Ponad miesiąc temu
zadzwoniła do mnie kobieta i słodkim głosem poinformowała, że jestem
niesamowitą szczęściarą, gdyż mój numer telefonu został przypadkowo wybrany przez system
i ona ma zaszczyt zaprosić mnie na warsztaty kulinarne. Miałam tysiące takich
telefonów i zawsze grzecznie odmawiałam, ale tym razem coś mnie podkusiło i
pozwoliłam się pani wygadać.
- Droga pani, już
za samą obecność są dla uczestników przewidziane upominki. Dla osób, które
przyjdą same są to ekskluzywne zegarki, dal par przewidziane są roboty
kuchenne.
O jaaaaa, o jaaaa,
roboty kuchenne, a mi taki właśnie śni się po nocach co to i mięso zmieli i
warzywka poszatkuje i koktajla zmiksuje, no po prostu super! Ale momencik, mój
zapał szybciutko opadł:
- No dobrze - pytam
- gdzie jest kruczek, bo wiadomo, że nic za darmo nie ma.
Uprzejma pani
powiedziała, że kruczka nie ma i za samą obecność będą dawać wspomniane
upominki.
Myślę sobie, ok, co
mi tam, niedzielę mam wolną, czemu nie. Podałam jej adres, na który po trzech
dniach zostało przesłane zaproszenie dla mnie i małżonka. Bo przecież od razu
było wiadomo, że chcę tego robota, mimo że nie mam partnera.
Na szczęście mam
współlokatora.
Jaco został
poinformowany o fakcie zostania moim mężem na dzień 06.04. i nie protestował
nawet za bardzo. No bo wiecie sami- robot kuchenny za darmo! A do tego jeszcze
pani mnie zapewniła, że nie wyjdziemy głodni, więc zapowiadał się również
darmowy obiad.
Cały miesiąc
chodziłam i się cieszyłam na tego robota, a jeszcze jak zobaczyłam na zdjęciu w
zaproszeniu, jak on wygląda, to byłam wniebowzięta. Robot kuchenny o wartości
450 zł, jak głosiła notka, ubije śmietanę, posieka warzywa, zmieli mięso.
Jaca oczywiście cały
czas mnie sprowadzał na ziemię, że to jest jakiś szwindel i na pewno nie dostanę
tego robota, ale ja stwierdziłam, że jest pesymistą i w ogóle się nie zna.
Pojechaliśmy zatem
dzisiaj, jako mąż i żona, znaleźliśmy hotel, w którym prezentacja miała się
odbyć i ... Hmmm, pierwszy sygnał - średnia wieku 6o +. No dooobra, wiem, że
zazwyczaj babcie dają się namówić na takie
„warsztaty", pewnie też je skusiła wizja darmowego robota kuchennego.
Pan prowadzący
spóźnił się 25 min, ponieważ, jak poinformowała nas jego koleżanka po fachu,
zaspał.
Wpadł
zdyszany, przejęty, pod nosem rzucał „fuckami"
i w końcu, jak już złapał oddech, wytłumaczył, że wcale nie zaspał, tylko
z przyczyn technicznych został uwięziony w pokoju hotelowym.
Pokaz się
rozpoczął. Powiem Wam, że mnie przekonali, garnki, sorry- naczynia, bo garnki
to są na bazarze - rzeczywiście mają wiele zalet i gdybym była obrzydliwie
bogata, to bym się nawet nie zastanawiała. Z ciekawości poszliśmy dopytać się o
ceny i to mnie zabiło. 4 500 PLN za szybkowar! Matko i córko! Pan mnie próbował
przekonywać, że dzisiaj w promocji z 1 800 PLN i można przelewem, można na
raty, to mu powiedziałam, że ja na raty to musze pralkę i lodówkę kupić, ale
chętnie wezmę namiary, żeby nie było, że niewdzięczna jestem ( sami wiecie-
darmowy robot!).
Po wszystkich
pokazach, prezentacjach, nastąpiła degustacja ( Państwo głodni stąd nie
wyjdziecie!). Dostałam łyka rosołu, 2 cm kurczaka, ciasta odmówiłam, bo nie
jadam słodyczy. Tak się najadłam, że do kolacji mi starczy.
I wreszcie nadeszła
ta wielce oczekiwana chwila - rozdanie upominków.
Pozwólcie, że
wrzucę zdjęcia i zostawię je bez komentarza. A Wy sobie możecie nam nie używać.
Jaco to mi teraz spokoju pewnie przez rok nie da. ;)
Kiedyś to będziesz wnukom opowiadać jako bardzo zabawną historię z życia wziętą ;-)
OdpowiedzUsuńja chyba niedługo książkę napiszę o tych moich zabawnych historiach, co mi sie przytrafiają :)
UsuńDaj (ewentualnym) wnukom spokój ze śmiesznymi opowieściami, przekaż im w spadku to cudo techniki zwane czasem mikserem. Na pewno się ucieszą:)
UsuńNawiasem mówiąc, z niecierpliwością oczekuję recenzji ,,Znaków szczególnych".
Franco kochana, recenzja jest już, tylko nie mogę się zebrać, by ją wrzucić, ale pewnie jutro pójdzie.
UsuńTam w spadku, rodzicom pod choinke dam ;)
Spójrz na to z tej strony - upominek jest tak kiczowaty, że aż piękny. Zawsze możesz zacząć organizować loteryjki wzorem Wisławy Sz. :)
OdpowiedzUsuńO, to jest pomysł - zapraszam :)
UsuńI co? Sieka i koktajle robi? Pożyczymy od ciebie na święta :P ( rodzice)
OdpowiedzUsuńwszystko robi, jak się go ładnie poprosi :P
Usuń... (po prostu odebrało mi mowę z wrażenia :D)
OdpowiedzUsuńBazylku, uwierz mi, że jak zobaczyłam to cudeńko to też mi mowę odebrało ...
UsuńZdjęcie tego nie ukzuje dostatecznie.. ale ROBOT ma wymiary 10x10 cm :D (Jaco)
OdpowiedzUsuńszkoda, że większej czcionki nie było... ;P
Usuń