Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

czwartek, 28 marca 2013

Colette "Dialogi zwierzat"





Autorka: Colette
Tytuł: Dialogi zwierząt
Przekład: Beata Geppert
Wydawnictwo: W.A.B.
Seria: Biosfera
Rok wydania: 2013




Pamiętacie Klaudynę, bezczelną nastolatkę, która wszelkie konwenanse miała w głębokim poważaniu? Tak, Klaudyna na początku XX wieku zawojowała ówczesny artystyczny światek i do dziś jest czytana przez kolejne pokolenia. To właśnie cykl o charakternej dziewczynce przyniósł sławę Colette-francuskiej pisarce. Jej dorobek literacki prezentuje się imponująco.

Wśród ponad pięćdziesięciu wydanych książek na pierwszym planie pojawia się tematyka miłości, jej bohaterowie to ludzie, którzy żyją na marginesie społeczeństwa, to skandaliści, osoby o podejrzanej orientacji seksualnej. Colette lubiła eksplorować tematy tabu, pisała o zmysłowości, erotyce, co w ówczesnych czasach było postrzegane jako wysoce niestosowne. Ale w jej dorobku znalazła się również książka odbiegająca nieco od innych - „Dialogi zwierząt".

Bohaterów jest czterech-On i Ona oraz Toby-francuski buldożek i kotka Kiki rasy kartuskiej. Choć tak naprawdę On i Ona usuwają się w cień i są postaciami drugoplanowymi, bo narrację przejmują zwierzaki.

Pomysł na antropomorfizację nie jest niczym nowym w literaturze. Już w starożytnych bajkach zwierzęta były pretekstem do przedstawiania ludzkich przywar, podobnie jest u Colette. Kiki staje się odzwierciedleniem swojej pani, to typowa dama, nieco kapryśna, zarozumiała i przede wszystkim zapatrzona w Niego. Toby natomiast to taki trochę głupiutki pieszczoch, zdominowany nieco przez Nią.

W dwunastu dialogach zwierzęta poruszają tematy m.in. miłości, starości, ludzkich zwyczajów  i fobii. Wraz ze swym Państwem podróżują z miasta na wieś i tam obserwują dwunogich, ale tez sami nie próżnują. A to się zalecają do innych zwierząt, a to powylegują się przy ciepłym kominku.

Jedyne co przeszkadza w tych dialogach, to język, jakim posługują się Toby i Kiki-jest zbyt poetycki, kot mówi kwiecistymi zdaniami najeżonymi nieco pretensjonalnymi metaforami. Podobnie jest z psem. To razi i odrealnia naszych bohaterów.

Ale można to pisarce wybaczyć, wszakże był to jej literacki debiut. Przyznać jednak trzeba, że w tych dwunastu scenkach już zaczyna się ujawniać charakterystyczny dla Colette zmysł obserwacji oraz specyficzne poczucie humoru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.