Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

środa, 12 września 2012

Elif Safak "Bękart ze Stambułu"







Autorka: Elif Şafak
Tytuł: Bękart ze Stambułu
Przekład: Michał Kłobukowski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2010









Deszcz lał się z nieba strumieniami, ale niczego, co z nieba spada nie można przeklinać. Dziewiętnastoletnia Zeliha była jednak innego zdania i klęła na czym świat stoi, bo akurat w momencie, gdy szła z wizytą do lekarza, lunęło jak z cebra. Spóźniła się, ale na zabieg jeszcze zdążyła. Chciała usunąć ciążę, ale lekarz zrezygnował z aborcji, ponieważ młoda dziewczyna w stanie narkozy wydzierała się wniebogłosy tak, że chyba cały Stambuł ją słyszał.

Tak zaczyna się jedna z najpopularniejszych powieści tureckiej pisarki Elif Şafak - „Bękart ze Stambułu". Jest to swoista saga opowiadająca o losach dwóch rodzin, które spotkały się ze sobą na skutek nieprzewidzianych zbiegów okoliczności.

Asya mieszka w Turcji. Jest wychowywana przez matkę, trzy ciotki, babkę i prababkę. W rodzinie Kanzacì nad mężczyznami ciąży zdradzieckie fatum i żaden z nich nie dożywał powyżej czterdziestki. Asya jest zbuntowaną dziewiętnastolatką, nihilistką zafascynowaną muzyką Johna Casha i filozofią egzystencjalną. Wraz ze znajomymi spotyka się w Café Kundera. Tworzy wraz z innymi oryginałami stambulską bohemę. Asya jest bękartem. Matka nie chce wyjawić kto jest jej ojcem. Dziewczyna nie interesuje się przeszłością, nie zna historii swojej rodziny i nie ma zamiaru jej poznawać.

Armanausz mieszka w USA. Jest córką Ormianina, którego rodzice ocaleli z zagłady oraz Amerykanki, która po rozwodzie ponownie wyszła za mąż, tym razem jednak za Turka. Amranausz jest spokojną, dobrze wychowaną dziewiętnastolatką, uwielbia czytać. Należy do internetowej grupy Ormian, którzy nie tolerują Turków za dokonane w 1915 roku ludobójstwo. Młoda dziewczyna dotkliwie odczuwa brak ciągłości historycznej. Chce poznać dzieje swojej rodziny, która została deportowana ze Stambułu. Chce odnaleźć swoją tożsamość. Dlatego, oszukując rodziców, wyrusza w podróż do Stambułu. Tam zatrzymuje się u rodziny swego ojczyma. W ten oto sposób obie młode damy się poznają.

Armanausz wchodzi w świat Asyi, poznaje jej zwariowane ciotki: Banu, która ma dar jasnowidzenia i słucha porad dwóch dżinów, siedzących na jej ramionach; Feridy, najbardziej postrzelonej ze wszystkich sióstr, wariatki, która co chwilę farbuje włosy na przeróżne kolory i cierpi na tysiące chorób- od schizofrenii paranoidalnej po takie, których nazw nie sposób wymówić; Cervije-największej płaczki, szarej nauczycielki historii Turcji i Zelihy- czarnej owcy w rodzinie, która nosi spódniczki krótsze niż kuchenne ścierki, ma kolczyka w nosie, zakłada buty na dziesięciocentymetrowym obcasie i do tego prowadzi salon tatuażu. Acha- i samotnie wychowuje córkę.
Wśród tych barwnych postaci jest jeszcze urocza prababka cierpiąca na Alzhimera - Mateńka i babka Gülsüm.

Şafak konfrontuje dwie rodziny, Wschód z Zachodem, próbuje przedstawić historyczne losy dwóch narodów- Ormian i Turków. Dzieje rodu Kazancì oraz rodziny Armanausz przepełnione są tajemniczymi wypadkami i zostały wplecione przez autorkę w Wielką Historię. Turecka pisarka porusza problem ludobójstwa, a przy okazji zastanawia się nad tym, czy przeszłość ma wpływ na nasze teraźniejsze życie.
„Dla Ormian czas był cyklem, w którym teraźniejszość ucieleśnia przeszłość i rodzi przyszłość. Natomiast dla Turków stanowił linię przerywaną, na której przeszłość kończy się w określonym punkcie, a teraźniejszość zaczyna od zera, między nimi dwiema jest zaś wyłącznie rozziew (...) Czy nie lepiej i nie prościej jest wiedzieć o własnej przeszłości jak najmniej, a nawet i tę małą cząstkę, którą się zapamiętało- zapomnieć?".  Dla Turków niewątpliwie jest lepiej zapomnieć o haniebnej przeszłości, dla Ormian z kolei jest to sprawa odzyskania tożsamości.

Şafak za powieść Bękart ze Stambułu"  miała wytoczony proces za obrazę tureckości. Pisarce groziły trzy lata pozbawienia wolności: „ Powodem oskarżenia stały się słowa, jakie wypowiadają niektórzy Ormianie z mojej książki" -  informuje w posłowiu sama autorka. Na szczęście proces zakończył się uniewinnieniem Şafak. Szkoda by było, gdyby tak utalentowana osoba została odcięta od świata na kilkadziesiąt miesięcy. Kto by nas wtedy zabierał do magicznego Stambułu, kto by opowiadał o smakowitych potrawach, zapachach i legendach? Autorka Czarnego mleka" ma bowiem niesamowity dar snucia wciągających opowieści, a charakterystyczną cechą jej stylu jest umiejętność zapętlania historii, wrzucania ich w baśniowe konwencje i tworzenie pełnowymiarowych postaci. Do tego należy dodać zmetaforyzowany i sensualistyczny język.

 Bękart ze Stambułu"  to książka magiczna, to książka z pogranicza rzeczywistości i magii, to książka, którą po prostu trzeba mieć na półce.

10 komentarzy:

  1. Dodaję na listę. Bardzo zaciekawiła mnie ta książka, tym bardziej, że niedawno byłam w Turcji i bardzo zaintrygował mnie ten kraj.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka jest świetna, polecam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, hej!
    Wpadłam na chwilkę. Muszę kiedyś i ja dotrzeć do prozy Safak, tymczasem też jestem w tureckich klimatach - za sprawą książki "Most" G. Maka (wyd. Czarne).
    Ściskam mocno!
    Agnesto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo witaj zabiegana Kobieto :) jak chcesz zacząć przygodę z Safak, to polecam zacząć właśnie od Bękarta. Pozdrawiam i czekam na come back :)

      Usuń
  4. dopiero niedawno usłyszałam o tej książce i od tamtej pory na nią poluję, niestety jeszcze nie wpadła mi w ręce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam bardzo gorąco, ja się teraz biorę za "Pchli pałac" :) Wpadłam w tę pisarkę jak sliwka w kompot :)

      Usuń
  5. Właśnie czytam Bękarta, chociaż słowo "czytam" nie jest adekwatne do procesu pochłaniania tej książki. Dzisiaj zaczęłam i stanowczo zbyt szybko mi to idzie, zbyt szybko! Aż mi się wierzyć nie chcę, że to ta sama kobieta co popełniła tak nieudane według mnie Czarne mleko. Coś jej się stało chyba po urodzeniu dziecka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ją też pożarłam, a Czarne mleko to trochę nietypowa książka dla Safak, też mi tak średnio podeszła- znaczy podobała mi się, ale mniej niż inne jej powieści

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.