czwartek, 29 marca 2012
Doris Lessing "Lato przed zmierzchem"
Autorka: Doris Lessing
Tytuł; „Lato przed zmierzchem”
Wydawnictwo; W.A.B
Seria: Don Kichot i Sancho Pansa
Rok wydania:2008
„Pewnego razu kobieta schodziła z ciemnego, skalistego wzgórza w jakiejś północnej krainie i zauważyła, że coś leży wśród skał. Myślała, że jest to ślimak, duży, brzydki ślimak, ale potem zobaczyła, że jest to młoda foka, która z trudem brnie przez skały. Do morza. Musiała dotrzeć do morza, to był jej cel.”
Foka to ssak, który żyje zarówno w środowisku wodnym, jak i lądowym. Współczesne senniki interpretują sny o foce jako próbę połączenia emocji i rozumu, co może oznaczać początek wyłaniania się czegoś z odmętów podświadomości. Jest to zmierzenie się z własnymi uczuciami i emocjami w drodze operacji intelektualnych. Kate Brown, bohaterka „Lata przed zmierzchem”, w każdym śnie próbuje uratować młodą fokę. Kroczy z nią w śnieżnej zamieci ku północy, próbując dotrzeć do morza. Droga jest pokryta lodem, a ssak morski ciężki. Podobno sny rodzą rzeczywistość, a przynajmniej są jej odbiciem, więc w takiej interpretacji można uznać, że ta powieściowa wędrówka to alegoria życia głównej postaci. Każdy krok zbliża Kate do poznania prawdy o sobie samej, zmusza ją do weryfikacji przeszłości, by tym samym mogła uwolnić się od ról, które nałożyli na nią rodzina i społeczeństwo.
Pani Brown jest wzorem żony i matki. Małżeństwo i macierzyństwo wykształciły w niej osobowość zależną. Jej niskie poczucie wartości przejawia się w ciągłym poszukiwaniu potwierdzenia tego, że jest potrzebna, że bez jej pomocy dom nie będzie właściwie funkcjonował. Bohaterka większą część swojego życia poświęciła rodzinie, nieświadomie tłamsząc swe prawdziwe „ja”. Odkąd jednak zaczęła pracować jako tłumaczka na konferencjach organizowanych przez „Żywność dla świata” ten stan rzeczy uległ zmianie. Bohaterka zaczyna podróżować, poznaje wielu ludzi, nawiązuje romans z młodym Amerykaninem, błąka się po hotelach, by ostatecznie wynająć mieszkanie z dwudziestoparoletnią Maureen. Podróż ze snu przekłada się zatem na życie na jawie. Przez całą powieść Kate poszukuje bowiem odpowiedzi na pytanie o własną tożsamość, jest zagubiona i bezbronna, zupełnie jak foka, która jej się śni niemalże każdej nocy.
Powieść Doris Lessing do złudzenia przypomina „Panią Dalloway” Virginii Woolf. Autorka „Piątego dziecka” skupia się bowiem nie na fabule, lecz na postaciach i to w szczególności na bohaterkach kobiecych. Oprócz Kate na kartach książki pojawiają się jeszcze Maureen ze swymi oryginalnymi poglądami na małżeństwo oraz Mary Finchley, przyjaciółka głównej bohaterki, która jest typem kobiety nowoczesnej i niezależnej. Są też, oczywiście, postaci męskie, ale te wydają się być jedynie tłem.
Powieść wypełniają ciągłe retrospekcje i introspekcje, bieg wydarzeń jest więc co chwilę zakłócany i odwlekany. Pisarka skupia się na wewnętrznych doznaniach postaci, na wspomnieniach, refleksjach i ciągłych analizach. Mocnym atutem jest język nasycony metaforami i niesamowicie sensualnymi porównaniami. Każde niemalże zdanie to zamknięty obraz, a stosowane przez Lessing liczne synestezje zbliżają tekst do poezji. Jeżeli, więc macie ochotę na książkę o poszukiwaniu własnej tożsamości i przełamywaniu społecznych stereotypów na temat roli kobiety w rodzinie, a przy tym chcecie również zaspokoić swe liryczne potrzeby, to „Lato przed zmierzchem” jest książką, po którą na pewno warto sięgnąć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam tę pisarkę, owa powieść przypadła mi do gustu:) Lubie jak pisze, zwyczajnie, jej styl, sposób uchwycenia rzeczywistosci czy klimatu.
OdpowiedzUsuńja też ją bardzo cenię, jej "Piąte dziecko" i "Podróż Bena" to jedne z najbardziej wstrząsających obrazów dziecka. Choć uważam,że "Złoty notes", który jest okrzyknięty jej najlepszą powieścią- wcale nie jest taki dobry.
UsuńPisałam przed chwilą u Moniki o moich spotkaniach z D. Lessing. Lubię i cenię.
OdpowiedzUsuń"Lata..." jednak nie dokończyłam, jakoś mnie znużyło, nie byłam w nastroju na takowe powieści.
To fakt, na każdą książkę przyjdzie czas. Mi się "Lato" bardzo podobało. Uwielbiam Lessing za język, obrazowanie. Nobel jak najbardziej zasłużony
UsuńA nie Virginii Woolf;)?
OdpowiedzUsuńekhm-tak właśnie :))) to z kataru chyba. polonistka za pół grosza ;)
Usuń