Autor: Wojciech Mann
Tytuł: Kroniki
wariata z kraju i ze świata
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2012
Po wydaniu
najnowszej książki Wojciecha Manna pt. „Kroniki wariata z kraju i ze świata"
Naczelny Znaku- Pan Jerzy Illg pewnie załatwił sobie jakąś terapię, by
pozszywać zszargane przez Autora nerwy. Wojciech Mann jest niereformowalny,
ciężko z niego wydusić kolejne akapity, ale jego odwlekanie jest okraszone
cudnym humorem doprawionym lekką nutką ironii, o czym możemy się przekonać
czytając korespondencję między Wydawnictwem, a Autorem dotyczącą wydania
„Kronik". Po wielu trudach, błaganiach, naciskach, groźbach wreszcie się
udało i oto dostajemy do rąk kronikę nietypową, książkę pozlepianą absurdalnym
humorem, która zapewni nam niekontrolowane ataki śmiechu. Zatem na wstępie
ostrzegam- uwaga, grozi skrętem kiszek tudzież zapłakaniem się na śmierć (z
rozbawienia, oczywiście).
Dla słuchaczy
radiowej Trójki najnowsza książka Pana Redaktora będzie swoistym wehikułem
czasu do starych audycji, które Wojciech Mann prowadził m.in. z Grzesiem
Wassowskim, czy też Janem Chojnackim. Pamiętacie może Listę przebojów dla Old-boy'ów, Nie
tylko dla orłów, albo Za chwilę
dalszy ciąg programu? Wojciech Mann odszperał stare zapiski do tych
programów i zebrał w „Kronikach".
Mamy zatem znane tu
już postaci. Przyjrzyjmy im się z bliska.
Oto Gandalf-
doradca, pocieszyciel, prowadzi audycje, w których odpowiada na listy
słuchaczy. Listy są dzielone- na prawo idą te od chłopców, te od dziewczynek
idą do kosza. Seksualność Gandalfa jest bliżej nieokreślona, ale skłaniająca
się ku męskiej części społeczeństwa. Udzielając rad nasz uroczy bohater często
próbuje również załatwić swoje prywatne sprawki.
Następny w kolejce-
Magister Czupurny- podobnie jak Gandalf zajmuje się poradnictwem. Jego porady
są czasami lekko szowinistyczne, nie wzbudza sympatii.
Żelazny Karzeł
imieniem Wasyl- hmmm...znacie taką durnowatą kreskówkę Happy
Tree Friends? W każdym odcinku wszystkie postaci umierają. Podobnie jest z
Karłem Wasylem. Mieszka on sobie w lesie z innymi zwierzątkami i zawsze się mu
coś musi przydarzyć. Zazwyczaj kończy się to śmiercią, ale Karzeł Wasyl
cudownie się odradza i ciągnie swą marną egzystencję. Co więcej, nie tylko jest
zabijany, ale sam też zabija. To są naprawdę ociekające krwią fragmenty kronik.
Tylko dla ludzi o mocnych nerwach.
Mamy tu jeszcze
służbę zdrowia, którą reprezentuje Pan Henio i jego przemyślenia oraz Doktor
Wycior. No ten to już jest kompletnie postrzelony. Przyznam szczerze, że nie chciałabym trafić w
jego ręce. Jak można przez nieuwagę pobrać całą krew z pacjenta, albo wyciąć
płuca, myśląc, że to dwa wyrostki robaczkowe?
O.K. przejdźmy
dalej, by nikt nie poczuł się pominięty. Koźlikowie. Małżeństwo jak każde inne
ze swoimi wzlotami i upadkami. On może nieco za bardzo kochliwy, ona może nieco
za bardzo wybuchowa, ale jakoś się dogadują.
Wśród tych
wszystkich zapisków znajdziecie tutaj również newsy z kraju i ze świata,
ogłoszenia, reklamy oraz propozycje gier i zabaw dla dzieci, a wszystko to
doprawione poczuciem humoru wyciągniętym prosto z Monthy Pythona.
Co tu dużo gadać
(pisać)- najnowsza książka Wojciecha Manna to lektura obowiązkowa dla tych,
którzy lubią absurd mocno podrasowany groteską. I dla tych, którzy lubią dobrą
literaturę. Po prostu.
Należy jeszcze
zwrócić na jedną istotną rzecz- te postawione na głowie teksty są ilustrowane
zdjęciami autorstwa Pawła Sikory. Co ma zdjęcie do umieszczonego w jego
sąsiedztwie fragmentu- nie mam pojęcia, może to, że jest tak samo odjechane
jak tekst? Wyobraźcie sobie więc-dobra
literatura połączona z dobrą fotografią, wydane na przyjemnym w dotyku
papierze- sama przyjemność. Poleca się.