Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

wtorek, 16 lutego 2016

O porządkach i kacu



Rano wyszłam do ogrodu wuja. Jabłka już były zebrane, chodziłam między drzewami jak między ludźmi, dotykałam ich kory, wymieniałam ich imiona. miałam kaca, w ustach ciągle posmak piwa. Wynosiłam ostatnie rzeczy z pomieszczeń, w których zostały puste kąty z pajęczynami i blade plamy na ścianach. Co chwila podchodziłam do zlewu w kuchni, żeby pociągnąć wody z kranu, była zimna, piłam łapczywie i łapiąc oddech, chlustałam nią sobie na zmęczone oczy.

[Jiří Hájíček, Rybia krew, przeł. Dorota Dobrew, Książkowe Klimaty, seria: Czeskie Klimaty, Wrocław 2015, str. 292.]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.