Teksty umieszczane na tym blogu, są mojego autorstwa. Kopiowanie i wykorzystywanie ich w innych miejscach, tylko za zgodą autorki

niedziela, 4 grudnia 2011

Literacka Nagroda Europy Środkowej "Angelus" 2011


Dzięki uprzejmości Pani Izabeli Zalewskiej po raz szósty miałam okazję uczestniczyć w uroczystej gali wręczenia Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus”.  Nie wiem jak jest podczas wręczania innych nagród literackich, nie mam pojęcia jak wygląda ceremonia wręczenia Nike, czy to, co transmituje telewizja to cała gala, czy tylko wybrane i zmontowane fragmenty, ale jeżeli cała uroczystość to śmiem rzec, że stolica się nie popisała.

Gala „Angelusa” to jest zawsze niesamowite widowisko artystyczne. W tym roku organizatorzy również nie zawiedli. Uroczystość była podzielona na dwie części- artystyczną i oficjalną. W części artystycznej aktorzy z wrocławskich teatrów (Justyna Antoniak, Agnieszka Bogdan, Monika Dawidziuk, Małgorzata Fijałkowska, Jolanta Góralczyk, Anna Kramarczyk, Agnieszka Oryńska – Lesicka, Teresa Sawicka, Justyna Szafran, Emose Uhunmwangho, Cezary Studniak) w krótkich scenkach teatralnych prezentowali fragmenty książek, które dostały sie do finału. Oprawę muzyczną zapewnił zespół Karbido w składzie: Igor Gawlikowski, Marek Otwinowski, Tomasz Sikora i Marcin Witkowski. Scenariuszem i reżyserią koncertu galowego był Tomasz Man. A skoro już tak wszystkich wymieniam to wspomnę jeszcze, że za scenografię i kostiumy odpowiadała Anetta Piekarska-Man, natomiast rewelacyjną choreografię ułożył Maćko Prusak. Ale może już dość tego literkowania na klawiaturze- sami popatrzcie jak to wyglądało. Na początek filmik, inscenizacja fragmentu powieści  Marii Matios "Słodka Darusia". 


Natalka Babina "Miasto ryb"
Swietłana Aleksijewicz "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety"

Jenny Erpenbeck "Klucz do ogrodu"
Ismail Kadare "Ślepy Ferman"

Drago Jancar " Katarina, paw i jezuita"
 Po wrażeniach artystycznych przyszedł czas na oficjalną część gali. Na scenę wkroczył Robert Gonera, który w krótkich słowach przywitał wszystkich gości i publiczność, przedstawił jury (przewodnicząca- Natalia Gorbaniewska, prof. Andrzej Zawada, prof. Stanisław Bereś, Tomasz Łubieński, Krzysztof Masłoń, Justyna Sobolewska, Julian Kornhauser, Ryszard Krynicki, Mirosław Spychalski, Piotr Kępiński) oraz przeczytał krótkie wypowiedzi autorów na temat nominowanych książek. 
 Robert Gonera
Po części powitalno- prezentacyjnej na scenę został zaproszony prof. Andrzej Zawada, który w kilku słowach (no może w kilkudziesięciu zdaniach...) opowiedział o nagrodzie i obradach jury . Profesor zwrócił uwagę, że w finale zazwyczaj znajdują się dwa gatunki prozy- tak ,która żywi się czystą fikcją literacką oraz druga, która wykorzystuje fakty. Reportaż literacki i proza artystyczna, dwa gatunki, które walczą o uwagę czytelnika. Prof. Zawada trafnie zauważył, ze tegoroczna edycja Nagrody odkryła literaturę białoruską w finale znalazły się bowiem  aż dwie książki z tego kraju. 
Prof. Andrzej Zawada

Ale na książki trzeba spoglądać globalnie: „Są książki piękne i te, które musiały być napisane. Te które musiały być napisanie mają jednak czasami swoją urodę”(prof. Andrzej Zawada). Książka, która zdobyła tegorocznego „Angelusa”  do takich książek należy.

