Autorka: Lubna Ahmad
Al-Hussein
Tytuł: 40 batów za
spodnie
Przełożyła: Marta
Bem
Wydawnictwo: Świat
Książki
Rok wydania: 2012
W 1991 roku Omar
al-Baszir wprowadził w Sudanie szariat jako oficjalne prawo państwowe oraz
powołał policję obyczajową, która miała strzec porządku publicznego i
przestrzegania zasad moralności. W ten sposób rozpoczęła się epoka terroru
wobec obywatelek Sudanu. Bo tak naprawdę szariat największe kary nakłada na
część żeńską społeczeństwa. To po pierwsze. Druga sprawa- kto ustala co jest wykroczeniem,
a co nim nie jest?
Artykuł 152 kodeksu
sudańskiego kodeksu karnego mówi: „Ktokolwiek w miejscu publicznym popełni
nieprzyzwoity czyn lub czyn skierowany przeciwko moralności, lub nosi
nieprzyzwoite ubranie, niebędące w zgodzie z nakazami przyzwoitości, urażając
tym uczucia innych, zostanie skazany na karę czterdziestu batów, na karę
pieniężną lub na obie te kary jednocześnie. Czyn kwalifikuje się jako
nieprzyzwoity, jeśli jest za taki uznawany przez doktrynę religijną sprawcy lub
przez zwyczaje panujące na terenie, na którym czyn miała miejsce".
Dobrze, ale kto sprecyzuje co oznacza nieprzyzwoite ubranie, gdzie
jest ta granica, za którą grozi już kara czterdziestu batów, bądź też kara
grzywny?
w 2009 roku sudańska dziennikarka Lubna Ahmad Al- Hussein wraz z piętnastoma
kobietami zostały zatrzymane w eleganckiej restauracji w Chartumie. Powód-
włożyły spodnie.
Od tego momentu reporterka rozpoczyna swą opowieść o łamaniu praw
ludzkich, o życiu w kraju, w którym kobieta jest zaszczuwana jak bezbronne
zwierzę, o tym jak nie ma odwagi stawić czoła absurdalnym zakazom, bo to może
nawet doprowadzić do ukamienowania.
Historia Lubny to osobisty rozrachunek z bezgraniczną ludzką głupotą i
okrucieństwem, opis walki o podstawowe prawo do normalnego życia, ale
jednocześnie jest to opowieść o losach tysiąca kobiet, które codziennie są
skazywane na karę chłosty za niemoralne zachowanie: „To historia kobiet, które
znoszą karę w milczeniu, ocierają krew płynącą po plecach i ramionach i odchodzą
z pochyloną głową, z twarzą purpurową ze wstydu. Odchodzą skazane na „śmierć",
śmierć cywilną , odziane we wstyd, który będzie im towarzyszył do końca ich
dni".
Lubna nie chciała milczeć, zbuntowała się, powiadomiła o swoim
procesie wszystkie ważne instytucje, media, polityków z innych krajów, a
przebieg dochodzenia do swoich praw opisała w „40 batach za spodnie",
nagłaśniając tym samym problematykę łamania praw kobiet w krajach islamskich.
Aresztowanie stało sie przyczynkiem do poruszenia również innych tematów, Lubna
czyni siebie główną bohaterką swojego specyficznego reportażu. Opisuje jak
zdobywała wykształcenie, pierwszą prace w mediach, pisze o trudnościach z
jakimi musiała walczyć.
Z tego reportażu wyłania się portret kobiety silnej i zdesperowanej i
jest to książka zapewne niezwykle ważna, choć według mnie została w niej jednak
przekroczona pewna granica intymności. Lubna zbyt emocjonalnie prowadzi
narrację. Przeszkadzały mi jej zbyt osobiste wycieczki w kierunku niektórych
osób. Zbyt zjadliwe komentarze. Czasami miałam wrażenie, że jest to skarga
małej dziewczynki, której silniejszy chłopiec zabrał cukierka. Owszem, tematyka
jak najbardziej istotna i tu podziw dla autorki, która odważyła się o tym
pisać, choć konsekwencje mogą okazać się bardzo niebezpieczne.
Temat bardzo trudny, ja raczej tej książki nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNo trudny, powiem ci,że jak czytałam to mi się nóż w kieszenie otwierał, jak tak można traktować ludzi?
UsuńNo właśnie, czy aby na pewno ludzi? Ci panowie z Bliskiego Wschodu zdają się kobiet jak ludzi nie traktować, panie to dla nich raczej coś pośredniego, tak gdzieś między kotem domowym a kumplem z pracy.
UsuńNo ludzi, ludzi, to, że oni nie uznają kobiet za równych sobie nie znaczy, że inni też mają odmawiać kobietom ich praw
UsuńWłaśnie czytam i powiem szczerze - jestem całym sercem za walka o wolnośc kobiet!
OdpowiedzUsuńzapraszam na mój blog
http://annamatysiak.blogspot.com/
pozdrawiam i udanej "majówki" życzę
Anna M. ;)