środa, 13 października 2010
Nie do wytłumaczenia, nie do opanowania
„To wszystko nie pasuje do mnie, jako nad-realisty,który potrafi sobie wszystko wyjaśnić, uzasadnić, stąpać mocno po ziemi. Kiedy przychodzi mecz „Lecha” nie jestem sobą, sam siebie się boję, w związku z czym oglądam te mecze w samotności. Zbyt głęboko w to wchodzę” – gdy przeczytałam te ostatnie zdania, zamykające „Gościa” – Grabaża i Gajdy uśmiechnęłam się do siebie. Jak ja dobrze znam to uczucie, gdy coś w tobie wyzwala takie emocje i taką energię, o które się nie podejrzewałeś.Wtedy z tobą coś dziwnego się zaczyna dziać, nie poznajesz swoich reakcji, nie panujesz nad nimi, bo są dla ciebie obce, więc lepiej nie afiszować się z nimi nigdzie. Dlatego zawsze, gdy idę na koncert Strachów na Lachy staram się leźć pod samą scenę, a znajomych zostawiam gdzieś daleko- niech ich oczy nie widzą,co wtedy we mnie wstępuje. Wprawdzie nie grozi mi zawał, tak jak Grabażowi podczas meczy, ale emocje pewnie są porównywalne. I też nie potrafię sobie tego wytłumaczyć. Szlajam się po różnych koncertach, bo to dla mnie sposób na odstresowanie, ale tylko Strachy dziwnie na mnie wpływają. Jak można będąc27-letnią kobietą popadać w takie nastkowe stany? I zawsze sobie obiecuję, że następnym razem będzie normalnie i nigdy jeszcze nie udało mi się dotrzymać słowa. Doprawdy, nie mam pojęcia skąd to mi się bierze. Ale czemu ja o tym?Ano, przeczytałam „Gościa” i ... napisałam recenzję, którą niebawem będziecie mogli przeczytać na stronie G-punktu, ale powiem szczerze- ciężko było. Jak napisać obiektywny tekst o kimś, kto zajmuje tak ważne miejsce w życiu? Wielu rzeczy tam nie powiedziałam, bo uważam, że w recenzjach „ja” recenzenta, jego prywatne emocje nie powinny być eksponowane, co więcej- w ogóle ich nie powinno być. Dostajesz książkę, która wpisuje się w jakąś tradycję literacką ( w przypadku „Gościa” jest to akurat wywiad-rzeka) i operujesz odpowiednimi narzędziami, by ją ocenić. Emocje w recenzji nie są dobre. Pisząc o „Gościu”gimnastykowałam się niesamowicie, ale chyba i tak nie do końca mi to wyszło.Ale już nie potrafię inaczej napisać. W poniedziałek za tydzień spotkanie z autorami. I tu niespodzianka- poprowadzi je Waldek- dziennikarz, który w G-punkcie był moim „dzieciakiem”- pisał do mojego działu. Waldek potrafi przeprowadzać ciekawe wywiady, kilka dla mnie zrobił. I był w dziale specjalistą od literatury fantasy. Ale, że mi nie powiedział, że prowadzi spotkanie z Grabażem- poczekaj Waldku- ja Ci jeszcze pokażę ! ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.