W tym roku statuetkę autorstwa Ewy Rossano oraz czek na 150 tys. zł z rąk prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza odebrała Swietłana Aleksijewicz za książkę „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”.  Od 2008 roku przyznawana jest również nagroda dla tłumacza zwycięskiej książki i w tym roku czek na 20 tys. zł powędrował do Jerzego Czecha.
 Natalia Gorbaniewska, Rafał Dutkiewicz, prof. Andrzej Zawada
 Natalia Gorbaniewska, Swietłana Aleksijewicz

Przyznam szczerze, że się nie spodziewałam takiego werdyktu. Nie miałam okazji przeczytać książki Aleksijewicz, ale czytałam wiele dobrych recenzji, a do tego sam fakt przyznania pisarce innej prestiżowej nagrody ( Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego) juz bardzo mnie do tej prozy przekonuje.

Ale to nie koniec emocji. Po uściskach, gratulacjach i podziękowaniach prezydent Wrocławia poprosił wszystkich o powstanie i odśpiewanie „Sto lat” dla Natalii Gorbaniewskiej, która w tym roku skończyła 75 lat. Pan Rafał Dutkiewicz klęknął przed poetką i odznaczył ją Orderem Wrocławia (tak mi się wydaję, że właśnie tak się to odznaczenie nazywa, ale nie dam sobie za to głowy uciąć, bo byłam tak wzruszona, że mogę teraz coś poprzekręcać, więc proszę o wybaczenie). Pani Natalia Gorbaniewska jest rosyjską poetką, która bardzo zasłużyła się literaturze polskiej, przekładając ją na język rosyjski. Za swoją pracę została wyróżniona Nagrodą PEN – Clubu. To postać niesamowita, kobieta, która była współorganizatorką demonstracji przeciw wejściu armii Układu Warszawskiego do Czechosłowacji. Została aresztowana i uznana za psychicznie chorą. Dwa lata spędziła w zakładzie psychiatrycznym, a później została wygnana z kraju. Zamieszkała w Paryżu, a od roku 2005 posiada obywatelstwo polskie. Pani Natalia jest niesamowicie skromną osobą- takie przynajmniej mam wrażenie, gdy co roku widzę ją na gali. Scena nie jest jej żywiołem, widać, że czuje się nieco zagubiona, ale to tylko dodaje jej uroku.

Cóż mogę rzec na koniec? Jak co roku organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Świetny spektakl, świetna muzyka, świetni aktorzy i świetni autorzy. 
Wszyscy nominowani autorzy i tłumacze

A mi jeszcze na koniec udało się zdobyć autograf laureatki.

4 komentarze:

  1. Fajna taka książka z autografem. Ja nie mam takiej ani jednej w mojej biblioteczce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mag,bardzo u Ciebie świątecznie: angelusowo i bożonarodzeniowo od razu. Co właściwie zawsze powinno chodzić w parze, ze względu na anioły.

    Nigdy w żadnej gali tego typu udziału nie wzięłam, ale gdyby przygarnęła mnie pani Izabela Zalewska (lub jej ekwiwalent), to też wybrałabym Angelusa.
    Wybrałabym też - gdybym w tej chwili dysponowała wolnym miejscem na "lekturę książkę tygodnia" pani Swietłany. Wierzę jednak, że dam radę w trochę odwleczonym terminie rzecz przeczytać.

    Nie wiem, dlaczego - kojarzyłam Cię z Poznaniem. A to może błędny trop.

    Pozdrawiam
    ren

    OdpowiedzUsuń
  3. Michał=> ja mam takie hobby- kolekcjonuję wpisy pisarzy, mam kilka "perełek" napisanych specjalnie dla mnie :) Ale i tak najważniejszy jest dla mnie podpis Llosy

    OdpowiedzUsuń
  4. tamaryszku=> myślę,że jak będziesz we Wrocławiu za rok, to i na galę wejdziesz. To jest niesamowite przeżycie i emocje.
    Książki też jeszcze nie czytałam ,ale tylko skończę rozmowy z Konwickim, biorę się za Swietłanę.
    A zimowo jest już u mnie, bo moja Anielica- graficzka-Ada za mnie wszystkiego pilnuje :) Mam nadzieję,ze się tu dobrze będziesz czuła :)

    OdpowiedzUsuń

To miejsce na wyrażenie Twojej opinii. Ja się podpisałam pod swoim tekstem, więc Ty też nie bądź anonimowy. Anonimowe komentarze będą usuwane.