Autorka: Elif Şafak
Tytuł: Bękart ze
Stambułu
Przekład: Michał
Kłobukowski
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2010
Deszcz lał się z
nieba strumieniami, ale niczego, co z nieba spada nie można przeklinać.
Dziewiętnastoletnia Zeliha była jednak innego zdania i klęła na czym świat
stoi, bo akurat w momencie, gdy szła z wizytą do lekarza, lunęło jak z cebra.
Spóźniła się, ale na zabieg jeszcze zdążyła. Chciała usunąć ciążę, ale lekarz
zrezygnował z aborcji, ponieważ młoda dziewczyna w stanie narkozy wydzierała
się wniebogłosy tak, że chyba cały Stambuł ją słyszał.
Tak zaczyna się
jedna z najpopularniejszych powieści tureckiej pisarki Elif Şafak - „Bękart ze Stambułu". Jest to swoista saga
opowiadająca o losach dwóch rodzin, które spotkały się ze sobą na skutek
nieprzewidzianych zbiegów okoliczności.
Asya mieszka w
Turcji. Jest wychowywana przez matkę, trzy ciotki, babkę i prababkę. W rodzinie
Kanzacì nad
mężczyznami ciąży zdradzieckie fatum i żaden z nich nie dożywał powyżej czterdziestki.
Asya jest zbuntowaną dziewiętnastolatką, nihilistką zafascynowaną muzyką Johna
Casha i filozofią egzystencjalną. Wraz ze znajomymi spotyka się w Café Kundera. Tworzy wraz z innymi oryginałami stambulską
bohemę. Asya jest bękartem. Matka nie chce wyjawić kto jest jej ojcem. Dziewczyna
nie interesuje się przeszłością, nie zna historii swojej rodziny i nie ma
zamiaru jej poznawać.
Armanausz mieszka w
USA. Jest córką Ormianina, którego rodzice ocaleli z zagłady oraz Amerykanki,
która po rozwodzie ponownie wyszła za mąż, tym razem jednak za Turka. Amranausz
jest spokojną, dobrze wychowaną dziewiętnastolatką, uwielbia czytać. Należy do
internetowej grupy Ormian, którzy nie tolerują Turków za dokonane w 1915 roku
ludobójstwo. Młoda dziewczyna dotkliwie odczuwa brak ciągłości historycznej.
Chce poznać dzieje swojej rodziny, która została deportowana ze Stambułu. Chce
odnaleźć swoją tożsamość. Dlatego, oszukując rodziców, wyrusza w podróż do
Stambułu. Tam zatrzymuje się u rodziny swego ojczyma. W ten oto sposób obie
młode damy się poznają.
Armanausz wchodzi w
świat Asyi, poznaje jej zwariowane ciotki: Banu, która ma dar jasnowidzenia i
słucha porad dwóch dżinów, siedzących na jej ramionach; Feridy, najbardziej
postrzelonej ze wszystkich sióstr, wariatki, która co chwilę farbuje włosy na
przeróżne kolory i cierpi na tysiące chorób- od schizofrenii paranoidalnej po
takie, których nazw nie sposób wymówić; Cervije-największej płaczki, szarej
nauczycielki historii Turcji i Zelihy- czarnej owcy w rodzinie, która nosi
spódniczki krótsze niż kuchenne ścierki, ma kolczyka w nosie, zakłada buty na dziesięciocentymetrowym
obcasie i do tego prowadzi salon tatuażu. Acha- i samotnie wychowuje córkę.
Wśród tych barwnych
postaci jest jeszcze urocza prababka cierpiąca na Alzhimera - Mateńka i babka Gülsüm.
Şafak
konfrontuje dwie rodziny, Wschód z Zachodem, próbuje przedstawić historyczne
losy dwóch narodów- Ormian i Turków. Dzieje rodu Kazancì oraz rodziny Armanausz przepełnione są tajemniczymi
wypadkami i zostały wplecione przez autorkę w Wielką Historię. Turecka pisarka porusza
problem ludobójstwa, a przy okazji zastanawia się nad tym, czy przeszłość ma
wpływ na nasze teraźniejsze życie.
