Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

wtorek, 22 października 2013

Erika Robuck "Służąca Hemingwaya"



 


Auto: Erika Robuck
Tytuł: Służąca Hemingwaya
Przekład: Alina Siewior-Kuś
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2013




„Służąca Hemingwaya" nie jest kolejną biografią słynnego pisarza. Powieść Eriki Robuck to historia młodej dziewczyny, historia miłości, śmierci, pogoni za marzeniami. To również opowieść o dojrzewaniu i zderzeniu świata biedy ze światem bogactwa. Hemingway to jedynie postać, która posłużyła za pretekst do ukazania losów dwudziestoletniej Marielli.

Akcja powieści rozgrywa się w latach 30-tych XX wieku w nadmorskiej miejscowości Key West. Mieszkańcy utrzymują się tutaj z połowu ryb, ale panuje ogromne bezrobocie i bieda. Mariella jest jedyną żywicielką rodziny. Po śmierci ojca jej matka zapadła w głęboką depresję, więc nasza bohaterka musiała też przejąć opiekę nad swoimi dwiema młodszymi siostrami. Nie dość, że Eva -matka zupełnie zgorzkniała i straciła kontakt z rzeczywistością, to jeszcze jedna z sióstr Marielli permanentnie choruje, z kolei druga zamknęła się w swoim autystycznym świecie.

Mariella kocha morze, ale praca na kutrach jest nieopłacalna. Na szczęście nasza bohaterka trafia do domu państwa Hemingwayów i tam pełni obowiązki pokojówki.

Dzięki jej pracy podglądamy życie sławnego pisarza. I powiem wam, że nie jest to miły człowiek. Zadufany, złośliwy, humorzasty, myśli, że jest pępkiem świata, choć zdarzają mu się ludzkie odruchy. Ludzie wokół niego składali mu hołdy, w których się pławił, był świadom swojej wielkości. Początkowo zalecał się do naszej bohaterki, ale Mariella nie uległa do końca jego urokowi, choć niemalże przez całą powieść walczy ze sobą i próbuje zdefiniować swój stosunek do pisarza. Bohaterka jest rozdarta uczuciowo między Hemingwayem, a Gavinem-wojennym weteranem, którego poznała podczas walki bokserskiej.

Jak sobie tak popatrzycie na powyższe pobieżne streszczenie możecie mieć wrażenie, że „Służąca Hemingwaya" to romansidło z domyślnym happy endem. Otóż, tak nie jest. Dla mnie to przede wszystkim książka o tym, że życie nas nie rozpieszcza i trzeba się wziąć z nim za bary, by coś osiągnąć. Mariella łamie wszelkie stereotypy romansowych bohaterek, łazi w starych znoszonych koszulach ojca, potrafi naprawić silnik w łodzi, przebiera się za chłopaka, by móc uczestniczyć w walkach bokserskich sędziowanych przez Hemingwaya, pije piwo, pali papierosy, a do tego jest zadziorna i ma twardy charakter. Ona jako jedyna ma odwagę powiedzieć sławnemu pisarzowi, że jest gburem. Ale potrafi być też bardzo opiekuńcza.  Jej troska o rodzinę i próba nawiązania kontaktu z matką świadczą o dużych pokładach empatii.

„Służąca Hemingwaya" to nie jest arcydzieło, to powieść pisana prostym językiem jednak wzrusza i trzyma w napięciu. Koniec okazuje się zupełnie zaskakujący, wychodzi na jaw rodzinna tajemnica, a losy Marielli wcale nie zmierzają do szczęśliwego zakończenia.

2 komentarze:

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.