Autor: Simon Tofield
Tytuł: Kot Simona
kontra reszta świata
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2012
„Kotu o coś uniwersalnego-poza żarciem-chodzi. Kot nieustannie poznaje i
studiuje rzeczywistość, pies ja oszczekuje tępo. Kot ma własną wizję świata,
pies takiej wizji nie ma. Kot jest
panem, pies niewolnikiem. Kot jest nadbudową, pies jest bazą. Kot ma pysk
wredny, ale inteligentny, pies ma mordę poczciwą, ale debilną. Kot jest
wymagającym partnerem człowieka, pies jest jego ślepym i podatnym na
upokarzające tresury lokajem (...)Kot jest królewskim przykładem istnienia
spełnionego (...) Panu bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są
stworzeniami skończonymi, reszta świata, łącznie z psami, jest wadliwa".
Jerzy Pilch, Bezpowrotnie
utracona leworęczność.
Kot Simona poza żarciem ma wiele zainteresowań. Ciekawi go wszystko,
wszystko też przeciwko niemu się sprzeniewierza. I oto staje ON, bohater-
kontra reszta świata. A bo to trzeba zajrzeć do budki ptasiej, z której nagle
wyskakuje paskudny strach w postaci zabawkowego klauna. Trzeba stawić czoła
weterynarzowi, ale łatwo nie ma, najpierw trzeba pokazać pazurki i zdemolować
gabinet- no przecież żywcem się nie oddam! Trzeba też małego kociokwika do
pionu ustawić- niech sobie gówniarz nie myśli! A tyle jeszcze niebezpieczeństw
na zewnątrz na biednego koteczka czeka, więc Kot musi się z nimi zmierzyć. A to
lawina, a to staw, do którego można wpaść, a to Oskar (niższa forma istnienia w
postaci psa), który podlewa drzewo, na którym akurat siedzisz. Ale w domu też
jest wiele niebezpieczeństw. Ach i ten Simon- czasami trzeba pokazać pazurki,
by coś do miski włożył.
Tak moi drodzy, a to wszystko możecie zobaczyć w niedawno wydanej książce
„Kot Simona kontra reszta świata". Bohaterowie się
nie zmienili, ale za to książka wydana jest w kolorze, a wcześniej autor
oddawał do druku przygody swego Kota w czarno-białej tonacji.
Zdaję sobie sprawę z tego, ze nie wszyscy są kociarzami i nie wszyscy
wiedzą kim są Kot Simona i jego Pan.
Otóż- Simon Tofield to angielski rysownik i reżyser związany z wytwórnią Tandem
Films. Facet jest ogromnym miłośnikiem przyrody, ale przede wszystkim świetnym
obserwatorem. Inspiracją dla komiksów i filmów z Kotem są cztery sierściuchy,
które są towarzyszami życia Simona Tofielda- Jess, Maisy, Teddy i Hugh.
Gdy po raz pierwszy zobaczyłam rysunki Tofielda pomyślałam sobie: „Ten facet uchwycił w tym Kocie istotę
kociowatości". Wtedy pierwszy raz miałam pod opieką kociaka (pamiętacie
Czesia?), a wszystkie zachowania Kota Simona przypominały mi wariacje mojego
pieszczocha.
Tak, trzeba przyznać Tofieldowi, że jak nikt inny, potrafi z
fotograficzną dokładnością oddać kocie fanaberie.
I psie również. ale czymże jest pies w porównaniu do tak idealnej
istoty, jaką jest kot?
Czy trzeba coś więcej dodawać?
Zapraszam na oficjalną stronę Tofielda, gdzie możecie zobaczyć, jak
wyglądają jego koty i pooglądać filmiki z udziałem Kota Simona.
Kot Simona w kolorze? Super.
OdpowiedzUsuńUwielbiam go, toż to kot w stanie czystym ;-)
Kot w stanie czystym- dobrze powiedziane :))))
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kotami, ale chętnie zapoznałabym się z Simonem, bo wydaje się naprawdę interesującym zwierzątkiem. ;-)
OdpowiedzUsuńSimon to jego pan, on jest po prostu Kotem :)a raczej kompilacją czterech kotów Simona :)
Usuń