Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

poniedziałek, 10 listopada 2014

Port po godzinach-spotkanie z Julią Szychowiak i Dariuszem Sośnickim



W czwartek po godzinach zawinęłam do Biura Literackiego na spotkanie z Portowymi poetami. Okazją do rozmowy były wydane niedawno tomiki poezji Julii Szychowiak („Intro") oraz Dariusza Sośnickiego („Spóźniony owoc radiofonizacji"). Wieczór rozpoczęli debiutanci - Piotr Parulski i Marta Stachniałek- którzy przeczytali swoje utwory z almanachu „Połów. Poetyckie debiuty 2015". Było lirycznie, zabawnie i kameralnie.
Piotr Parulski, Marta Stachniałek
Lubię chodzić na takie spotkania, po których wychodzę wewnętrznie pogłaskana , dopieszczona mentalnie i estetycznie. Wiersze Marty Stachniałek zaintrygowały mnie. Na początku nie wiedziałam w czym rzecz, co mnie tak ciągnie i czemu tak ucha nadstawiam, by wysłuchać kolejnych wersów i nagle olśnienie, które spłynęło na mnie dzięki Kamilowi Zającowi, który siedział wśród publiczności i zadawał ciekawe pytania. Otóż, stwierdził on, że twórczość młodej poetki ma w sobie coś z reportażu, można by te wiersze nazwać reportażami poetyckimi. A ja przecież uwielbiam reportaż. Wiersze Stachniałek są mocno sprozaizowane, co akurat bardzo mi odpowiada.
Niestety, kompletnie nie zaiskrzyło między mną, ą Parulskim. No cóż, bywa, nie ta wrażliwość, nie ten adres.

Poczytali i ustąpili miejsca starym wyjadaczom poetyckim. Julia zadebiutowała w Biurze kilka lat temu, teraz po pięciu latach ukazała się jej nowa książka, niewiele w niej tekstów, wiersze są lapidarne i krótkie, cały tomik można łyknąć w dziesięć minut, jednak podejrzewam, że trawienie zawartości (podejrzewam tylko, bo nie miałam jeszcze okazji skonsumować całości, jedynie poczęstowałam się tym, co poetka zaserwowała na spotkaniu) nie zamknie się w kilku minutach.
Julia Szychowiak, Justyna Sobolewska
Od ostatniej książki Sośnickiego minęły cztery lata. Tu forma jest już dłuższa, a w tematyce niewiele się zmieniło. Justyna Sobolewska, która moderowała rozmowę zapytała o stosunek do zwierząt i przedmiotów. Poeta nie ukrywał, że odpowiada mu styl poezji kojarzony z Polską Szkołą Poezji. Już po wojnie Szymborska, czy Różewicz opisywali świat materialny: Jest tu sporo do zrobienia i taki styl poezji mi odpowiada, jeżeli nic w moim życiu się nie zmieni, to będę w tym siedział, bo to jest świat mi bliski, choć wiele w nim niespodzianek.
Justyna Sobolewska, Dariusz Sośnicki
Julka Szychowiak jest być może Wam znana ze swych fejsbukowych wpisów. Sobolewska zauważyła, że stworzona przez nią persona zupełnie nijak się ma do jej „ja" lirycznego. W książce nie jestem narażona na głupie komentarze, nie ma hejtowania, łatwiej jest być wtedy szczerą. Na fejsbuku spotykamy się, jest miło, ale to nie jest do końca prawdziwe. Poezja jest prawdziwa - wyznała poetka, po czym dodała: Memy przeminą, poezja zostanie.

U Julii widać jeszcze większy radykalizm formalny, autorka przyznała, że wiele zawdzięcza Krystynie Miłobędzkiej, zresztą od momentu debiutu nad wierszami Szychowiak unosił się duch wybitnej poetki. Im mniej słów, tym lepiej, rzeczywistość nie wymaga wtedy retuszu, ma być dosadnie - żyletką między oczy -  Tak chcę pisać.

Justyna Sobolewska stanęła przed nie lada wyzwaniem, po obu swych stronach miała bowiem gości, którzy wypowiadają się w zupełnie innych językach i poruszają się po odmiennych poetyckich rejonach. Jednak rozmowa się posklejała, ciekawie opowiadał Sośnicki o rygorach , o swojej fascynacji Audenem, który mimo formalnych ograniczeń nadal zachowywał swój język, o tym, że można mówić językami innych poetów i o tym, że w wierszu musi się coś dziać, konieczna jest obecność iskry, która przeskakuje między wersami, a im więcej takich iskier, tym utwór staje się bardziej intrygujący. 

To było nie tylko zderzenie dwóch poetyk , ale też i dwóch kompletnie odmiennych osobowości. Sośnicki rozgadany, otwarty i dowcipny, Szychowiak nieco wycofana i oszczędna w słowach. konkluzja nasuwa się sama - w życiu jak w poezji.

A jak już jestem przy poetach. Zastanawia mnie czy czytacie poezję. A kogo, jeśli można wiedzieć? Pytam nie bez przyczyny, bo wyczaiłam właśnie, że w Biurze są teraz ogromne promocje i grzech byłoby nie skorzystać. Już za złocisza można kupić tomik mego ukochanego Eugeniusza Tkaczyszyna - Dyckiego. Zajrzyjcie sobie TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.