Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Dowcip Bajora


W środę było otwarcie Strefy Kibica we Wrocławiu, a w piątek mecz. Cały lud do Miasta Spotkań zatem się skierował, a ja zwiałam. A dokładniej- zostałam porwana przez mojego Brata i Bratową - i dzięki Ci Panie Boże za tego mojego łajzowatego Braciszka, bo to dobre chłopię-  do naszych Dziadków.

Aaaa, bo w rodzinie u nas małe święto. Miesiąc temu mojemu Kuzynowi urodziła się córeczka- Nikola, pojechaliśmy zatem odwiedzić Maleństwo i szczęśliwych Rodziców.
                       
Nawet sobie nie wyobrażacie jak człowiek bez neta może wypocząć. Wzięłam pod pachę biografię Szymborskiej, Bluszcza i się zaszyłam we Włocławku.
A tam ledwo żyłam przez niskie ciśnienie. Już Babuni powiedziałam, że następnym razem to dożylnie kaweczka, bo inaczej niet.

Ale, ale, jak już wiedziałam, że sobie robię długi weekend we Włocławku to obyć się nie mogło bez odwiedzenia naszego Astronoma. Widać on też załapał bakcyla futbolowego. ciekawe komu kibicował w piątek?
Lubię Toruń. Lubię się snuć po uliczkach. Nie jestem typową turystką. Nie lubię zwiedzać muzeów, oglądać polecanych przez przewodniki zabytków. Wolę łazić sobie tylko wiadomymi ścieżkami, gubić się w uliczkach, zakamarkach, a jak się trafi gdzieś po drodze cmentarz, to również chętnie sobie pospaceruję alejkami. Tam jest zawsze tak cicho.
I tak się rozłazikowałam i trafiłam na ciekawe zjawisko. Otóż, moi Kochani, w Toruniu są Anioły. Tak, tak i to na dodatek Anioły z nosami w książkach. Przysiądzie ci taki skrzydlaty braciszek na parapecie i zapomni o bożym świecie, jak nosek w książkę wsadzi. Tak się im przyglądałam i się zastanawiałam, co też tam sobie podczytują. Sami zresztą zobaczcie.




I tak oto z Aniołami sobie Toruń zwiedzałam.

Ale jeszcze, zanim się pożegnam to bardzo gorąco polecam nowego Bluszcza.
Ujął mnie w szczególności wywiad z Tomasem Tranströmerem i jego żoną. rozmowa ciekawa, bo noblista od dwudziestu lat nie mówi, a porozmawiać- porozmawiał. Świetny jest również wywiad z Elif Shafak, w którym autorka opowiada o sufiźmie, swoim podejściu do literatury i mistycyzmu. A jak komu jeszcze mało ciekawych rozmów to na dokładkę radzę dorzucić wywiad z tegorocznym laureatem Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego - Liao Yiwu.
Wciągnął mnie również artykuł o Edith Piaf napisany przez Dawida Rosenbauma. I oczywiście stałe felietony. Tym razem Bator pisze o święcie penisa w Japonii, Karpowicz zastanawia się nad sierścią kulturową, a Katarzyna Enerlich zabiera nas w świat swoich migawek.
Bluszcz czerwcowy zatem koniecznie nabyć trzeba, a tymczasem zostawiam was z Michałem Bajorem. Ma poczucie humoru, prawda? :)

12 komentarzy:

  1. Ej ten felieton o japońskim święcie penisa to można online przeczytać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia. Ale w każdym bluszczu Bator pisze o Japonii

      Usuń
    2. Co?? Dlaczemu ty mi wcześniej nie powiedziałaś?
      Jak do ciebie wpadnę to poczytam ^^

      Usuń
  2. A kobity jak zawsze o penisach;-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem jestem Hipopotamem;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hipopotamy to pewnie o marchewkach gadają ;)

      Usuń
    2. Kobito droga gdzie na czarnym lądzie znajdziesz marchewki;-)) A gadamy o .........;-))

      Usuń
    3. Hipcio, a ja myślałam, że Ty w Smoczej Jamie, a nie na czarnym lądzie ;)

      Usuń
  4. Cała ta dyskusja o marchewkach i tak jest ździebko falliczna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drago, cicho, bo zaraz powie, że Smoki to tylko o jednym ;)

      Usuń
    2. Dwóch polonistek i tak nie przegada :)

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.