Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

środa, 31 lipca 2013

Miesiąc Spotkań Autorskich-Małgorzata Szejnert

Uwielbiam spotkania z reporterami (wiem, wiem, powtarzam to za każdym razem, ale cóż począć-taka prawda). Tym razem miałam okazję poznać-nie bójmy się użyć tego słowa-legendę polskiego reportażu-Panią Małgorzatę Szejnert. Przyznam się bez bicia, że przeczytałam tylko jedną jej książkę "Zanzibar. Dom żółwia" i wiem, że to jest ten typ reportażu, który mi bardzo odpowiada. 

Małgorzata Szejnert zanim zaczęła wydawać swoje książki, które reprezentują reportaż literacki pisany z ogromnym epickim rozmachem, publikowała krótsze teksty na łamach różnych czasopism. Niedawno nakładem wydawnictwa Znak ukazał się zbiór takich właśnie miniatur z lat 60-tych i 70-tych opisujący PRL-owską rzeczywistość ("My, właściciele Teksasu"). Prowadząca spotkanie Agnieszka Wolny-Hamkało spytała swojego gościa, czy potrafiłaby teraz wrócić do krótkiej formy:

Niestety nie potrafiłabym. Nie mam już w sobie takiego impetu i tej świeżości, która jest potrzebna przy tego typu tekstach. Czytam swoje reportaże umieszczone w My, właściciele Teksasu i żałuję, że już to utraciłam. Ale coś kosztem czegoś.

A jakie cechy powinien mieć reporter?
Przede wszystkim powinien być ciekawy i pracowity.

Byłam na wielu spotkaniach z reporterami i dziennikarzami. Zazwyczaj są oni osobami bardzo rozgadanymi i żywiołowymi. Hugo-Bader gada jak nakręcony i w sumie nie potrzebuje moderatora na spotkaniach, bo sam sobie sterem i okrętem. Jedna historia wpada w drugą, gęba mu się nie zamyka, a przy tym nie chce gadać w przestrzeń, tylko wiecznie kokietuje publikę i prowokuje do rozmowy. Mariusz Szczygieł jest z kolei niesamowicie ciepłym człowiekiem, jak z nim rozmawiasz masz wrażenie, że cała jego uwaga skupia się właśnie na tobie. A Pani Małgorzata? Miałam wrażenie, że jest trochę wycofana i choć odpowiadała chętnie na pytania, to jednak nie poczułam takiej emocjonalnej więzi. Co nie zmienia faktu, że mam zamiar uzupełnić braki w lekturze.




4 komentarze:

  1. Zazdroszczę spotkania, czytałam z ogromnym ukontentowaniem "Czarny ogród" M. Szejnert, moja siostra sięgała do książek reporterki pisząc rozmaite prace na studiach socjologicznych. Ma w zbiorach "Wyspę klucz" oraz "Zanzibar...", więc na pewno kiedyś je poznam.
    A niedawno czytelniczo "poznałam" M. Szczygła ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zaciekawiły te reportaże o PRL-u, uwielbiam czytać o tym okresie historycznym. A co Szczygła czytałaś? Bo ja to wszystko łykam, uwielbiam faceta, a Tobie jak się podobał?

      Usuń
    2. "Zrób sobie raj". Bardzo. Ciekawie, konkretnie, acz ironicznie, fajnie. Na pewno sięgnę po więcej.

      Usuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.