Pamiętacie moją Miśkę - Pinki? Przygarnęłam ją, bo tak na mnie patrzyła w lumpeksie, że nie mogłam się opanować i nim się obejrzałam, Pinki już była w moich rączkach. Siedzi sobie na słownikach i od ponad dwóch lat przygląda mi się, jak pracuję przy laptopiku.
Otóż, jak już wiecie, weekend spędziłam u Rodziców. I wiecie co wam powiem? Tam też są lumpeksy :). Wlazłam do jednego (drugiego i trzeciego), a tam...no nie wierzę! Wiem, wiem, obiecywałam sobie tysiąc razy, że nie zaglądnę do kosza z maskotkami, ale ja nawet nie musiałam zaglądać za głęboko, bo leżał biedny, bezpański na samym wierzchu. Musiałam go wziąć, bo to przecież Miś - Połówka_ Pomarańczy dla mojej Pinki! No sami powiedzcie, czyż tak nie jest?
Odnaleźli się po długim czasie i już się nie rozstają ze sobą
Mam tylko mały problem- nie mam pojęcia jak ma na imię ukochany mojej Pinki. Macie jakieś pomysły?
Tweedy? (czyt. Tłidi) hihi ?:))))
OdpowiedzUsuńoooo, podoba mnie się :)
OdpowiedzUsuńTeddy Blue? Aoi? Ryu?
OdpowiedzUsuńJak nic, pomarańcza. No jak Pinki, to i Blue.
OdpowiedzUsuńobstawiam Blue :)))
OdpowiedzUsuńPodoba misię ;) Będzie ochrzczony jako Teddy Blue :)
OdpowiedzUsuńale słodziaki :D
OdpowiedzUsuń