Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

piątek, 7 września 2012

Ian McEwan "Marzyciel"


 


Autor: Ian McEwan
Tytuł: Marzyciel
Wydawnictwo: Znak
Przekład: Katarzyna Janusik
Rok wydania: 2009





Poznajcie Petera Fortune. To dziecko, o którym dorośli zwykli mawiać „trudne”, ale nie dlatego, że chłopiec nie lubił jeść owsianki, bił się z innymi dziećmi, czy też atakował łydki babci swoim nowym mieczem, ale dlatego, że był małomówny. Nie znaczy to, od razu, że głupi, jak podejrzewali nauczyciele. Nie. Peter po prostu był marzycielem, a historie, które stworzył w swej wyobraźni stanowią fabularną materię „Marzyciela”.

Ian McEwan nazywany jest „Ianem Makabrą” i na ten przydomek pisarz sam sobie zapracował. Jego debiutancka powieść pt. „Betonowy ogród” jest jak uderzenie obuchem. Brytyjski pisarz stworzył bowiem makabryczną opowieść o losach czwórki dzieci, których rodzice odeszli na tamten świat, a dosłownie-wylądowali w betonie. W innych powieściach Ian McEwan skupia się przede wszystkim na relacjach międzyludzkich, stwarza wiarygodne portrety psychologiczne swych bohaterów, umieszczając ich w koszmarnych sytuacjach. Autor „Niewinnych” bada granice ludzkiej odporności na cierpienie i dlatego „Marzyciel” może zaskoczyć wiernych czytelników zdobywcy Booker Prize.

„Marzyciel” jest niewielkich rozmiarów książeczką, w której siedem opowiadań, poprzedzonych swoistym prologiem, zostało zilustrowanych intrygującymi zdjęciami  autorstwa Konrada Króla. To lektura dla najmłodszych, napisana z naiwną dziecięcą ufnością i wrażliwością na baśniowość otaczającej nas rzeczywistości. Ale dorośli też znajdą coś dla siebie, zbiór tych marzycielskich historii jest bowiem świetną okazją do przypomnienia sobie naszych własnych dziecięcych fantazji. McEwan otwiera zatem przed nami drzwi do tajemniczego ogrodu  wyobraźni dziesięcioletniego chłopca-Petera Fortune.

A zza drzwi wyłaniają się surrealistyczne obrazy. Peter dostrzega to, czego inni nie widzą. Chłopiec balansuje na granicy realności i snu i sam czasami nie potrafi rozgraniczyć jednej rzeczywistości od drugiej. Nie bez powodu Ian McEwan poprzedził swe opowiadania mottem z „Metamorfoz” Owidiusza, jego bohater bowiem swojej wyobraźni potrafi wniknąć w ciało Kota Williama, by stoczyć w jego imieniu ostatnią walkę o kocie terytorium, w innej wizji z kolei przeistacza się w znienawidzonego niemowlaka, który zeżarł mu Zielony Klejnot-kulkę, którą Peter wygrał w szkole. Ta zamiana pozwala chłopcu zrozumieć świat małego Kennetha i od razu zmienić d nastawienie do niemowlaka. Z kolei w opowiadaniu zamykającym zbiór Peter staje się na moment dorosły, by za chwilę znów powrócić do swego chłopięcego świata. Te zamiany, wnikanie w inne żywoty, uczą bohatera tolerancji, patrzenie z perspektywy tej drugiej strony wykształca zdolność empatii i wzbogacony o takie doświadczenia chłopiec wraca do rzeczywistego świata.

Peter to dziecko z nieokiełznaną fantazją, ale czytelnik szybko się zorientuje, że chłopiec nie nosi różowych okularów, a w jego wyobrażenia są lekko przykryte cieniem. McEwan nie mógł przecież zrezygnować ze swojego znaku rozpoznawczego, więc historie wymyślane przez dziesięciolatka nie raz sprawiają, że przechodzi nas niepokojący dreszcz. Zła Lalka, która skrada się, kuśtykając, potwór czający się gdzieś w domu-autor „Amsterdamu” umiejętnie buduje napięcie, by za chwilę pokazać, że wszystko okazało się jedynie ulotną fantazją.

„Marzyciel” to zbiór bajek dla dzieci, ale gdzieś między wierszami ukryte są pytania, na które odpowiedzi nie otrzymamy. McEwan wykorzystuje znany topos literacki-„życie snem”. Autor w opowiadaniu „Prześladowca” pyta czytelnika: „Ale skąd wiesz, że teraz nie śnisz, jesteś pewny, że to ,co widzisz naprawdę istnieje?”. Peter długo się nad tym głowi i dochodzi w końcu do wniosku: „Jeśli życie jest snem, to śmierć jest momentem, gdy człowiek się budzi”- banał? Być może. Podobnych trywializmów jest w „Marzycielu” wiele, ale przecież to lektura dla dzieci, a wiadomo, że to co dla nas jest oczywiste, dla dziecka wcale już takim być nie musi.

2 komentarze:

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.