Wczoraj rozpoczęła
się 19. edycja Portu Wrocław, jednego z największych międzynarodowych festiwali
poetyckich. Niestety, ze względu na prozę życia, nie mogę uczestniczyć we
wszystkich wydarzeniach, a program jest ciekawy.
Dyskusja na temat
gender, która przelała się przez nasz kraj nie ominęła również Portu, dlatego w
tegorocznej edycji tryb żeński miesza się z trybem żeńskim, ale co z tego
wyniknie?
Wczorajszy wieczór
spędziłam w wyborowym kobiecym towarzystwie.
Zaczęło się od projektu "Nowe
sytuacje", który w założeniu ma spotkanie trzech odmiennych osobowości
poetyckich. Zaproszeni goście różnią się między sobą wiekiem, doświadczeniem,
poetycką ekspresją, tematami, jakie podejmują w swojej twórczości.
Na scenie
pojawiła się najpierw Justyna Bargielska. Scenariusz wieczoru prosty- Karol
Maliszewski, moderator spotkania, zagaja rozmowę, następnie oddaje głos poetce,
by ta przeczytała kilka swoich wierszy.
Bargielska
opowiedziała publiczności sen, który miała przed przyjazdem do Wrocławia. Śniło
jej się, że siedzi na oświetlonej scenie,
nie widzi publiczności, czyta jeden wiersz, drugi, ale nie ma reakcji.
Obudziła się zlana potem, bo tak bardzo chciała, by te wiersze się podobały, a
nikt nie reagował.
Swym snem podzieliła
się również kolejna poetka - Joanna Mueller. Najstarsza córka uciekła i nie
mogła jej odnaleźć dlatego poetka zdecydowała się przeczytać fragment baśni o
znikającej córce, który znalazł się w jej najnowszym tomiku.
I w końcu
najmłodsza Martyna Buliżańska, debiutująca tomikiem "moja jest ta ziemia".
I o ile twórczość Bragielskiej i Mueller jak
najbardziej wpisuje się w moje poetyckie gusta, o tyle z buliżańska jest mi
jakoś nie po drodze. Mamy chyba inne wrażliwości, choć przyznać muszę, że
czytań słuchało się świetnie. W tle muzyka Stefana Wesołowskiego, gdańskiego
artysty, który łączy ze sobą muzykę klasyczną z elementami muzyki klubowej. Takie połączenie poezji i stonowanych nut
odprężyło mnie, a do tego jeszcze nienarzucające się wizualizacje wyświetlane
na telebimie dopełniły błogości mej.
Niestety po udanych
czytaniach nastąpił moment klęski. Kolejne spotkanie w ramach "Języków
obcych" prowadził Michał Nogaś, mój ulubiony Trójkowy dziennikarz.
Uwielbiam jak Nogaś z ekscytacją opowiada o książkach, dlatego byłam
przekonana, że spotkanie z ukraińskimi pisarkami - Natalią Śniadanko i Dzwinki
Matijasz będzie wisienką na torcie. Niestety, w moim odczuciu prowadzący
kompletnie nie dał sobie rady z tematem. Może był zmęczony? Pytania były tendencyjne, powtarzały się, oj
Panie Michale, tego się nie spodziewałam. Niestety na spotkanie nie dotarła
druga z pisarek, choroba zatrzymała ją bowiem w Kijowie. Udało się jednak połączyć
z nią telefonicznie. Dzwinka opowiadała o swoich uczuciach dotyczących sytuacji
na Ukrainie, o strachu, o doświadczeniu śmierci. Słuchałam jej i miałam ciarki.
Na sali zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Po odtworzeniu nagrania Nogaś
wrócił do rozmowy z Natalią Śniadanko. Pisarka przeczytała fragment swojej
powieści "Lubczyk na poddaszu".
I tak oto w trybie
żeńskim minął piątek. Dziś natomiast spotkanie w męskim towarzystwie.
Cieszę się, że tego typu festiwale cieszą się względną popularnością. Poezja na nią zasługuje.
OdpowiedzUsuńWiesz, Port ma już 19 lat, więć w sumie dużo stałych bywalców można na nim spotkać, choć przyznać trzeba, że organizatorzy co roku czymś zaskakują i Pan Burszta ciągle wymyśla nowe sposoby promowania poezji. Lubię ten festiwal, ale w tym roku mają jakiegoś pecha do prowadzących, a może temat za trudny?
UsuńNapiszę krótko: zazdroszczę.:)
OdpowiedzUsuńMoże wreszcie w przyszłym roku zdecyduję się przyjechać. Oglądałam fotorelację z wydarzenia i bardzo mile zaskoczyła mnie duża frekwencji młodych osób w imprezie.
Aniu, jak tylko jeszcze będę mieszkać we Wrocławiu to zapraszam :) A frekwencja młodzieżowa na Porcie zawsze duża, w sumie to większość publiczności. Zazwyczaj są to młodzi, którzy brali udział w projektach Biura, poeci, poetki, młodzi krytycy i duuużo polonistów :) Ja to się tam czuję jak stara baba :)
UsuńTy, stara baba? Nie wierzę.;)
UsuńSkoro jest tyle młodych osób, to dobrze rokuje na przyszłość.
Za zaproszenie dziękuję.;)