Dzisiaj z samego rana (znaczy się o 9:00 ) szkolenie. Kurs komputerowy. Robiliśmy prezentacje w Power Poincie, a ponieważ jestem totalnym antytalenciem komputerowym, co chwilę coś mi się nie tak wklikiwało. Ale jak już się dobrze wkliknęło, to łaaał, to tak można? Jest tyle możliwości, które mogą ułatwiać pracę, tyle świetnych programów, ale czasu brak, by to wszystko zgłębiać. Choć, jak już wspominałam, ja i komputer to oksymoroniczne zestawienie. Chyba poszłam w Tatę – wystarczy, że się popatrzymy na monitor, a tu już się coś psuje. Mój Mamcik natomiast, jest samoukiem. Czyta pisma komputerowe, sama sobie wszystko instaluje, kombinuje, bawi się, a ja nie pojmuję, jak ona to robi?
Po kursie poszłam na spacer, nawdychałam się jesiennego powietrza. Uspokoiłam zszargane tygodniem pracy nerwy, odpoczęły oczy, umysł powoli przechodzi w stan błogiego nicnierobienia. Na zewnątrz ciepło, więc snułam się dwie godziny po ryneczku, zaszłam na jarmark ekologiczny i teraz siedzę w tym moim zimowym pokoju, pogryzam ciasteczka z lawendą izerską, a obok obowiązkowa mocna herbatka z bergamotki. Lampka trochę grzeje.
Tydzień był bardzo nerwowy, obżarłam ze stresu wszystkie paznokcie. Budziłam się codziennie rano ze ściśniętym żołądkiem, ale już jest weekend, a o tym co będzie później, nie chcę myśleć, nie chcę psuć sobie tego cudownego leniwego nastroju. Jedyną radością i promykiem słonecznym w mijającym tygodniu była paczka z wydawnictwa In Rock. Przyszła do mnie we wtorek, a w środku- wywiad-rzeka z Grabażem!!! Ile ja się na nią naczekałam! Jak - tylko wypakowałam to cudowne 560-stronicowe tomisko od razu wsadziłam nos między strony, poniuchałam –uwielbiam zapach nowych książek-i przepadłam! 560 stron Grabażowego słowotoku! Czytam, słucham płyt Pidżamy i Strachów i jestem w siódmym, - ba! w siedemdziesiątym siódmym- niebie! Z niecierpliwością czekam już na październikowe spotkanie z autorami:) I wiem, że ciężko mi będzie napisać obiektywny tekst. Choć już myślę nad tym, że na blogu pojawi się zupełnie coś innego, a recenzję, którą opublikuję na G-punkcie, być może uda mi się jakoś obiektywnie napisać. No cóż, będzie to dla mnie wprawka pisarska.
Wrahahahhahahahahahaha
OdpowiedzUsuń