Autor: Wiesław
Myśliwski
Tytuł: Ostatnie
rozdanie
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2013
Od ostatniej
powieści Wiesława Myśliwskiego minęło siedem lat, a to dlatego, że jak przyznał
pisarz w wywiadzie udzielonym Michałowi Nogasiowi: Po
napisaniu książki muszę ją zrzucić z siebie. Muszę ją nawet przestać lubić, aby
się nie powtarzać. Kiedy zaczynam myśleć o nowej książce muszę myśleć jak
debiutant, doświadczyć tego, jak nie umiem pisać. Przekonanie o tym, że się
umie pisać jest pierwszym stopniem do klęski.
„Ostatnie
rozdanie" to proza rozliczeniowa. Bohater, człowiek dojrzały, z dużym
bagażem doświadczeń, postanawia uporządkować swój notes, który prowadzi od
czasu studiów. Mężczyzna zapisuje w nim nazwiska ludzi, których spotykał przez
całe swoje życie. Notatnik jest bardzo zniszczony, przewiązany grubą gumą, by
się nie rozleciał. Pomiędzy okładki wciśnięte są wizytówki, a niektóre kartki
zdążyły już powypadać. Bohater chce przepisać notes, uporządkować adresy,
wyrzucić dane zmarłych osób, powykreślać ludzi, którzy już w pamięci nie
pozostawili śladu i gdy zabiera się do roboty, uruchamia się swoisty wehikuł
czasu, który zabiera go w podróż do krainy wspomnień. Porządkowanie notatnika
staje się synonimem rozliczenia z przeszłością oraz zmusza do refleksji nad
pamięcią - Otóż nie radziłbym ufać pamięci,
jako że pamięć podległa jest naszej wyobraźni, więc nie może być wyrocznią
prawdy o nas. Tak naprawdę kim jesteśmy zawdzięczamy wyobraźni. Dlatego bohater
jest przekonany, że prowadzenie skorowidza mówi więcej o jego życiu niż on sam
o nim wie.
Plątanina nazwisk,
imion, miejsc zamieszkania układa się w los, który nadaje kształt istnieniu
człowieka. Przez pryzmat zanotowanych danych osobowych poznajemy zatem
biografię bohatera, jego bliskie kontakty z matką, przerwane studia na akademii
sztuk pięknych, sukcesy i zawodowe porażki, drobne romanse oraz próby odnalezienia
własnego powołania.
Ale po co tak
naprawdę wracać do przeszłości? Czy to
jednak aby nie jakiś rodzaj tęsknoty za sobą tym, który w większości przeminął,
a nie tak wiele jeszcze zostało mu do przemijania?- zastanawia się
mężczyzna, by za chwilę stwierdzić: Żyłem
jak żyłem. Bez poczucia podporządkowania się jakiejkolwiek całości. Kawałkami, fragmentami,
strzępkami , częstokroć chwilami, można by rzec na wyrywki, od przypadku do
przypadku, jakbym odpływał, przypływał do siebie, odpływał, przypływał.
Całe jego życie to
ucieczka i wieczne dryfowanie na powierzchni. Ucieczka przed przyzwyczajeniem.
Bohater miał wiele kobiet, ale zawsze, gdy już miało dojść do finalizacji
długotrwałego związku tchórzył. Nigdy nie potrafił na dłużej zatrzymać się w
jednym miejscu. Gdy czuł, że zaczyna się zadomawiać, miał wrażenie, że ściany go przytłaczają, a
przestrzeń kurczy się, zabierając mu oddech. Współczuję mu, bo jest zupełnie
wykorzeniony, do tego takie życie w ciągłym biegu musi być męczące. Olga
Tokarczuk w „Biegunach" afirmuje ruch, ponieważ zmiany stymulują,
sprawiają, że żyjesz. W przypadku naszego bohatera ciągłe zmienianie miejsc,
ucieczka przed związkami powiązana jest z lękiem przed odpowiedzialnością. Zatrzymanie
się jest jednoznaczne z tym, że bierzemy odpowiedzialność za miejsce, za osobę,
zaczynamy żyć nie swoimi problemami.
Warto przywołać
jeszcze jedną istotną postać. Jest nią Maria, pierwsza i chyba jedyna wielka i
prawdziwa miłość bohatera. Rozstali się, pewnie dlatego, że jak już wyżej
wspomniałam, facet boi się zakorzenić. Mimo wszystko dziewczyna nadal pisze do
niego listy, na które on nie odpisuje. Opowiada mu w nich o swoim życiu, a finał
tej relacji jest zaskakujący.
Myśliwski w „Ostatnim
rozdaniu" podejmuje temat dotyczący kondycji człowieka współczesnego,
zadaje pytania o to co jest prawdą o nas samych, a co wyobrażeniem i na ile
siła wyobraźni jest w stanie wykreować naszą tożsamość. Gdzie znajduje się
granica między fikcją a realizmem?
Przyznam szczerze,
że już dawno nie czytałam książki, która wymaga tyle skupienia i ciągłego
zastanawiania się nad elementarnymi egzystencjalnymi kwestiami. Powieść Myśliwskiego
nie jest bowiem lekturą łatwą, to proza zagęszczona i refleksyjna, zmuszająca
do weryfikacji własnych doświadczeń.
Czy mogłabym prosić o adres e-mail do Ciebie? Mam pewne pytanie, a nie mogę otworzyć okna: kontakt :(
OdpowiedzUsuńgeneralnie kasuję komentarze anonimowe... ale podaj maila do siebie, to napiszę
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń