Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

wtorek, 3 kwietnia 2012

30 dni z książką- Dzień 2 oraz kilka słów o nowym Bluszczu

Jest już kwietniowy „Bluszcz", a w nim artykuł Ignacego Karpowicza- oniryczna i pokręcona podróż po wymyślonym raju, w którym komary przekształcają się w żółte kwiaty, a lodówki łączą się z najlepszymi restauracjami, serwując wyszukane dania. Potem przeskakujemy do felietonu  Madame Bator Fly, która zauważa pewną socjologiczną ciekawostkę i znak naszych czasów- wirtualna rzeczywistość zaczyna nam zastępować świat realny- 2D czy 3D, co lepsze?
Marek Łuszczyna opowiada o PRL-owskich gadżetach (pamiętacie radzieckiego gameboya z wilkiem, który łapie jajka? ). A dla tych, którzy zaczynają recenzencką przygodę i potrzebują kilku wskazówek i zasad, których należy przestrzegać, by stać się profesjonalnym krytykiem polecam felieton Tomasza Pindela. 
Poza tym mnóstwo wywiadów m in. z Krzysztofem Vargą, Jackiem Braciakeim, Julią Hartwig, Janem Fryczem, Adamem Woronowiczem, Urszulą Dudziak i Ericem-Emmanuelem Schmittem.
Ach, i jest felieton Sylwii Chutnik! I od czego tu zacząć?

A tymczasem dziś w ramach wyzwania 30 dni z książką:
 
               Dzień 2- Książka, którą lubisz najmniej
Tu akurat nie miałam problemu. Znam swój gust i wiem, po jakie książki sięgać. Czasami jednak notka na okładce nijak się ma do tego, co w środku, więc bywa i tak, że trafię na lekturę, która mnie rozdrażni, lub rozczaruje. Do tej pory trafiły się dwie takie książki:
 

1.  Elfriede Jelinek „Jesteśmy przynętą, kochanie!"
Czytałam wcześniej inne książki Jelinek i choć jest to mocna literatura, to jednak cośmnie do niej ciągnie. Ale debiutancka powieść noblistki strasznie mnie wkurzyła. Bo co to jest? Niby krytyka konsumpcjonizmu, ale podana w taki sposób, że człowiek nie wie co z czym i o co chodzi. Jak dla mnie zbyt porwana narracja,  język ciężki, bohaterowie jacyś tacy ułomni. Wprawdzie można te wszystkie niedoskonałości zrzucić na karb debiutu, ale nie polecam, oj nie.
 

2. Christian Kracht „Tu będę w słońcu i w cieniu"
Nie lubię książek, które roją się od błędów, a  tej powieści przydałaby się porządna korekta. Poza tym autor wyraźnie nie poradził sobie z formą powieściową, nie panuje nad bohaterami, zdarzenia, które opisuje są nieumotywowane, a do tego czarę przepełniają tendencyjne dialogi. Krótka powieść, ale zupełnie nie do strawienia.

4 komentarze:

  1. No to czas wybrać się do kiosku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bluszcza jeszcze nie nabyłam, już się nie mogę doczekać, kiedy znajdzie się w moich rękach! To już jutro nastąpi!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka najmniej lubiana to "Samotność w sieci" Wiśniewskiego. Spodziewałam się literatury, a dostałam? hmmm. Druga pozycja to książka Izy Kuny żenująca jak mało która:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo,"Samotność w sieci" też bym przywołała

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.