablonami? Ale wie Pani co? Ja sięgnęłam po "Samotnych", bo kilka lat temu czytałam "Teren prywatny" i pamiętam, że to była książka lekko napisana i równie lekko się ją czytało. :) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz
OdpowiedzUsuńA ja zrezygnowałam z "Pani" z nadzieją, że to działa w obie strony! To może niech zadziała?... Pisząc "Samotnych" szukałam takiej formuły, która pozwoli uniknąć banału na poziomie gimnazjalnym, ale o przewidywalności fabuły zadecydował tu trudny temat. Wyszłam z założenia, że jedynym antidotum na owe osamotnienia jest optymizm. Ucieczką od schematu były w tej sytuacji niejednoznaczne postaci bohaterów. Bo oni "są w drodze" do poznania siebie. Począwszy od Wiktora, skończywszy na dorosłej już Zosi. Proszę mi wierzyć - powieść dla młodzieży ma swoje ograniczenia. Począwszy od języka, skończywszy na sposobie budowania świata fikcyjnego, który, gdy jest realistyczny, i tak musi aktualnie przegrać z wilkołakiem i wampirem... Ale takie są autorskie schody. Zdecydowałam się nimi maszerować, muszę więc podołac wyzwaniu i z godnością przyjmować wszelkie krytyczne opinie. Nie przejmuję się komentarzami niechlujnymi, ale mądre, zdradzające wnikliwego czytelnika, zawsze są ważne. Pewnie dlatego zatrzymałam się w Kąciku z książkami. I nie ukrywam, że mi tu całkiem przyjaźnie. Dziękuję. Życzę dobrej nocy. BK.
OdpowiedzUsuń:) aj, bo mi tak jakoś niezręcznie mówić per Barbaro :) Przyzna, co zresztą napisałam w notce, postaci bohaterów mi się podobały, zaciekawiła mnie zwłaszcza postać Szymona, bo jest tajemnicza i w sumie nie wiem do końca, co o nim myśleć. A autorskie schody- dobrej kondycji życzę i niskich stopni :) I bardzo mi miło jak się u mnie rozgościsz. Pozdrawiam serdecznie i również życzę dobrej nocy.
OdpowiedzUsuńSzanowna Barbaro,
OdpowiedzUsuńCzy polecałabys Samotnych młodzieży polskiej mieszkającej w Anglii?
Jakiej grupie wiekowej?
Moja córka (13-letnia) przyniosła Twoja książkę do domu jako lekturę. ( gratuluje :), ja natomiast obawiam sie, ze adresatem jest jednak nieco starsza młodzież. Proszę o odpowiedz.
Brygida
Droga Brygido, dziękuję i przepraszam. Dziękuję za miłą info, że powieść jest "lekturą", a przepraszam za poślizg czasowy, ale dopiero teraz wpadłam na tę literacką, dobrą stronę. Trudno mi odpowiedzieć na pytanie wiekowe. To zawsze zależy od czytelnika. Myślę, że jeśli córkę powieść znudzi, będzie to najlepsza, choć nie dla mnie:-) odpowiedź. Serdecznie pozdrawiam wyspiarskie Czytelniczki. Basia K.
OdpowiedzUsuńWitam Autorkę ponownie na blogu i pozdrawiam serdecznie :)
Usuńw dniu dzisiejszym oświadczam iż książka nie posiada jeszcze żadnego streszczenia ani opracowania więc osoba po nie dokładnym przeczytaniu tej lektury i nie zrozumieniu jej nie ma możliwości aby cofnąć się do np. streszczane aby przypomnieć sobie co działo się wcześniej. przynajmniej w moim przypadku jest to przyczyną zrażenia do lektury. oczywiście nie wymagam aby autorka pisała streszczenie musiało się znajdować wraz z książką tylko gdzieś na stronie internetowej autorki powinno być np takie opracowanie bohatera lub streszczenie . jest to tylko moja subiektywna opinia i nie każdy musi się z nią zgadzać. pozdrawiam P.M
OdpowiedzUsuń