Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

wtorek, 12 lipca 2016

MSA - Jordi Llobregat i Peter Krištúfek

Do pójścia na spotkanie z Jordim Llobregatem namówiła mnie Ania z bloga „Myśli i słowawiatrem niesione". Nie znam tego pisarza, ale koleżance bardzo zależało na dedykacji (udało mi sie ją zdobyć i to w dodatku w języku katalońskim), a poza tym bardzo zachwalała jego twórczość. Cóż więc było robić - poszłam i nie żałuję, bo Llobregat okazał się przesympatycznym i roześmianym człowiekiem.

Rozpoczęliśmy od wysłuchania fragmentu „Sekretu Wesaliusza" - powieści, która przyniosła pisarzowi sławę. Prowadząca spotkanie Krystyna Ziarkowska zwróciła uwagę na dziwną dedykację książki: Dla ciebie, morze. Llobregat roześmiał się i przyznał, że w czeskim wydaniu dedykacja została podobnie przetłumaczona, ale to jego wina, ponieważ powieść jest pisana w języku hiszpańskim, gdzie mare znaczy morze, dedykacja natomiast jest po katalońsku, w którym mare tłumaczy się jako matka.
 
fot. Rafał Komorowski *
A czym jest „Czerwony zeszyt"? - zagadnęła pisarza prowadząca- To jest sekta (tu nastąpiła salwa szczerego śmiechu). To jest bardzo zabawne, bo w Hiszpanii i innych krajach grupy literackie wyglądają zupełnie inaczej. W rzeczywistości „Czerwony zeszyt" to grupa przyjaciół, która spotyka się na piwie, a tylko przez przypadek wszyscy w tej grupie są pisarzami. Członkowie tej grupy mają charakterystyczną cechę- czytamy siebie nawzajem, a to rzadko się zdarza w świecie literackim. Zwracamy uwagę na błędy, ale my przede wszystkim jesteśmy przyjaciółmi, dopiero potem pisarzami.

W dalszej części spotkania poruszane były tematy agentów literackich i ich obowiązków oraz przygotowań do napisania „Sekretu Wesaliusza"- Jestem perfekcjonistą, np. znalezienie informacji, czy w 1888 roku używano już słowa 'transwestyta' zajęło mi kilka tygodni.

Po spotkaniu poderwałam się, by zdobyć obiecaną dedykację.  
fot. Rafał Komorowski
 Najpierw ustalanie dla kogo ma być dedykacja,
fot. Rafał Komorowski
zaraz potem ustalanie w jakim języku będzie wpis.

Kolejne spotkanie, tym razem ze słowackim autorem, było dla mnie ważne, ponieważ Peter Krištúfek napisał jedną z najpiękniejszych powieści, jakie w życiu czytałam. „Dom głuchego", bo tę właśnie książkę mam na myśli, został przetłumaczony na kilka języków, w tym na język arabski. Pisarz opowiadał różne anegdotki związane z pracą nad przekładami, ale mnie najbardziej zaciekawił „Atlas zapominania", książka, która, niestety, nie została przetłumaczona na język polski. A to dlatego, że przekład takiego eksperymentu literackiego byłby dla tłumacza prawdziwym wyzwaniem. „Atlas zapominania" to książka konceptualna, gdyby ktoś chciałby ją przełożyć, to zostałby jedynie tytuł i autor, a tłumacz musiałby „wlać" treść w szablony, które nakreśliłem, te z kolei musiałyby zostać wpisane w konteksty historyczne danego kraju, w którym miałaby się ukazać ta książka.
fot. Rafał Komorowski
fot. Rafał Komorowski

fot. Rafał Komorowski
 
fot. Rafał Komorowski
Peter Krištúfek jest rozgadanym człowiekiem, dużo i ciekawie opowiadał o treści „atlasu zapominania" oraz o planowanych adaptacjach filmowych jego książek.

I na koniec, oczywiście autograf.
fot. Rafał Komorowski


* Zdjęcia pochodzą z materiałów MSA.

5 komentarzy:

  1. Czy mogę Ci wyznać miłość raz jeszcze, czy to już będzie podchodziło pod fanatyczne nękanie wyznaniami? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ bardzo proszę, na blogu jeszcze tego nie robiłaś :) Ale w sumie dzięki tobie poszłam na to spotkanie i to był strzał w dziesiątkę.Sama z siebie raczej bym nie poszła, dopiero bym przyszła na słowackiego pisarza :)

      Usuń
    2. Więc... Aj low ju! :D
      I cieszę się ogromnie, że to nie był zmarnowany czas, i że nie dostanę książką przez łeb. :D
      A poza tym - zazdroszczę okrutnie i spotkań, i tego uhahanego zdjęcia. Jest cudne! :D

      Usuń
    3. nooo, ten fotograf, Rafał, ma świetne oko :)

      Usuń
    4. Nie zaprzeczę, co wcale nie pomaga w pozbyciu się uczucia zazdrości. :D

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.