Dziś niedziela, dzień, w którym wstaję raniutko, parzę kawę, podczytuję sobie coś szybko i lecę na targowisko staroci. Bo jak wiecie, lubię sobie połazić, niekoniecznie muszę coś kupić, czasami idę, by tylko sobie popatrzeć na różniaste różności.
Dziś jednak miałam kilka zachciewajek.
Od miesiąca nie wychodzę z Jeżyc. Zaczytuję się Musierowicz i dobrze mi w towarzystwie Borejków, więc postanowiłam zgromadzić całą serię. Wprawdzie nie ma problemu z dostaniem "Jeżycjady" w księgarniach, ale cała frajda polega na "polowaniu" na kolejne części właśnie na targowisku.
Oblazłam te stoiska i co?
Bardzo proszę, prawie nowe, od dawna przeze mnie pożądane:
I to za całe 2 zł (słownie: DWA ZŁOTE). Nawet nie miałam serca się targować.
Miłej niedzieli życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.