„Trzeba mieć odwagę i rozwiniętą wyobraźnię, aby zaryzykować czytanie tej książki.
Co nowego można odkryć w powszechnie znanych scenach z Ewangelii? A jednak, przemawiają one zupełnie nowym głosem, wywołują szczery uśmiech, prawdziwe wzruszenie i zaskakują głębszą refleksją. Warto polecić tę książkę wszystkim religijnie znudzonym.” (opis na okładce).
Co nowego można odkryć w powszechnie znanych scenach z Ewangelii? A jednak, przemawiają one zupełnie nowym głosem, wywołują szczery uśmiech, prawdziwe wzruszenie i zaskakują głębszą refleksją. Warto polecić tę książkę wszystkim religijnie znudzonym.” (opis na okładce).
„Malina”, czyli ks. Mirosław Maliński- duszpasterz, niesamowita osobowość, człowiek, który w moim życiu zajmuje bardzo ważną rolę. Zawsze, jak idę na mszę do „Maciejówki” (duszpasterstwo akademickie) wychodzę bogatsza o różne przemyślenia i nabieram pozytywnej energii. Ten człowiek ujmuje mnie przede wszystkim swoją bezgraniczną ufnością w ludzi, jest przepełniony zachwytem do świata, a do tego ma ogromne poczucie humoru i dystans do samego siebie. Do „Maciejówki” chodzę jak na wykłady z Biblii. Kazania Maliny, jego interpretacje Pisma Świętego i sposób w jaki je przekazuje, wiele mi w głowie poukładały. Jestem mu wdzięczna i żałuję, że nie związałam się z duszpasterstwem bliżej, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Z wydawcą się nie zgodzę, bo wcale nie trzeba mieć rozwiniętej wyobraźni i odwagi, by zaryzykować czytanie książki „Oswojone” – ta książka właśnie rozwija wyobraźnię, przedstawia sceny z życia Jezusa z zupełnie innej perspektywy.
„Oswojone” to dziesięć rozdziałów, dziesięć scen z życia Jezusa, poczynając od zwiastowania po zmartwychwstanie. Malina wybiera kilka epizodów i układa je w koherentną całość, ale... No właśnie- cóż to są za historie! Ano, apokryficzne, bowiem „Oswojone” w podtytule zawiera informację, że jest to apokryf o Jezusie Chrystusie. A apokryfy to są historie, które nie weszły w skład Pisma Świętego, uważa się je za pisma nienatchnione, niemające statusu ksiąg kanonicznych. Dzisiejsze rozumienie apokryfów jest nieco szersze, są one rozumiane również jako opowieści o charakterze religijnym opowiadające o życiu postaci biblijnych. Malina stworzył swój własny apokryf, w którym stara się „uczłowieczyć”, a może uwspółcześnić niektóre biblijne historie. Do tego używa wielu narzędzi: dowcipne dialogi, współczesny kontekst, wyraziste i zindywidualizowane postacie, refleksyjne wtręty, impresjonistyczne opisy, a wszystko to podane w pięknej klamrowej konstrukcji.
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak musiał czuć się Józef, gdy mu Maria oświadczyła, że jest w ciąży? Sprawa co najmniej podejrzana, bo przecież wszyscy wiedzą skąd się dzieci na świecie pojawiają, a w bajki o bocianach Józef już dawno nie wierzył, więc? Ja tu zaufać, jak tu uwierzyć, że to Duch Święty? Niezła wymówka, co? A co poczuły Paras i Rachab- niewiasty, które szły namaścić olejkami ciało Chrystusa, ale zastały grób pusty? Do tego jeszcze siedział jakiś facet, który mówi, że nieboszczyk zmartwychwstał. Jak byście zareagowali? Psychiatryk murowany. Malina zwraca naszą uwagę na takie aspekty opowieści biblijnych, o których byśmy wcześniej nie pomyśleli. Stara się, i nieźle mu to wychodzi, obedrzeć swoich bohaterów z pancerza świętości, by zmniejszyć dystans, zasypać przepaść jaka dzieli nas od czasów, w których żył Chrystus. Duszpasterz puszcza wodze wyobraźni, niekiedy prowokuje, innym razem zmusza nas do poważnej refleksji.
„ Są ludzie sparaliżowani duchowo. Nie wiemy, czy jest w nich jakieś życie, że tak powiem, wewnętrzne i czy nas słyszą. Gdy próbujemy z nimi rozmawiać na tematy duchowe, drętwieją i stają się nieobecni. A my przekonujemy się o naszej bezradności.” Po lekturze książki Maliny jestem pewna jednego- wrocławski duszpasterz na pewno nie jest przekonany o swojej bezradności- ba! on wie, że bezradny nie jest, bo ma w sobie coś, co potrafi uzdrowić duchowych paralityków- jego ogromna wiedza połączona z poczuciem humoru i darem przekonywania stanowią skuteczny lek na religijną nudę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.