Kot Prot to kot "wychodzony". Znalazłam go w jakimś lumpeksie, ale pracownica powiedziała, że to maskotka szefowej i nie jest na sprzedaż. Ze dwa miesiące męczyłam ją, żeby przekonała szefową do sprzedaży. I w końcu mi się udało. :)
Ja swojego zabrałam spod sklepu, pod którym ktoś go porzucił gdy był jeszcze maluśki. Niech teraz ćwok żałuje bo teraz mam ślicznego i wyjątkowo pociesznego kotka:)
Js nie wiem, jak ludzie mogą porzucać zwierzęta. Oskarek też został przygarnięty, bo ktoś wyrzucił kotkę z małymi. Ale teraz już ma domek, choć czasami mam ochotę go zamordować :)
Muszę załatwić takiego kota dla moich kotów :-)
OdpowiedzUsuńKot Prot to kot "wychodzony". Znalazłam go w jakimś lumpeksie, ale pracownica powiedziała, że to maskotka szefowej i nie jest na sprzedaż. Ze dwa miesiące męczyłam ją, żeby przekonała szefową do sprzedaży. I w końcu mi się udało. :)
UsuńJa swojego zabrałam spod sklepu, pod którym ktoś go porzucił gdy był jeszcze maluśki. Niech teraz ćwok żałuje bo teraz mam ślicznego i wyjątkowo pociesznego kotka:)
UsuńJs nie wiem, jak ludzie mogą porzucać zwierzęta. Oskarek też został przygarnięty, bo ktoś wyrzucił kotkę z małymi. Ale teraz już ma domek, choć czasami mam ochotę go zamordować :)
UsuńCzy mi się wydaje, czy na drugim filmiku Oskar wylizuje "Kotowi Protowi" tyłek...? :)
OdpowiedzUsuńDragoooo, no co Ty... :)
Usuń