Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Sylwia Chutnik "Cwaniary"


 

Autorka: Sylwia Chutnik
Tytuł: Cwaniary
Wydawnictwo: Świat Książki
Seria: nowa proza polska
Rok wydania: 2012






Zanim powstała książka przez trzynaście tygodni Sylwia Chutnik publikowała na swoim blogu „Bądź taka / nie bądź taka" powieść w odcinkach „Cwaniary". Być może już wtedy warszawska pisarka myślała o wydaniu internetowych postów w formie książkowej. Na pewno do takiej decyzji przyczyniły się głosy czytelników, którzy na żywo komentowali poczynania bohaterek. Jedną z aktywnych komentatorek była Marta Zabłocka- rysowniczka i fotografka. Pomysł wydania książki zaczął kiełkować, aż przerodził się w realny projekt. I tak oto dostajemy do rąk powieść ilustrowaną o czterech chuliganicach, które na własną rękę wymierzają sprawiedliwość.

Halina Żyleta, Celina Cios, Stefa Karwowska i Bronka- warszawiary, każda z nich jest po trzydziestce. To kobiety nietypowe; zamiast latać po centrach handlowych w poszukiwaniu nowych butów i torebek, zamiast łazić po kosmetyczkach, by zatuszować zbliżające się oznaki starości, one wolą iść w miasto, by utrzeć nosa „karkom", pijakom z nocnych autobusów, blokowym dziadygom i mężom, którzy okazują swym żonom męskość poprzez pięści. Tego próbował Karwowski, mąż Stefy i nieborak doigrał się. Zemsta była słodka i okrutna.
Ofiarą cwaniar staje się również bezduszny deweloper, który morderczymi metodami eksmituje ludzi i wykupuje warszawskie kamienice.                 

Sylwia Chutnik w „Cwaniarach" nawiązuje do tradycji powieści łotrzykowskiej. Autorka w wielu wywiadach podkreśla, że została wychowana na piosenkach o Czarnej Mańce i Antku Cwaniaku, a nad jej najnowszą powieścią patronat duchowy sprawują Grzesiuk i Tyrmand.  Jednak męski świat wraz z jego całym etosem zostaje tutaj ubrany w spódnicę. Chutnik chciała stworzyć silne postaci kobiece, których według pisarki brakuje w literaturze polskiej. Każda z nich ma swoje ideały i każda z nich została doświadczona przez życie. Halinie po zamordowanym chłopaku pozostało dziecko, które właśnie dojrzewa w jej łonie, co wcale nie przeszkadza dziewczynie w bójkach i chlaniu. Celina również straciła chłopaka. Obu bohaterkom społeczeństwo jednak odmawia prawa do żałoby, bo przecież nie można być wdową, będąc jedynie narzeczoną.  Bronka z kolei obcuje ze śmiercią bardzo blisko- nosi w sobie raka, a ponieważ jest kobietą, która zawsze bierze sprawy w swoje ręce, tym razem również nie popuszcza. No i Stefa z dwójką dzieciaków i mężem tyranem. Czemu, zapyta ktoś, te dziewczyny się tak awanturują? „Bo chcą się zemścić. A na czym? Na życiu i na śmierci. A co chcą znaleźć? Może równoległe światy". Bójki sprawiały, że zbliżały się do śmierci, a wtedy bardziej doceniały życie. Bo „Cwaniary" to powieść o walce z tym, co nieuniknione, to historia, w której chęć zemsty staje na szczycie wartości moralnych.

Ponurą wizję dopełnia dodatkowo obraz Warszawy, która staje się drugoplanowym bohaterem powieści. „Dziurawa Warszawa, nic tu nie działało (...) Zęby stolicy zrobione z bloków Grochowa (...) Nic tu nie było na zawsze, tymczasowość metropolii wylewała się z każdej bazarowej budy i niebieskiego toi toia".  To miasto tłamsi i wciąga jak bagno. Chutnik z wprawą (nic dziwnego, wszakże jest miejską przewodniczką) opisuje warszawskie dzielnice-Mokotów, Bródno, Targówek. Poznajemy nocne życie stolicy, a podróż po tym mieście zaczynamy od bródnowskiego cmentarza. Przy okazji pisarka prezentuje etykietę, jaka obowiązuje wśród nekrofilskich bywalców.

Podobnie jak w „Kieszonkowym atlasie kobiet" Chutnik indywidualizuje swoje postaci przez język. Autorka „Dzidzi" po raz kolejny wykazuje się niesamowitą sprawnością i słuchem językowym. Trafne powiedzonka, dialogi najeżone kolokwializmami i slangiem dresiarskim, oryginalne metafory i porównania- to wszystko dodaje powieści mięsistości.

Ale cóż nowego Chutnik wniosła swą powieścią? Pisarka pokusiła się o pewien eksperyment, próbowała świat męski ubrać w spódnicę, albo świat kobiecy ubrać w spodnie. Wynik finalny nie jest jednak optymistyczny. Walka kobiet z góry skazana jest na klęskę, wybrały sobie bowiem zbyt poważnego przeciwnika. I choć pozornie odnoszą sukces, to tak naprawdę nigdy nie osiągną wewnętrznego spokoju.

2 komentarze:

  1. Oj czekałam ja ci na taką recenzję:) Po lekturze książki "Mama ma zawsze rację" mam ochotę na więcej Pani Chutnik. Widzę, że warto. Biegnę do księgarni. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam tej książki, o której piszesz, myślę, ze Cwaniary jest nieco inaczej pisana, ale to nie zmienia faktu, że warto poznać Panią Chutnik od strony artystycznej. wszystkiego dobrego i mam nadzieję,że nie zawiedziesz się lekturą :)

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.