Kolejny miesiąc czytelniczego wyzwania z Lubimyczytać.pl. Tym razem czytamy:
Jak znaleźć takie książki w portalu? To proste. Wchodzimy tylko na stronę Lubimyczytać.pl (podlinkowałam wyżej) i wchodzimy w katalog=>książki i po lewej stronie mamy poniżej wyszukiwarkę tagów. Ja sobie wybrałam #poradniki dla rodziców i poniżej prezentuję Wam jeden z nich, który miałam przyjemność niedawno przeczytać. Zapraszam do lektury.
Ewa Tyralik-Kulpa, Uwaga! Złość!, Natuli, Warszawa 2020.
Autorka tego złościowego poradnika jest z zawodu trenerką komunikacji i umiejętności społecznych, prowadzi wiele szkoleń z zakresu empatycznej komunikacji. Zanim zajęła się tematem złości naukowo, sama przeszła terapię Gestalt. Jest też zwolenniczką metody Alexandra Lowena (bioenergetyka, która akurat do mnie nie przemawia w ogóle) oraz promotorką komunikacji w duchu Porozumienia bez Przemocy (to akurat jest mi bliskie).
Książka „Uwaga! Złość!” została wydana w serii rodzicielskiej, jednak temat jest oświetlany z różnych perspektyw i informacje z lektury przydadzą się nie tylko rodzicom, ale myślę, że każdy z nas znajdzie w tym tekście dużo cennych wskazówek i strategii na radzenie sobie w momencie zalewającej nas fali irytacji, która w kilka sekund może przekształcić się w prawdziwy sztorm.
Ewa Tyralik-Kulpa zaczyna od tego, czym jest w ogóle złość oraz pokazuje jakie mity związane z tą emocją krążą w społeczeństwie. Badaczka opisuje jak działa nasz mózg w momencie silnego zdenerwowania, posiłkując się schematem jego budowy zaproponowanym przez Siegela. Na teorii tego badacza opowiada również o tym, co dzieje się z mózgiem człowieka w poszczególnych fazach dorastania. Autorka chce nas nauczyć zwracać uwagę też na sygnały płynące z naszego ciała, które ostrzegają przed zbliżającym się wybuchem.
Fakt, w tej książce jest dużo merytorycznej wiedzy popartej nie tylko doświadczeniem badaczki, ale również badaniami tylu naukowców, że nawet nie jestem w stanie powtórzyć ich nazwisk 😊. Często pojawia się odwołanie do NVC czy też empatycznej komunikacji, są rysunki, tabelki, wszystko pięknie i przejrzyście wydane. I przyswojenie sobie wiedzy o złości dzięki tej książce jest naprawdę przyjemne, ale...no właśnie, zazwyczaj jak czytam coś z tematyki radzenia sobie z emocjami, empatycznej komunikacji, czy też Porozumienia bez Przemocy, to mam wrażenie, że fajnie to wygląda na papierze, ale już w życiu, gdy emocje nami targają, jest już zupełnie inaczej.
Niestety, jestem typem osoby, która dystans między jedynką w skali złości, a dziesiątką pokonuje w pięć sekund. Nie udało mi się jeszcze ani razu zatrzymać się i przyjrzeć myślom-zapalnikom, bo u mnie, mam takie wrażenie, od razu „gadzi mózg” odcina mnie od kory nowej i włącza mi się tryb ataku.
Ale jest nadzieja, ponieważ nasze mózgi są tak genialne, że można je ćwiczyć w każdym wieku i im bardziej się staramy, więcej praktykujemy, to w końcu „zapisujemy” nowy schemat i to on nam się włącza z automatu, gdy górę biorą silne emocje.
To czego mi zabrakło w tej książce to omówienie tematu „zarażania” się złością. Bo bardzo fajnie autorka pokazuje jak sobie poradzić z wrzeszczącym w histerii dzieckiem, tylko ta sytuacja jest przeznaczona raczej dla osób, które mają stalowe nerwy. Niestety, złość jest zaraźliwa i nie zawsze mamy też możliwość np. zostawienia na chwilę dziecka, by samemu się uspokoić. Poza tym wydaje mi się, że te dzieci ze scenek przedstawianych w parentingowych poradnikach są hmmm, jakby trochę nierealne...rzadko się chyba zdarza, by dwulatek albo trzylatek był w stanie wysłuchiwać tłumaczenia rodzica (nawet po opadnięciu emocji), on już jest w innej sytuacji i tamten epizod w ogóle go nie interesuje. Tak mi się to rysuje z obserwacji innych rodziców i znajomych dzieci oraz z rozmów z innymi mamami.
Warto więc czytać takie poradniki, które nie zawsze przystają do życia? Ano warto, bo zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć, można próbować wcielać życie i nie zrażać się porażkami. I nie ma co ukrywać, całkiem przyjemnie się czyta rzecz, która oswaja potwora złości w całkiem sympatyczny i merytoryczny sposób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.