„Dla
Ormian czas był cyklem, w którym teraźniejszość ucieleśnia przeszłość i rodzi
przyszłość. Natomiast dla Turków stanowił linię przerywaną, na której
przeszłość kończy się w określonym punkcie, a teraźniejszość zaczyna od zera,
między nimi dwiema jest zaś wyłącznie rozziew (...) Czy nie lepiej
i nie prościej jest wiedzieć o własnej przeszłości jak najmniej, a nawet i tę
małą cząstkę, którą się zapamiętało- zapomnieć?". Dla Turków niewątpliwie jest lepiej zapomnieć
o haniebnej przeszłości, dla Ormian z kolei jest to sprawa odzyskania
tożsamości.
Şafak
za powieść „Bękart
ze Stambułu" miała wytoczony proces
za obrazę tureckości. Pisarce groziły trzy lata pozbawienia wolności: „ Powodem oskarżenia stały się słowa, jakie
wypowiadają niektórzy Ormianie z mojej książki" - informuje w posłowiu sama autorka. Na
szczęście proces zakończył się uniewinnieniem Şafak. Szkoda by było, gdyby tak utalentowana osoba została odcięta od
świata na kilkadziesiąt miesięcy. Kto by nas wtedy zabierał do magicznego
Stambułu, kto by opowiadał o smakowitych potrawach, zapachach i legendach?
Autorka „Czarnego
mleka" ma bowiem niesamowity dar snucia wciągających opowieści, a
charakterystyczną cechą jej stylu jest umiejętność zapętlania historii,
wrzucania ich w baśniowe konwencje i tworzenie pełnowymiarowych postaci. Do
tego należy dodać zmetaforyzowany i sensualistyczny język.
„Bękart
ze Stambułu" to książka magiczna,
to książka z pogranicza rzeczywistości i magii, to książka, którą po prostu
trzeba mieć na półce.
Dodaję na listę. Bardzo zaciekawiła mnie ta książka, tym bardziej, że niedawno byłam w Turcji i bardzo zaintrygował mnie ten kraj.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest świetna, polecam gorąco
OdpowiedzUsuńHej, hej!
OdpowiedzUsuńWpadłam na chwilkę. Muszę kiedyś i ja dotrzeć do prozy Safak, tymczasem też jestem w tureckich klimatach - za sprawą książki "Most" G. Maka (wyd. Czarne).
Ściskam mocno!
Agnesto
Ooo witaj zabiegana Kobieto :) jak chcesz zacząć przygodę z Safak, to polecam zacząć właśnie od Bękarta. Pozdrawiam i czekam na come back :)
Usuńmam i ja :-)
OdpowiedzUsuńCzytaj , czytaj, ciekawam Twej opinii
Usuńdopiero niedawno usłyszałam o tej książce i od tamtej pory na nią poluję, niestety jeszcze nie wpadła mi w ręce :)
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo gorąco, ja się teraz biorę za "Pchli pałac" :) Wpadłam w tę pisarkę jak sliwka w kompot :)
UsuńWłaśnie czytam Bękarta, chociaż słowo "czytam" nie jest adekwatne do procesu pochłaniania tej książki. Dzisiaj zaczęłam i stanowczo zbyt szybko mi to idzie, zbyt szybko! Aż mi się wierzyć nie chcę, że to ta sama kobieta co popełniła tak nieudane według mnie Czarne mleko. Coś jej się stało chyba po urodzeniu dziecka:)
OdpowiedzUsuńja ją też pożarłam, a Czarne mleko to trochę nietypowa książka dla Safak, też mi tak średnio podeszła- znaczy podobała mi się, ale mniej niż inne jej powieści
Usuń