Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

czwartek, 21 października 2010

Koniec tygodnia

Skończyłam czytać „Koniec tygodnia” i gdyby niefakt, że zobowiązałam się na pisać recenzję dla „Czasu Kultury”, rzuciłabym tęksiążkę po kilku pierwszych stronach.
„Po ponad dwudziestu latach spędzonych w więzieniubohater, jeden z czołowych terrorystów lat siedemdziesiątych zostaje nieoczekiwanie ułaskawiony. Jego siostra, Christiane, chce, żeby pierwszy weekend na wolności spędził z grupką dawnych przyjaciół, z dala od miasta, w zrujnowanej wiejskiej posiadłości, bez reporterów i kamer. Dziennikarz Henner,nauczycielka Ilse, biznesmen Ulrich, z żoną i córką, Karin pełniąca funkcję biskupa niewielkiej wspólnoty, adwokat Andreas - wszyscy oni w pewien sposób byli w młodości sympatykami rewolucji. Dziś zajmują wygodne miejsce w mieszczańskim społeczeństwie. Przyjeżdżają z poczucia lojalności, nostalgii,ciekawości. Są gotowi doradzać, pomóc, ale jednocześnie pragną zachować dystans. Nie zdołają jednak uniknąć konfrontacji z własną biografią, życiowymi marzeniami i kłamstwami. Przeszłość ożywa. W intensywnie przeżywanej atmosferze kameralnej gry wszyscy muszą wyciągnąć wnioski ze swoich doświadczeń.” – opis wydawcy zachęcający, więc sobie myślałam, że skoro „Lektor” tak się Schlinkowi udał, to może inne książki również. O Święta Naiwności! Bo o co chodzi? Nie lubię książek, w których wszystko jest wyłożone łopatologicznie. Mam wtedy wrażenie,że pisarz traktuje czytelnika jak idiotę nie potrafiącego czytać między wierszami i niezdolnego do wyciągania własnych wniosków. Poza tym jeśli postać głównego bohatera jest jedynie lekko zarysowana, nijaka i papierowa, to jak mam go poznać i ocenić? I do tego jeszcze należy dodać banalne dyskusje i już mamy powieść-„strataczasu”.
Ostrzegam, szkoda popołudnia na „Koniec tygodnia”,ale jeśli ktoś ma inne zdanie, to chętnie podyskutuję.
A dzisiejszy dzień cały chodzę z nową Brodką nauszach. I jestem pozytywnie zaskoczona- jak ta dziewczyna śpiewa, co za muzyka,co za teksty. Świat dzisiaj taki szary i ponury wokół, bo chmury, bo deszcz, aja wszystko w kolorach tęczy widzę, bo Brodka mi świat dzisiaj pomalowała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.