W zeszłym roku podjęłam
wyzwanie przeczytania 52 książek. I udało mi się przeczytać dwa razy więcej. W
tym roku jednak nie stawiam sobie żadnej liczbowej poprzeczki. Znalazłam za to
ciekawą propozycję na portalu Lubimyczytac.pl. Co miesiąc będę się dowiadywać
jaką książkę mam przeczytać. W styczniu jedna z moich lektur powinna zawierać w
tytule jakąś liczbę. A tak się akurat zdarzyło, że na początku tego roku coś
mnie popchnęło w stronę poezji i odświeżyłam sobie tomik Czesława Miłosza „Druga przestrzeń", który pierwszy raz czytałam
dziewiętnaście lat temu!
Nie pamiętam jakie wrażenie
zrobiła wtedy na mnie ta książka. Byłam na pierwszym roku studiów
polonistycznych i chłonęłam wszystkie nowości jak gąbka. W 2002 roku
fascynowały mnie różne systemy filozoficzne. Uważałam się też za osobę
wierzącą. Chodziłam w niedzielę do kościoła. I to by było na tyle mojej relacji
z Bogiem. Podejrzewam, że wtedy nie rozumiałam tego, o czym pisze Miłosz. Nic
dziwnego, autor miał wtedy 91 lat i naturalną jest rzeczą, że patrzył już w
wieczność. Jednak mistyczny klimat tego tomiku mocno mnie wówczas intrygował.
Dziś, czytając te wiersze,
odczuwam dziwny niepokój i ucisk w klatce piersiowej oraz wzruszenie. Teraz w
czasie pandemii pytania o sprawy ostateczne krążą gdzieś w powietrzu, a wizja
Boga, jaką przedstawia „Druga
przestrzeń" jest mi bardzo bliska - I
On, podzielny, dla każdego osobny,/ Przyjmuje w opłatku jego i ją do wnętrza, w
ich własny płomień. Teologia w wierszach.
„Druga
przestrzeń" jest podzielona na pięć części. Pierwsza to zbiór luźnych
wierszy, druga to poemat o księdzu Sewerynie, trzecia zawiera „Traktat teologiczny", czwarta to poemat pt. „Czeladnik", natomiast część piąta to zakończenie
w formie wiersza pt. „Metamorfozy".
Już w pierwszym utworze
otwierającym tomik, Miłosz stawia fundamentalne pytanie: Czy naprawdę zgubiliśmy wiarę w
drugą przestrzeń? /I znikło, przepadło i Niebo i Piekło?/ Bez łąk pozaziemskich
jak spotkać Zbawienie?/Gdzie znajdzie sobie siedzibę związek potępionych? W
wierszu nie ma rozpaczy, jest może niedowierzanie, zdziwienie, bo jeśli nie ma
tej drugiej przestrzeni, to co się z nami stanie? Poeta nawołuje do płaczu i
lamentu i do powrotu wiary w to, że jednak Niebo i Piekło istnieje. Mocno mnie
porusza ten liryk. Tym bardziej, że jest on uniwersalny i dziś również widać
laicyzację i odstępowanie od podstawowych prawd wiary. Traktuję ten wiersz jako
opis współczesnego człowieka, którego wzrok jest skierowany tylko na życie
doczesne, nie ma w nim potrzeby przeżywania mistycznych uniesień, nie ma w nim
pytań tak bardzo kiedyś istotnych: skąd jestem, dokąd zmierzam?
W kolejnych utworach podmiot
liryczny ukazuje swoje wewnętrzne życie, stawia pytania o istnienie Boga,
moralizuje - Jeżeli Boga nie ma, / to nie wszystko
człowiekowi wolno./ Jest stróżem brata swego/ i nie wolno mu brata swego
zasmucać,/ opowiadając, że Boga nie ma.- obserwuje otaczającą go
rzeczywistość, łapie chwile, rozgrzebuje swoją przeszłość. Te wiersze mają
bardzo intymny i konfesyjny charakter. Jest to poezja pytań ostatecznych,
trudna w swej tematyce, ale pisana językiem obrazowym i zrozumiałym. Podmiot
liryczny wyznaje, że całe życie spędził na poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: unde malum? I choć bohater wierszy ma
ogromną wiedzę filozoficzną, jest to inteligent, czytający Swedenborga,
zastanawiający się nad mistycznymi pismami Oskara Miłosza, czerpiący też nieco
z Schopenchauera, to jednak ma świadomość tego, że Boga w słowa złapać nie
można. Dlatego teologia, która posługuje się językiem często skostniałym nie
jest w stanie wyjaśnić rozumowo dogmatów wiary katolickiej. Jedynie poezja może
uchylić nieco drzwi do zajrzenia pod poszewkę drugiej przestrzeni.
Ta poezja jest stonowana,
choć zdarzają się momenty humorystyczne, jednak widać tu człowieka stojącego
już u progu śmierci, świadomego swojego życia i śmiertelności ciała, patrzącego
z niejaką fascynacją na starzejący się organizm, oczy, które już dają rysunek nieostry.
Mnie najbardziej wzruszają wiersze w formie modlitw
oraz poemat o księdzu Sewerynie, w którym pokazane są rozterki kapłana, który okazuje
się być zwykłym człowiekiem, mającym czasami wątpliwości.
„Druga
przestrzeń" to poezja, nad którą trzeba się zatrzymać. Czytałam ten tomik
prawie cały miesiąc, a i jeszcze czasami do niego zajrzę, bo mocno we mnie
rezonują pytania, które są w nim postawione.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.