Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

wtorek, 9 kwietnia 2013

Ladislav Fuks "Palacz zwłok"


 


Autor: Ladislav Fuks
Tytuł: Palacz zwłok
Przekład: Janusz Anderman, Tadeusz Lis
Wydawnictwo: Agora
Rok wydania: 2011





Karl Kopfrkingl dostał od losu to, co najlepsze. Mieszka sobie w Pradze, ma kochającą żonę i dwójkę udanych dzieciaków oraz stałą pracę, którą bardzo lubi. Praca to nietypowa, bo nasz bohater jest palaczem zwłok w praskim krematorium. Wydawać by się mogło, że to dość specyficzne miejsce może depresyjne wpływać na ludzką psychikę- wyobrażacie sobie tak na co dzień mieć do czynienia z trupami? Ale pan Kopfrkingl to osoba bardzo otwarta i pozytywnie nastawiona do życia. To taki prosty filozof codzienności, który podczytuje księgę o Tybecie, fascynuje go postać dalajlamy i tak jak jego guru pochyla się nad każdym nieszczęściem. Współczuje pani Bogaczowej, która ma męża pijaka (pan Kopfrkingl nie pali i nie pije-jest abstynentem, jak to ma w zwyczaju z dumą podkreślać), pomaga Straussowi, który stracił żonę i dzieci, w pracy odnosi się do wszystkich z szacunkiem. Taka dobra dusza.

I pewnie nasz bohater dożyłby szczęśliwie spokojnej starości, doczekałby się wnuków, przeszedłby na zasłużoną emeryturę, ale los płata figle, a dzieje historii są niezbadane. Wybucha II wojna światowa, wielu z Czechów, by uniknąć represji zaczyna doszukiwać się swoich niemieckich korzeni. Tak jest w przypadku Willego - przyjaciela Karla. Wstępuje on do NSDAP i powoli z wyrafinowaniem agituje naszego nieboraka. Kropfkingl pod wpływem nazistowskiej propagandy zmienia się nie do poznania. To zadziwiające, jak człowiek, który nie skrzywdziłby muchy, nagle staje się oprawcą, który metodycznie oczyszcza swoje środowisko z niepotrzebnych elementów.

Fuks ukazuje proces tragicznej metamorfozy, narodzin potwora, człowieka, który pod wpływem ideologii jest zdolny do popełnienia najgorszych zbrodni.

I szczerze Wam się przyznam, że strasznie się zawiodłam na tym bohaterze. Na początku wydawał się przesympatyczny, ot taki zwykły człowiek, który cieszy się z tego, co mu życie niesie. A tu proszę, takie zaskoczenie, że aż ciarki przechodzą. Jak można być tak głupim? Jak człowiek, który czyta filozofów może nie mieć kręgosłupa moralnego? Groza bierze. I smutek ogarnia.

2 komentarze:

  1. To smutne, że każdy z Nas, gdzieś głęboko w sobie, pod warstwami i błonami, skrywa drugą, mroczniejszą [?] twarz. Być może nigdy Jej nie pokażemy, być może nikt się nie domyśli, że ją tam skrywamy, ale ona jest. I to co teraz napisałem tłumaczyłoby, dlaczego tak często na innych się zawodzimy...

    Książka zapowiada się bardzo ciekawie, chyba będę musiał się za nią rozejrzeć.

    Kamil

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przerażające jest to, co piszesz, ale,niestety,prawdziwe. A książka jest świetna, polecam.

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.