Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

niedziela, 2 grudnia 2012

21. WPDK

 
21. Wrocławskie Promocje Dobrych Książek. Czwartek- bieganie po stoiskach. Oczopląs. Piątek- bieganie po stoiskach. Mniejszy oczopląs. Przyzwyczajenie.
Spotkanie z Magdaleną Tulli prowadzone przez profesora Beresia. Gospodarz przyjął ciekawą metodę prowadzenia rozmowy- wybierał z książki cytaty, a autorka odnosiła się do nich. Tematem były rzeczy, które w najnowszej książce są istotnym elementem fabuły. Spotkanie raczej nie zapadnie mi w pamięć.

Sobota. To był maraton, pięęęękny maraton. Jedno spotkanie za drugim- wszystkie ciekawe, wszystkie zbyt krótkie. Chciałoby się więcej. Niedosyt się czuje.  

I już od 11-tej wykład Ochrona praw autorskich utworów literackich w internecie w świetle obowiązującego orzecznictwa. Wykład miał wygłosić mecenas Bartłomiej Wieczorek, który jest podobno specjalistą od praw autorskich. Podobno, bo mnie nie przekonał. Poczytał trochę definicji z ustawy o prawie autorskim, kilka wyroków sądowych. I pewnie byłoby nudno, gdyby nie przyszedł dyrektor Oficyny Wydawniczej Foka (nie pamiętam nazwiska). Facet ujął mnie swoją wiedzą. Rozpoczęła się dyskusja o prawach autorskich do postaci krasnoludka, którą Wrocław zawłaszczył sobie na symbol miasta. Później było jeszcze ciekawiej. Wykład przekształcił się w rozmowę o naruszaniu praw autorskich przez serwis chomikuj.pl. I, gdy już wszystko zaczęło nabierać tempa, Pan Mecenas przerwał spotkanie, bo trzeba było zwolnić salę. Nie powiem, zdenerwowałam się, bo robiło się naprawdę gorąco.
No nic. Poleciałam na następne spotkanie. I to było objawienie.

Godzina 12:30. Lewa Witryna. Zimno strasznie. Sala powoli się zapełnia. Wchodzi kobieta. Niewysoka. We wściekle różowym kostiumie.  Roma Ligocka.

 „Proszę Państwa, tu jest tyle miejsca z przodu, zapraszam, będzie przytulniej". Po czym zakasała rękawy i zaczęła przysuwać krzesła bliżej stolika, za którym siedziała. Od razu ją polubiłam. To było przepiękne spotkanie. Ta kobieta ma w sobie niewyczerpalne pokłady energii życiowej „Kocham życie, kocham kolory, kocham stroje, kocham krajobrazy". Wiadomo, że nie zawsze jest kolorowo, ale nie wolno dawać się depresji, małymi kroczkami należy iść do przodu.  Tak sobie siedziałam i myślałam- Ligocka miała naprawdę traumatyczne przejścia w życiu- Holocaust, próby samobójcze matki, a mimo wszystko zachowała w sobie pogodę ducha. Trauma nie złamała pisarki, wręcz przeciwnie, wydaje się, że dodała jej sił, że dzięki takim przeżyciom Ligocka docenia każdą minutę, delektuje się swoją egzystencją, światem, łapczywie czerpie z rzeczywistości pełnymi garściami. Przyjmuje wszystko, co jej los daruje i dba o siebie. Kwitnie. I ma niesamowite poczucie humoru. To było bardzo intymne spotkanie. Ligocka tak mnie ujęła swoją osobowością, że bez zastanowienia poleciałam do Wydawcy i oto mam książkę...Ech...


Ciąg dalszy spotkań- dyskusje o zjawisku lokalności w literaturze przy okazji wydania „Rozkładu jazdy" - antologii literatury dolnośląskiej, a na zwieńczenie sobotniego wieczoru- Dorota Masłowska.

Lubię te targi. Choć w tym roku czuje pewien niedosyt. Jakoś tak oferty wydawców nie porywały, choć przyznać muszę, że rabaty były nawet do 30%.
Nie będę się chwalić swoimi zdobyczami, bo niewiele ich, ale przy okazji targów naszła mnie pewna myśl. Zawsze jak są targi w Warszawie, czy też w Katowicach, blogerzy organizują sobie jakiś wypad na kawkę. We Wrocławiu jakoś nie możemy się zgadać.  W ogóle mam wrażenie, że w Mieście Spotkań mole książkowe nie potrafią się zorganizować. Już kilka razy próbowałam się dowiedzieć, czy są jakieś Dyskusyjne Kluby Książkowe. Wiem, wiem-Polak tylko narzekać potrafi, ale jak już przyjdzie co do czego, to próbuje zwalić robotę na innych. No nie zajmę się organizacją takiego klubu, bo nawet nie wiem od czego zacząć. Ale może ktoś ma jakieś doświadczenie? Albo wie, gdzie we Wrocławiu są takie spotkania, na których o książkach się bajdurzy?



4 komentarze:

  1. Zaskoczyłaś mnie opisem spotkania z Romą Ligocką. Nie wiem czemu, ale zupełnie inaczej ją sobie wyobrażałam. Miłe zaskoczenie. Naprawdę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zupełnie inaczej sobie wyobrażałam te pisarkę. To było naprawdę bardzo udane spotkanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli jesteś zainteresowana uczestnictwem w Dyskusyjnych Klubach Książki, to są one organizowane prawie w każdej bibliotece publicznej we Wrocławiu, najwięcej w Dolnośląskiej Bibliotece Publicznej w Rynku http://www.wbp.wroc.pl/index.php?option=com_content&task=blogsection&id=92&Itemid=785
    Pozdrawiam, Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za informację i pozdrawiam serdecznie

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.