Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 28 grudnia 2020

Podsumowanie cz.2

Literatury o tematyce duchowej staram się czytać sporo. Są to różne książki- biografie i żywoty świętych, objawienia, rozmyślania nad tekstami Pisma Świętego, medytacje. W roku 2020 było zaledwie kilka pozycji, które poruszyły mnie do głębi.

Faworytką zdecydowanie jest Debora Sianożęcka i jej publikacje dotyczące kobiet z rodowodu Chrystusa. W tym roku czytałam jej medytacje na temat postaci Tamar oraz Rachab. Jednak najmocniej przemówiła do mnie lektura "Kobieta z płonącym nosem. O złości kobiety biblijnie i     
terapeutycznie"
. Autorka jest psychoterapeutką, jej interpretacje postaci biblijnych oraz ich charakteru i losów są oparte o jej zawodowe doświadczenie. Debora jest też uczennicą o. Augustyna Pelanowskiego, który czuwa nad poprawnością merytoryczną jej książek. 


 

 



Prawie na równi z książkami Debory stawiam wydane przez Katarzynę Olubińską "Bóg w wielkim mieście" i "Kobieta w wielkim mieście". Autorka prowadzi bloga "Bóg w wielkim mieście", na którym dzieli się swoim doświadczeniem wiary. Obie książki są zbiorem wywiadów z popularnymi w mediach osobami. Każdy z jej rozmówców przedstawia łapiącą za serce historię jak Bóg sprowadził go na swoją ścieżkę. Do tego dochodzą pauzy w postaci rozważań autorki dotyczących wiary.

I na koniec książka, która zrzuciła i podarła w strzępy moje postrzeganie Kościoła Katolickiego za pontyfikatu obecnego papieża Franciszka. Autor, o. Adam Czuszel w "Notatkach z podziemia" opisuje swoją trudną sytuację kapłana, któremu przyszło żyć w czasach kuriozalnych , w których wg autora głowa Kościoła w sposób zawoalowany ten Kościół niszczy. Książka jest bardzo osobista i poruszająca. Oprócz rozważań nad fragmentami Pisma Świętego o. Adam oddaje cały tragizm sytuacji KK, jego zmieszanie i brak jasnych i klarownych przesłanek dla wiernych. To książka, którą zamykam rok. Serce mi pęka na pół, gdy ją czytam i widzę cierpienie i autentyczną troskę autora o zachowanie prawdziwego Chrystusowego Kościoła.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.