Autor: Egon Erwin
Kisch
Tytuł: Jarmark
sensacji
Przekład: Stanisław
Wygodzki
Wydawnictwo: Agora
S.A.
Rok wydania : 2014
Kryminalne zagadki
Pragi
Egon Erwin Kisch
nazywany był „szalejącym reporterem". „Jarmark sensacji" to
autobiograficzny zapis początków, jakie stawiał młody dziennikarz. Kisch
opisuje swoje perypetie związane z pracą w „Bohemii" w dziale
kryminalnym. Opowieści te czyta się jak
świetną sensacyjną powieść. Jej bohaterowie to osoby, które z prawem mają na
bakier, ale to nie o nich chodzi, bo w centrum wydarzeń jest zawsze autor,
który z epickim zacięciem opowiada o pozyskiwaniu tematów, o odkrywaniu
prawdziwych zbrodniarzy i afer. Co tu dużo mówić - nieco się nam ten Egon
przechwala, ale za to rozrywki dostarcza przedniej.
Te krótkie
wspomnieniowe teksty są mini-arcydziełami. Kisch świetnie operuje detalem,
prezentuje najwyższy poziom reporterskiej profesji. Język jest plastyczny i
najeżony trafnymi porównaniami.
Konstrukcja tekstów dopracowana do perfekcji, nie tam jakieś postmodernizmy,
zakrętasy narracyjne, że czytelnik czasami sam już nie wie, w którym miejscu
się znajduje. U Kischa każdy szczegół, postać, fakt ma swoje miejsce, ciekawe
dygresje nie wybijają z rytmu - już dawno nie czytałam tak świetnie
skonstruowanych i ciekawych tekstów.
Ten poeta faktu
szukał tematów w różnych miejscach, przede wszystkim źródłem informacji była
giełda, którą Kisch opisuje z charakterystycznym dla siebie ironicznym
dystansem. Przytacza zabawne anegdotki np. o Jaroslavie Hašku, który wymyślone
historie sprzedawał na dziennikarskiej giełdzie za cztery kufle Pilznera, o
starym Lobingu piszącym przez czterdzieści lat wstępniaki uważającym telegraf i
telefon za pachołki diabła, natomiast maszynę do składania czcionek za
fortepian tegoż. Bo należy wspomnieć, że za czasów Kischa nie było jeszcze
drukarni wyposażonych w nowoczesne maszyny. W redakcjach pracowali zecerzy,
którzy skrupulatnie składali czcionki.
W świetnym wstępie
Mariusz Szczygieł przytacza wypowiedź samego autora: Gdy jadę w tramwaju coś zmusza mnie do tego, bym się dowiedział, jaką
książkę czyta ów pan w przeciwległym kącie wozu. Śledzę jakąś parkę na
przestrzeni kilku ulic, aby się dowiedzieć, jakim mówi językiem. Zaglądam do
cudzych okien, odczytuję wszystkie szyldziki na drzwiach mieszkań w kamienicy,
do której przybywam w odwiedziny, szukam na cmentarzach znajomych nazwisk.
Obojętnych mi ludzi wypytuję o ich życie. Niezwykłe nazwy ulic zmuszają mnie do
zastanowienia się dlaczego one właśnie tak brzmią. chciałbym przetrząsać każdą
rupieciarnię i każdy stos starych papierów. Każde Wstęp wzbroniony nęci mnie do przekroczenia zakazu, każda
tajemnica zachęca do jej zgłębienia. Jest to jedna z podstawowych cech, którą
powinien posiadać reporter - ciekawość.
Drążenie tematu, wchodzenie kominem, gdy drzwiami nie wpuszczą, a okno
też zamkną, wciskanie nosa w niebezpieczne historie, to wszystko Kisch posiada
i dzięki tym cechom zdobywa tematy, które na pozór nieciekawe przerabia w
sensacje mistrzowsko obrobione literacko.
Poznajemy zatem
historię Szubienicznej Toni, prostytutki, dekonspirujemy pułkownika Redla,
szefa Sztabu Generalnego, który okazał się szpiegiem, wysłuchujemy historii
matki przekonanej, że w genach przekazała synowi mordercze zapędy. Do tego na
deser Kisch częstuje nas lekko zarysowanym tłem polityczno-społecznym. Pisze o
różnicach między Czechami i Niemcami, o pobycie w wojsku i o ślepym Metodym,
podwórkowym śpiewaku, który w swych balladach opowiada historię Czech.
Według Egona Erwina Kischa reportaż to suche
sprawozdanie podniesione do poziomu sztuki. Tym kim Kafka był dla współczesnej
prozy, Kisch stał się dla reportażu - pisze
Mariusz Szczygieł. A przecież z takim znawcą kultury czeskiej i wybitnym znawcą
i uprawiaczem gatunku sprzeczać się nie wypada.
Polecam bardzo, baaardzo.
Do przeczytania tej książki przekonało mnie określenie przez Ciebie jej autora ,,poetą faktu".
OdpowiedzUsuńfranco droga, to zapożyczone określenie, tak go nazwał jeden z krytyków czeskich
OdpowiedzUsuńTak mi się wydawało, ale fakt, że użyły go co najmniej dwie osoby mówi sam za siebie.
UsuńJeżeli lubisz reportaże Szczygła to Kisch na pewno przypadnie ci do gustu. Widać, że Szczygieł mocno wzoruje się na tym czeskim reporterze.
Usuńświetna książka ! :)
OdpowiedzUsuńw rzeczy samej :)
Usuń