Autorka: Saira Shah
Tytuł: Myszoodporna
kuchnia
Przekład: Łukasz
Witczak
Wydawnictwo: Wieża
Babel
Rok wydania 2013
Jeżeli człowiek czegoś pragnie, musi to zaplanować.
Wiem coś o tym, bo jestem kucharzem. Przykładowo: żeby zrobić sos beszamelowy,
trzeba mieć odpowiednie składniki i odpowiednio długo je mieszać w określonych
proporcjach. Odmierzanie, liczenie, pilnowanie porządku– oto rzeczy, w których
jestem dobra. Tobias tego nie rozumie. Jest muzykiem, komponuje muzykę do
telewizyjnych dokumentów i krótkometrażówek. Rzadko wstaje z łóżka przed
południem, wiecznie rozrzuca ubrania, papiery i różne inne ślady swojego
istnienia. Nagminnie się spóźnia, i to grubo. Twierdzi, że lubi otwierać się na
to, co przynosi los, i nazywa to kreatywnością. Ja też jestem kreatywna. Ale do
robienia sosu trzeba się przyłożyć. Inaczej się nie da - tak twierdzi Anna, bohaterka i zarazem narratorka „Myszoodpornej
kuchni". Ta kobieta to jeden wielki chodzący plan, wszystko ma ułożone od
a do z, razem z Tobiasem-jej mężem będącym jej przeciwieństwem- zaplanowali
dziecko i przeprowadzkę do wymarzonej Francji. Wiemy jednak, że los ma swoje
ścieżki, które niekoniecznie pokrywają się z naszymi, i co wtedy?
Narodziny Frei
wywróciły poukładany świat Anny do góry nogami. Dziewczynka urodziła się z
ciężką odmianą porażenia mózgowego, zamiast mózgu miała jajecznicę, jak to
często dobitnie stwierdzała jej matka. Co zrobić z dzieckiem, które nigdy nie
będzie samodzielne, co więcej, nie będzie w stanie wykonywać codziennych
czynności, nie będzie samo jadło, siadało, nawet nie wiadomo, czy się
kiedykolwiek uśmiechnie. Jej umysł nie będzie potrafił rozpoznawać nikogo,
nawet rodziców. Nie wiadomo ile pożyje, ani jak to życie będzie wyglądało.
wiadomo tylko jedno-życie Anny i Tobiasa od tego momentu przerodzi się w
nieustającą wielopoziomową walkę.
Będzie to walka o
uczucia Tobiasa, który chce ratować swoje małżeństwo, bo widzi, że jego żona
coraz bardziej zakochuje się we Frei, a przecież nie taka była umowa, mieli ją
zostawić w szpitalu, by zajął się nią przeszkolony personel, który znalazłby
jej odpowiedni ośrodek. Ale dzieje się inaczej, bo Anna nie przewidziała, że ta
mała istotka tak bardzo wszczepi się w jej serce i duszę.
Tobias nie chce
rezygnować z marzeń, choć wie, że przeprowadzka do Francji może zabić jego
córkę, tym bardziej, że dom, w którym chce zamieszkać jest ruiną, po której
biegają szczury i robactwo.
Ta książka
wzruszyła mnie do głębi. Uważam, że jeśli ktoś jest wolontariuszem w dziecięcym
hospicjum, koniecznie powinien ją przeczytać, choć osoby, które nie mają
styczności z pracą w hospicjum również gorąco zachęcam do sięgnięcia po
„Myszoodporną kuchnię".
Tym, co w tej
książce chwyta za serce jest realizm,
czytając, cały czas się zastanawiałam, czy nie jest to opowieść biograficzna,
bo autorka z taką empatią i uczuciem opisuje kolejne etapy i próby
zaakceptowania przez bohaterów sytuacji w jakiej się znaleźli. Krok po kroku
obserwujemy, jak Anna coraz bardziej zbliża się do córki, jak uświadamia sobie,
że łączy ją z tym dzieckiem niewidzialna więź, która jest silniejsza od strachu
przed stratą.
Najciekawszą
postacią w tej powieści jest jednak Tobias- artysta, który na swój sposób
próbuje się zmierzyć z tragedią, jaka spotkała jego rodzinę. Między odrzuceniem, a bezinteresowną miłością
jest miejsce dla ogromu sprzecznych uczuć. Od egozimu i swoistego narcyzmu
długa droga do oddania serca ciężko chorej córeczce i rezygnacji z siebie i
swoich marzeń.
Piękna jest to
powieść, wzruszająca, bo autorce udało się wejść w głowy osób postawionych
przed rzeczywistością, na którą nie mają wpływu. Saira Shah potrafiła oddać
całą paletę uczuć i emocji, przeplatając je pięknymi opisami otoczenia i
niekiedy zabawnymi anegdotkami. Warto sięgnąć po tę książkę, by od wewnątrz
zobaczyć, jak wygląda życie rodziców z dzieckiem z porażeniem mózgowym, by zmierzyć
się z tematem, który w dyskursie publicznym jest spychany jedynie do poprawnego
współczucia i litości. A przecież życie z takim dzieckiem, to nie tylko
heroiczna walka z jego chorobą, to również odkrywanie w sobie uczuć, które
gdzieś bardzo głęboko ukrywamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.